Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2017, 14:36   #67
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Atak nastąpił podstępnie w najmniej odpowiednim momencie. Wywoływał fałszywe uczucia i podsuwał fałszywe tęsknoty. A może nie do końca… fałszywe? Tak czy siak była to przeszłość. Ich przeszłość. I nawet oni nie mogą nią żyć, tylko muszą się zmierzyć z rzeczywistością, która z pewnością nie dorasta ich wizjom.
To omdlenie jednak nie było nawet w połowie tak irytujące jak fakt, że uszka się pojawiły. I implikacje jakie z tego faktu wynikały.
- Wszystko w porządku.To tylko chwilowe omdlenie.- Japończyk zacisnął zęby z wściekłości. Akurat teraz to musiało się zdarzyć? Ze wszystkich miejsc w Tokio, kolejny Niebieski musiał wybrać ten budynek właśnie? Sonoroki wstał i zerknął na Chisako dodając spokojnie. -To przepracowanie… nic więcej.
Uśmiechnął się ciepło i usiadł dodając.- Wyglądasz przepięknie Chisako- chan.
- Może nie powinieneś wychodzić z domu? Może damy sobie spokój z przedstawieniem? - Chisako patrzyła na niego z troską, głaszcząc go po ramieniu. Zupełnie jakby była jego dziewczyną.
-Może tak zróbmy…- zgodził się z nią Sonoroki i uśmiechnął przykładając swoją dłoń do jej dłoni.-Może powinienem udać się do domu… mojego czy twojego? Bo nie zrezygnuję z tej rozmowy, ani z twojego towarzystwa.
Przez chwilę wydawała się speszona, cofnęła też rękę.
- Może do ciebie. - powiedziała, choć nie wyjaśniła czemu - Dojdziesz ze mną na parking? Zaparkowałam tam służbowe auto.
- Wiem że się martwisz o moje zdrowie, ale nie musisz aż tak bardzo. Mógłbym zanieść cię na rękach do samochodu. I tak zrobię, jeśli nadal będziesz traktowała mnie jak kalekę.
- “pogroził” żartobliwie, po czym dodał czule.- Wiem, że się o mnie martwisz i doceniam to, ale to że czasami tylko tracę przytomność, nie znaczy że tracę siły. Dojdę do samochodu.
- To nie jest normalne. Powinieneś zrobić badania.
- powiedziała poważnie, biorąc go pod ramię i kierując się ku wyjściu.
- Zażywam leki. - skłamał Japończyk, który nie korzystał z żadnych specyfików jakie otrzymał w szpitalu.
- Chociaż tyle. - skomentowała kobieta, całując go w policzek.
Kiedy wsiedli do środka luksusowej Toyoty Crown, Chisako jeszcze raz przyjrzała się Shunsuke.
- Tak się martwisz tym ostatnim projektem? Jak w ogóle ta sprawa?
- Uznałem że lepiej będzie jeśli sobie odpuszczę ze względów zdrowotnych. Tak jest bezpieczniej.
- odparł Sonoroki uśmiechając się do Ayame.- Czuję się lepiej z tego powodu. Czuję się spokojniejszy.-
A i fakt że z Saito zamierzał się komunikować tylko elektronicznie, poprawnie wpływał na jego samopoczucie.
- To dobrze. - uśmiechnęła się Chisako, wyjeżdżając z parkingu. Jechali w milczeniu. Znów wróciło poczucie zażenowania z powodu tego, jak zakończyli ostatni wieczór.
Kiedy kobieta zaparkowała pod budynkiem, w którym mieściło się mieszkanie Sonorokiego, westchnęła. Nie patrząc na niego, spytała:
- Myślisz, że... powinnam wchodzić na górę? Może lepiej... się pożegnać?
- Po co więc w ogóle się spotkaliśmy?
- zapytał w odpowiedzi Shunsuke. Zamyślił się.- Były chyba wczoraj jakieś chwile przyjemne dla ciebie?
Spojrzał na Chisako dodając żartobliwie.- Poza tym… nie możesz kusić spełnieniem każdego życzenia i liczyć, że zachowam się jak buddyjski asceta.
- Taak, poniosło mnie. Było bardzo przyjemnie, dlatego... -
zawahała się - Chciałam dać ci wiele... ale nie mogę dać ci... no wiesz, stabilizacji. - westchnęła znów - Trzymanie się za ręce, chodzenie na randki, wspólnie mieszkanie, ślub, dzieci... to nie dla mnie. Nie mogę ci tego dać, choć na to zasługujesz.
- Nigdy nie mówiłem że tego chcę.-
przypomniał jej Sonoroki. Pochwycił jej dłoń i delikatnie uścisnął. - Chcę twojego… uśmiechu. To mi wystarczy. Wiem jakie masz cele przed sobą i rozumiem to. Ja też… nie nadaję się na typowego chłopaka. Siedzę sam w swoim mieszkaniu całe dnie i rysuję.- Drugą dłonią ujął jej podbródek i spojrzał wprost w jej oczy. - Akceptuję to kim jesteś Chisako-chan. Szanuję twoje wybory… Nie oczekuję że jeśli wejdziemy do mnie na górę, to pójdziesz ze mną do łóżka. Ale jeśli będziesz chciała, będziesz potrzebowała takiej bliskości… to ja jestem tutaj Chisako-chan. I nie żądam nic ponad to, co możesz mi dać. No… może poza jednym…- trzymając twarz Japonki za podbródek pocałował ją delikatnie w usta. - Należy mi się kilka przeprosinowych buziaków. I bynajmniej nie w policzek, a w usta.
- Wciąż nie rozumiesz... -
powiedziała, gdy odsunął usta - Nie mam oporów, by iść z tobą... by kochać się z tobą... już to robiliśmy. Ale nie zostanę na śniadanie. Skończymy i... i sobie pójdę. I tak będzie zawsze, rozumiesz?
- Chisako-chan… czyżbym stał się… czyżbyś mnie wykorzystywała dla własnej wygody? Dla własnej przyjemności? -
zapytał Shunsuke uśmiechając lekko i mrużąc oczy. - No cóż… przyjemność jest zawsze obopólna.-
Nachylił się i rozkoszując dotykiem jej skóry, całował szyję Japonki powoli i delikatnie. - Nie przejmuję się tym, że sobie pójdziesz. Naprawdę. Bardziej mnie obchodzi to czy chcesz wejść na górę. Czy chcesz się ze mną kochać teraz, a nie to czy nie masz oporów... Nie chcę czuć, że cię do czegoś zmuszam. Wolę cię skusić.
- Głupi jesteś, jeśli o to pytasz. -
odparła, po czym zgrabnie niczym łania, wskoczyła na niego. Bez zbędnej wstydliwości, zaczęła rozpinać spodnie Shunsuke.
Dłonie mężczyzny tymczasem oparły się na jej udach i zaczęły podwijać sukienkę do góry. Wpatrywał się wprost w twarz Chisako sięgając dłońmi coraz wyżej, by dotknąć palcami obszaru jej majtek. Tam w dole nie był jeszcze gotowy, ale też na Chisako nie czekał miękki samuraj. Po prostu… wzięła go trochę z zaskoczenia.
Jakim więc kopem energetycznym było dla niego odkrycie, że pod spodem kobieta nie miała bielizny.
- To w ramach przeprosin… - odparła, uśmiechając się psotnie. Następnie pocałowała go namiętnie w usta, gdy jej sprawne paluszki majstrowały przy jego budzącej się męskości.
- Czyli miałaś...wszystko.. zaplanowane?- zapytał zaskoczony Sonoroki sięgając palcami między płatki kwiatu jej kobiecości, powoli i badawczo pieszcząc kochankę.- A gdybyśmy zostali… na przedstawieniu… kochalibyśmy się na widowni?
- Teraz już nigdy się nie dowiesz…
- szepnęła mu do uszka, po czym ugryzła delikatnie jego płatek. Tymczasem Shunsuke zajęty był innymi płatkami - zdecydowanie już dobrze zroszonymi.
Także i pieszczota zwinnych palców kobiety dawała oczekiwane przez nią efekty. Sonoroki robił się twardy, pod jej dotykiem. Rozpalony sytuacją grafik pozwalał jej jednak samej ocenić, czy chce jeszcze czuć pieszczotę jego palców pomiędzy swymi udami, czy też zdecydowana na więcej.
Chisako przeciągnęła się na tyle, na ile pozwalało na to wnętrze samochodu. Oderwała jedną rękę od przyrodzenia mężczyzny, by kliknąć coś na kokpicie. Po chwili wszystkie szyby przyciemniły się całkiem, drugi przycisk - lekki powiew klimy i zapach wanilii, przy trzecim jej palce zawahały się.
- Lubisz... przy muzyce? - zapytała.
- Lubię… przy tobie lubię wszystko.- wymruczał i zaczął bardziej podwijać jej sukienkę, by odsłonić więcej jej ciała.- Chcę cię zobaczyć całą w nagiej okazałości Chisako-chan.
Kobieta posłała mu jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów, włączając przycisk odtwarzania muzyki.
- Dojdziemy i do nagości… - szepnęła.
We wnętrzu Toyoty rozległy się enigmatyczne dźwięki jakiejś muzyki relaksacyjnej. W ich takt Chisako zaczęła kręcić pupą i powoli nadziewając się na rozgrzany pal Shunsuke.
Dłonie mężczyzny zacisnęły się więc na biodrach Chisako, gdy poczuł jak otula jego wrażliwy na pieszczoty organ miłości, swym miękkim ciepłym ciałem. Przyglądał się jej rozpalonym spojrzeniem pozwalając wybrać tempo ich figli. Przygryzał wargę, by zdusić swe jęki i nie zakłócać muzyki.
Chisako zaś mruczała i wiła się zmysłowo. Nie było w jej ruchach jednak pośpiechu. Sonoroki miał wrażenie, że kobieta uwodziła go. Jeśli to była kolejna forma przeprosin, to musi postarać się o to, by częściej go przepraszała.
Nie przestając go ujeżdżać, Japonka powoli zaczęła rozpinać z tyłu sukienkę.
- Pomożesz mi z zamkiem? - zapytała cicho, po czym znów go pocałowała.
- Tak… - szepnął rozpalonym spojrzeniem wodząc po jej twarzy i uśmiechając się czule. Dłońmi przesunął po pośladkach Chisako, powędrował wyżej, aż dotarł do suwaka i powoli zaczął go rozsuwać, nie mogąc oderwać wzroku od swej kochanki.
Ona zaś niczym wąż ze swojej wylinki, wysunęła się z sukienki zdejmując ją przez głowę. Teraz, gdy muzyka nabrała tempa, biodra Chisako również nacierały mocniej, a jej piersi podskakiwały w tym niezwykłym galopie.
Głowa mężczyzny przylgnęła do tych dwóch krągłych piersi, usta Sonorokiego całowały je zachłannie, tak jak zachłannie pochwycił dłońmi jej pośladki czując jak ruchy jej bioder doprowadzają go coraz szybciej do zbliżającej się eksplozji. Ona też musiała to czuć, gdy unosiła się i opadała wraz tempem muzyki wypełniającej jej samochód. Zresztą to ona doszła pierwsza wpadając w szalony pęd amazonki. Shunsuke dotarł jednak do kresu podróży tuż za nią.
Ale nawet ta ekstaza nie przerwała mu rozkoszowania się krągłościami Chisako, nadal wielbił pocałunkami jej piersi, muskał językiem twarde ich szczyty, nadal wodził palcami po pośladkach.
- Masz ochotę pójść na górę ze mną? Do mojego mieszkania?- spytał cicho.
- Jeśli to zaproszenie, to odpowiedź brzmi... tak. - kobieta uśmiechnęła się ciepło, głaszcząc jego spocone czoło - Pomożesz mi się ubrać?
- Nie tak entuzjastycznie jak cię rozbierałem, ale… tak. Pomogę.
- choć dłonią sięgnął po porzuconą sukienkę, to jego język nadal krążył po piersi Chisako.
Zadrżała.
- Na pewno chcesz opuścić ten samochód?
- Trochę tu mało miejsca. Niemniej możemy tu zostać, jeśli powiesz na co masz ochotę. Co mam teraz zrobić z tym skarbem który mam przed sobą.
po tych słowach chwycił obie jej piersi ściskając je lekko i ugniatając. Masował je prowokująco i całował. - Zdradź mi swoje sekrety i kaprysy Chisako-chan.
Kobieta zaś oparła ręce na jego ramionach i spojrzała mu głęboko w oczy.
- Chcę... siusiu - powiedziała, po czym roześmiała się perliście - Proszę, pomóż mi się ubrać i weź mnie na górę. - mówiła, chichocząc jak mała dziewczynka.
- Dobrze.- westchnął Shunsuke odrywając dłonie od jej piersi i zabierając za ubieranie ją w sukienkę.
- A co z dniem zakochanych i podobnymi? Wiem że takie okazje potrafią dobijać. Możemy wtedy poudawać parę jeśli chcesz. Mnie to nie przeszkadza.- zapytał ostrożnie. - Lub nie. Pytam z ciekawości jedynie. Nie czuj presji.
Chisako poczekała aż zapnie jej sukienkę, po czym otworzyła drzwi samochodu i wyszła na zewnątrz, odruchowo poprawiając włosy.
- Nie. Żadnych świąt. I żadnego udawania. Jeśli gdzieś wybieramy się razem... jesteśmy tylko znajomymi. - powiedziała, sprawdzając czy kolczyki są na swoich miejscach.

- Znajomymi. I ja dźwigam znajomą w ramionach… nie wiedziałem że tak można.- zażartował Sonoroki chwytając Chisako w ramiona i ruszając z nią do mieszkania.- Będę musiał pamiętać o tym nowym zwyczaju.
Japonka wydawała się taka krucha i delikatna, gdy ją niósł. Taka eteryczna… było to zabawne na swój sposób. Gdy dotarł z nią do drzwi i otworzył je, to mruknął do jej ucha.- Witaj w mojej jaskini. Masz ochotę coś zjeść, czegoś się napić?
- Siusiu -
prychnęła, chyba niezbyt zadowolona z przedstawienia, jakie przed nią odegrał. Gdy postawił ją na ziemi, kobieta naciągnęła sukienkę i bez słowa skierowała się do toalety, zamykając za sobą drzwi na zamek.
- Sama chciałaś by cię nieść.- przypomniał żartobliwie Sonoroki i ruszył do kuchni, by nalać im po lampce wczorajszego prezentu Chisako.
Po chwili wróciła. Znów uśmiechając się pięknie, przyjęła lampkę i upiła z niej łyk.
- Na czym więc skończyliśmy? - zapytała.
- Ostatnim razem… skończyliśmy na mnie leżącym na łóżku i tobie… wykorzystującej ten fakt niecnie, ale … nie mam nic przeciwko i klęknięciu przed tobą i wykorzystaniem języka bardziej kreatywnie. - odparł z uśmiechem Shunsuke smakując trunku.- Bardzo dobry… naprawdę. Niestety moja rodzina zajmuje smarami i olejami napędowymi. Raczej kiepski materiał na podarek.
Ayame zachichotała na to cicho.
- Może podarunek kiepski, ale to znaczy, że faktycznie możesz mieć dar... nawilżania. - spojrzała na niego znacząco i usiadła na jego biurku. Po chwili bezwstydnie rozłożyła nogi na boki ukazując swój wilgotny i wciąż zaczerwieniony po ostatnich rozkoszach kwiatuszek.
Na ten widok Shunsuke zaschło w ustach, więc upił trunku i klęknął przed kobietą. Jego dłonie zaczęły wodzić po jej nogach podciągając nieco jej suknię, by bardziej odsłonić ów skarb.
- Piękny… widok…- mruknął i zaczął od delikatnych pocałunków, a potem sięgnął językiem by wpierw rozpalić ją we wrażliwym punkciku jej kobiecości.. a potem zachłannie sięgnąć głębiej i namiętnie pieścić ją tak… jak wczoraj. Spoglądał więc od czasu do czasu w górę, by upewnić się że odgrywa właściwą melodię za pomocą swych pieszczot. Nie miał co do tego wątpliwości patrząc na przymknięte powieki kochanki i jej lekko rozchylone, cichutko pojękujące usta. Choć Chisako wciąż była dlań zagadką, teraz mógł czytać jej emocje niby z otwartej księgi.
Kobieta odchyliła jeszcze bardziej głowę, a jej uda oplotły szyję Sonorokiego, dając tym samym znać, że zbliża się do kresu rozkoszy. To tylko zmotywowało go do większego wysiłku, silniej napierał czubkiem języka na jej wrażliwe obszary, sam czując napór poniżej pasa. Pragnął jej coraz mocniej pobudzany jej zachowaniem.
Chisako wzdychała coraz szybciej pobudzona jego pieszczotami.
- Wejdź we mnie... - poprosiła - Inaczej... nie wytrzymam!
- Tak… -
szepnął Shunsuke wstając i gorączkowo szarpiąc się z paskiem. Po co w ogóle go zapinał? Mógł przecież tylko spodnie. Ubrania teraz go irytowały. I to które miał na sobie i to które ona miała.
- Nie ucieknę ci. - powiedziała z uśmiechem Ayame, po czym psotnie przewróciła oczami. - Chociaaaaż...
- Nie zdążysz…-
w końcu udało się opuścić spodnie i gatki. Pochwycił ją za uda i przysunął do siebie.- Nie dam ci uciec.
Połączył się z nią, z rozkoszą zanurzając w jej rozgrzanym i wilgotnym wnętrzu. Zadrżał… było równie cudownie jak w samochodzie. Nawet lepiej, gdy miał kontrolę nad sytuacją.
Pochwycił mocno za pośladki i kolejnymi stanowczymi ruchami bioder rozpalał ich oboje.
Z każdym jego pchnięciem jakiś przedmiot na biurku przewracał się lub spadał. Kartki mięły się pod poruszającymi się pośladkami kobiety, lecz żadne z nich o to nie dbało. Chisako oplotła jego kark ramionami, dopasowując ruchy swojego ciała do jego pchnięć. Powiedzieć, że pojękiwała z rozkoszy to mało, kobieta mruczała niczym kocica perska.
Pożądanie pochłaniało myśli mężczyzny i jego świadomość, coraz gwałtowniejsze były ruchy jego bioder. Coraz mocniej zaciskał dłonie na jej pośladkach i coraz namiętniej całował usta i szyję… i coraz bardziej przeklinał w myślach sukienkę Chisako która osłaniała jej ciało przed jego pieszczotami. Był coraz bliżej i ona musiała to czuć.
Nagle ciało kobiety wygięło się w łuk, targane spazmami. Po chwili jednak znieruchomiało a na twarzy kochanki Sonoroki dostrzegł wyraz błogiego spełnienia, które jej podarował.
- Za dużo masz na sobie.. za dużo mamy na sobie. Chcę cię wymasować… a ty mi opowiesz o swojej karierze modelki.- zaproponował Shunsuke rozsuwając zamek jej sukienki.
- Chcesz mnie dobić? - odparła, wciąż ciężko oddychając. Pozwoliła jednak powoli się rozebrać. Pomogła też Shunsuke. A gdy oboje w końcu stanęli nadzy w niewielkim mieszkaniu Japończyka, Chisako poprosiła o przygaszenie świateł. Potem położyła się na łóżku i zaczęła opowiadać.
- Byłam młoda... bardzo młoda... ten cały modeling to był czysty przypadek. Nie planowałam tego. Wracałam ze szkoły, gdy zaczepił mnie jeden fotograf. Chciał zrobić mi kilka zdjęć w parku... Akurat wiśnie zakwitły. Myślałam, że tylko mnie podrywa…
- Chisako-chan… ty nadal jesteś gorącym towarem. Nadal jesteś zjawiskowa.-
odparł z uśmiechem Shunsuke i speszył się przypominając co zrobił rano.- Ten rysunek który zrobiłem ci wczoraj. Wyszłaś mi jak pinup-girl. Naprawdę podniecająca.
Jego dłonie masowały jej piersi powoli i intensywnie. Nadal ją pragnął, ale teraz… chciał nacieszyć swe oczy jej pięknem. - Nie widzę powodu byś… miała się przejmować tym, że już nie jesteś modelką.
- To nie tak, że się przejmuję -
pospieszyła z wyjaśnieniem, przeciągając się leniwie pod dotykiem jego palców - Po prostu cała ta przygoda... to był przypadek. Nie zaszłam daleko w tym zawodzie. Bardziej... namieszali mi w głowie. I tyle.
- Jesteś bardzo seksowna… bardzo… niech żałują więc.
- Sonoroki uśmiechnął się ciepło przyglądając się zmysłowej Ayame. Jako artysta potrafił docenić piękno, które widział przed sobą. Kusiło go by przenieść je na dwuwymiarową powierzchnię, ale jako zdjęcie, a nie rysunek.
Nie był jednak gotów jej tego zaproponować. Zaczął wodzić jednak palcami po jej brzuchu masując go i schodząc czasem między jej uda.- To jak było… z tym fotografem?
Kobieta uśmiechnęła się. Poddając się pieszczotom, zamknęła teraz oczy i nie otwierając ich, mówiła:
- Był diabelnie przystojny. Kochałam się w nim przez 3 lata, ale on... on był profesjonalistą. I miał dziewczynę. też modelkę, tylko gaijinkę. Sam rozumiesz... no ale to on pokazał moje zdjęcia agentce, która robiła castingi do magazynu młodzieżowego. Dostałam się. Byłam jedną z dziewczyn sezonu jesień-zima 2004.
- Był też idiotą zapewne. Sezon 2004...będę musiał to sprawdzić… albo ubrać ciebie w seksowną bieliznę i rozkoszować się widokami.-
uśmiechnął się Shunsuke całując pierś Ayame.
- W domu mam ten numer. na pamiątkę... mmmrrr... zachowujesz się jak kocur, który dostał w łapki tłustą mysz, wiesz?
- Mysz… może ale nie tłustą. Raczej.. smakowitą.-
delikatnie sięgnął do kobiecości Ayame palcami, rozchylił palcami jej kwiatuszek i sięgnął głębiej. Delikatnymi pieszczotami rozpalał apetyt kochanki, mówiąc pomiędzy pocałunkami składanymi na jej piersiach.- Łakomy kąsek z ciebie.. i tak śliczny, że aż chciałoby się… zachować cię… na zdjęciu.
Podniosła głowę i spojrzała na niego. jej policzki były zaróżowione, a usta delikatnie rozchylone w przyspieszonym oddechu.
- Zdjęcie...? Nie, nie lubię zdjęć. Ale lubię twoje rysunku, Shunsuke-kun.
- Nie wiem czy dłonie… czy nie będą mi drżeć za mocno.-
odparł Sonoroki nie przerywając wodzenia palcami w jej intymnym zakątku. - Chcesz żebym narysował twój nagi akt?
- Czemu nie... chętnie zobaczę jak mnie widzisz... a potem podziękuję za to.
- mrugnęła do niego łobuzersko.
- No dobrze. Choć ciężko mi od ciebie oderwać się…- stwierdził z uśmiechem Shunsuke oblizując ze smakiem palce. Ruszył po kartki papieru i pędzelek oraz tusz. Nie zamierzał używać tabletu.- Wybierz pozę… która by mi mówiła: Pragnę cię… więc odłóż ten przeklęty pędzel i zajmij się mną.
- Widzę, że ciężkie warunki pracy nie są ci straszne. -
zaśmiała się na to Chisako, śledząc go wzrokiem - Modelką erotyczną nigdy nie byłam, ale... co powiesz... na to. - rzekła, zmieniając pozycję. Chwyciła przy tym szlafrok Shunsuke i udając, że dopiero co go zdejmuje, wypięła się do rysownika apetycznie pupą.

[media]http://s5.ifotos.pl/img/97jpg_qhxewwa.jpg[/media]

- Może być? - zapytała.
Sonoroki przez chwilę nie odpowiadał wodząc spojrzeniem po jej krągłościach.
- Tttak… może… może być. Kusisz mnie… Chisako-chan.- zaczął powoli malować jej kształtne ciało wodząc spojrzeniem po jej skórze. I nerwowymi ruchami pędzelka nanosił jej piękno na papier, czując wyraźnie ożywienie poniżej pasa. Sama Chisako też musiała dostrzec jego owację na stojąco. Jedna z jej dłoni - ta którą podtrzymywała się ściany, zsunęła się między jej uda. Shunsuke zobaczył jak paluszki kobiety zaczynają pieścić jej kobiecość raz po raz wślizgując się do wewnątrz. Jako modelka aktu nie powinna się ruszać teraz, ale... czy mógł jej zabronić?
- Widzę, że lubisz stawiać mi… wyzwania.- odparł dwuznacznie Shunsuke nie mogąc oderwać od niej spojrzenia. Z trudem panował nad drżeniem rąk, ale powoli i cierpliwie nanosił krągłości jej ciała na papier. Oczywiście z czasem będzie trudniej, bo dojdą… szczegóły. Trzeba przyznać, że Chisako rzeczywiście mówiła mu swym ciałem jak go pragnie. Może nawet za dobrze jej to szło.
No i czy nie wypięła teraz bardziej zapraszająco pośladków? Shunsuke zauważył, że kobieta pieści się teraz dwoma paluszkami naraz. To znaczyło, że była gotowa... Jak więc w takich warunkach miał pracować?!
- Chisako-chan… chcesz… bym cię.. wziął od tyłu? - wydukał z siebie z trudem Sonoroki mając już problem ze skupieniem się na czymś innym niż owa hipnotyczna pokusa jej pupy.
- A skończyłeś malować? - uśmiechnęła się psotnie, nie przestając pieścić swojej kobiecości jedną ręką. Druga zaś sięgnęła jej krągłego biustu.
- Jeszcze nie… nie jest mi łatwo cię... namalować.- przyznał się szczerze Sonoroki wcale nie zamierzając porzucić malowania, mimo że modelka cały czas się poruszała. Było coś niezwykle intrygującego w Chisako-chan w tej chwili. Coś co chciał przenieść na papier. Zachować dla siebie.
Kobieta z trudem trwała w pozycji do malunku, pieszcząc się teraz obydwoma rękami. Jej biodra delikatnie poruszały się gdy paluszki zagłębiały się w wilgotnym wnętrzu.
- W takim razie... pospiesz się... bo nie wiem... ile wytrzymam… - wymruczała.
Sonoroki w końcu zaklął pod nosem zostawiając szkic Chisako i podszedł do kochanki, pochwycił za jej pośladki i Japonka poczuła jak męskość kochanka przesuwa się między jej pośladkami.
- Czy… mogę… czy będziesz… chciała tak?- naparł czubkiem na bramę Chisako zwykle nie przeznaczoną do forsowania przez kochanka. Tak więc grafik nie wiedział, czy ona tak lubi.
- Och... - kobieta wydawała się skonsternowana - Jednak nie jesteś takim grzecznym chłopcem... - szepnęła i dodała - Bądź dla mnie dobry…
- Wiesz ile erotycznych grafik rysowałem? I to znacznie bardziej niegrzecznych niż to…-
delikatnie i prowokująco trącał czubkiem swej męskości ową norkę perwersyjnej rozkoszy nie podejmując jej szturmu.- ...Niemniej, to zależy od ciebie. I od tego czy masz ochotę spróbować, czy wolisz bardziej tradycyjny podbój.
- A jeśli nic nie powiem... czy się powstrzymasz?
- zapytała Chisako, obdarzając go zmysłowym uśmiechem. Zaczęła kręcić swoim słodkim kuperkiem, ocierając się o niego.
- Nie… bo kusiłaś mnie… bardzo długo.- delikatnie naparł na jej pośladki powoli zdobywając ciało Chisako od tej strony. Cicho jęknął czując rozkosz jaki mu sprawił ten podbój i zacisnął dłonie na pośladkach kochanki. Starał się być bardzo delikatny i ostrożny. Starał się sprawić jej jak najwięcej przyjemności i jak najmniej bólu.
Ayame jęknęła, lecz nie spinała się. Wręcz przeciwnie, wyraźnie starała się rozluźnić mięśnie, by mógł znaleźć się w niej. Czyżby... miała tutaj doświadczenie?
Głupio było o to pytać. Głupio było też się przyznawać do własnych studenckich… doświadczeń. Mężczyzna powoli poruszał biodrami delektując się doznaniami i ułatwiając sobie i Chisako całą zabawę. W końcu… odważył się sięgnąć wyżej i delikatnie zacisnąć dłoń na piersi kochanki, by do doznań płynących z pupy dołączyć pieszczotę jej biustu.
Była modelka dyszała pod nim ciężko, lecz nie wydawała się cierpieć. Wręcz przeciwnie. Jej biodra nieśmiało zaczęły się poruszać, dostosowując do jego tempa.Nie przestając pieścić piersi Chisako i poruszając leniwie biodrami Sonoroki zasugerował.
- Oprzyj się rękami o ścianę… będzie mi łatwiej… zająć się całą tobą.-
- Jakbyś mało... się mną zajmował... -
wysapała, lecz spełniła jego polecenie. O dziwo dodała też:
- Mocniej... ja już długo... nie wytrzymam... chcę cię czuć... mocniej!
Trzymając stabilnie kochankę Sonoroki mocniej naparł biodrami i narzucił szybsze tempo rozkoszując się reakcją ciała Chisako i dostarczanymi mu przez nie doznaniami. Zaciskał też mocno palce na piersi i zsunął drugą dłoń między jej uda, by zastąpić jej paluszki w pieszczocie jej kwiatu kobiecości. Dotykać stanowczymi gwałtownymi ruchami, by doprowadzić Chisako do ekstazy. A gdy poczuł znajome drżenie jej ciała, również nie wytrzymał. Doszli niemal równocześnie, obwieszczając swoją rozkosz całemu światu głośnymi jękami.
- To... było... coś… - wyszeptała Chisako, którą przy ścianie trzymało już tylko ciało kochanka.
- Jedna z twoich fantazji? A zdradzisz inne, żebym mógł się przygotować, bo póki co mam tylko bitą śmietanę. - rzekł żartobliwie Japończyk delikatnie kąsając płatek uszny Chisako. - I rekwizyty dla modeli i modelek.
Kobieta wyplątała się z jego objęć i położyła na łóżku. Spojrzała na niego z uśmiechem.
- A wiesz, że o tym nie myślałam... jakoś... zawsze skupiam się na tym, żeby druga strona była zadowolona. Wtedy i ja jestem. Jeśli coś lubię, to chyba po prostu być zaskakiwaną. - wyznała, po czym zapytała z cichą nadzieją - pewnie nie mogę tu zapalić, co?
- Zważywszy jak to się u nas układa, masz prawo do odrobiny egoizmu. I kaprysów.-
zaśmiał się Sonoroki, po czym dodał przyglądając się leżącej kochance.- A masz jakieś papierosy przy sobie? Bo ja nie palę i żadnych nie mam. -
Wstał i ruszył do kuchni poszukać czegoś co się nada na popielniczkę.- Ale nie przeszkadza mi jak ty zapalisz. Kobiety z papierosami są seksowne.
- Dziękuję. -
powiedziała i naga podeszła do torebki, by wyjąć paczkę fajek. Odruchowo też zerknęła na ekran iphona.
- Kurwa... - zaklęła cicho - Jednak nie zapalę u ciebie. Muszę się zbierać. - powiedziała, coś pisząc na telefonie szybko.
- Jakiś problem? - zapytał zaniepokojony Shunsuke i dopytał jeszcze. - Mogę jakoś pomóc?
Ayame wsadziła telefon do terebki i zamknęła ją nerwowym ruchem. Następnie przebiegła przez pokój i zaczęła zbierać ubrania.
- Po prostu nie potrafią beze mnie jednego wieczoru spędzić. Jak mnie nie ma, to wszystko się wali. Ech... muszę jechać do studia. Mogę wziąć u ciebie szybki prysznic?
- Tak oczywiście… umyłbym ci plecki, ale nie skończyłoby się na szybkim prysznicu.-
zażartował Sonoroki uśmiechając się lekko. - W razie czego, ja zawsze jestem pod ręką.
Wszak nie miał tak odpowiedzialnej roboty jak ona i tak wymagającej czasowo.
Kiwnęła tylko głową, nie reagując nawet na żart. Po prostu zamknęła się w łazience i puściła strumień wody. Po dwóch minutach było po wszystkim. Po czterech jak strzała wypadła z pomieszczenia, ledwo zatrzymując się przy Shunsuke, by się pożegnać.
- No to lecę. Dziękuję za dziś i... wybacz, że nie zostałam dłużej.
- Nie masz za co, przyjemność była i po mojej stronie. A i nie wahaj się dzwonić do mnie. Mam dużo czasu wolnego do wykorzystania.-
odparł na pożegnanie Shunsuke przyjaznym tonem.
Kobieta uśmiechnęła się wyraźnie dręczona przez wyrzuty sumienia. Podbiegła do niego jeszcze szybko na paluszkach i ucałowała szybko w usta.
- Do zobaczenia. Jutro się odezwę! - powiedziała, odbiegając, by założyć obcasy. Po chwili zniknęła za drzwiami, zostawiając Shunsuke samego.

To było nieco niespodziewane zakończenie dnia, ale Sonoroki raczej nie miał czego żałować. To był dla nich udany wieczór. Ale nie dla sztuki. Nie obejrzeli przedstawienia, a rysunek Chisako który malował Sonoroki nie wyszedł poza fazę podstawowego szkicu. No cóż… może jeszcze będzie okazja?
Na razie wypadało się ubrać, przynajmniej w gatki. Godzina była już późna, ale Sonoroki z obowiązku sprawdził skrzynkę mailową, a potem konto na deviantarcie. Odpisał na niektóre z zapytań. I wyłączył laptop.
Nie było wieści od Saito i to Shunsuke... martwiło? Nie wiedział dokładnie czemu. Tak jak nie wiedział co myśleć o tym całym niebieskim typku siedzącym w nim. Gdyby to był samolubny osobnik i zły, Sonoroki mógłby uważać go za rodzaj inteligentnego nowotworu. Ale sytuacja nie była aż tak prosta.
W każdym razie jutro musiał się zabrać za nadrabianie zaległości i czekać na telefon od Chisako. A może sam zadzwoni?
Może… na pewno zaś planował zadzwonić do Hisashiego i przeprosić go za rezygnację z jego projektu. Należało mu się coś więcej niż suchy SMS.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline