- Postaram nie dać się zabić. - Rzucił tylko do kobiety i sięgnął dłonią do plecaka. Szukał torebki z kotwiczkami. Następnie miał zamiar rozsypać je przed mumią i bawić się z nią w kotka i myszkę, używając ołtarza jako zapory między nimi. Wskakując i zeskakując na niego kiedy trzeba. Nie podejrzewał truposza o zbytnią skoczność. Miał nadzieję, że się nie przeliczy. Niestety, plecaki były jednymi z tych miejsc, gdzie można było stracić mnóstwo czasu na szukaniu czegokolwiek.
Niestety, nie miał go teraz aż tyle, żeby móc go swobodnie trwonić. Pożyczył więc sobie chwilę z innego dnia, kiedy zamiast spędzić tylko chwilę na szukaniu krzesiwa przy rozkładaniu obozu, spędził nad tym dobre dwa pacierze. Klnąc niczym szewc, bo nie mógł znaleźć drobiazgu w plecaku, a był pewien, że kładł je praktycznie na samym wierzchu. To był dobry moment do pożyczenia paru oddechów od samego siebie. I tak był wtedy wściekły.
Teraz poświęcił tą dodatkową chwilę by móc szybko złapać kotwiczki, jednocześnie mając zabandażowanego denata na oku. Wolał z nim nie ryzykować. Miał wrażenie że może być niebezpieczny i może nawet czuł się samotny w swoim sarkofagu. Kto go tam wiedział, może nawet chciał sobie jakieś towarzystwo znaleźć, a na to się Yetar nie pisał. Jeśli znalazłby odpowiednią chwilę, mógłby wyjąć świecącą kulę. Jednak priorytetem było nie danie się trafić przeciwnikowi.
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Ostatnio edytowane przez Plomiennoluski : 21-08-2017 o 23:13.