Widząc, że stwór z drugiego sarkofagu to nielubiany przez nią, klekoczący kościotrup, tropicielka ponownie skierowała swa uwagę na mumię;
- Zajmij się szkieletem Elvinie. - Powiedziała zdecydowanym i całkowicie opanowanym głosem, zauważając lekkie wahanie młodego rycerza. - Moje strzały go nie powalą, za to twój miecz doskonale się sprawdzi.
Ponownie zwróciła swą uwagę na spowitego w bandaże, gnijącego od lat chybakapłana.
Tym razem dłużej skupiała swą uwagę i wypuściła tylko jedna strzałę, starając się trafić w miejsce, gdzie pasy tkaniny wydawały się bardziej uszkodzone. Najwyraźniej trudno było je przebić, więc w atak należało włożyć maksimum wysiłku i umiejętności.
- Nie daj jej się do siebie zbliżyć Yetarze. Stosuj uniki i odciągaj od reszty, a ja będę ją w tym czasie szpikować strzałami. Może mózg ma przeżarty przez zgniliznę i nie połapie się w naszym planie. |