Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2017, 15:02   #189
cyjanek
 
cyjanek's Avatar
 
Reputacja: 1 cyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputację
Do obozu napływał szeroki jak Amazonka i barwny niczym kanał ściekowy za fabryką dywanów strumień ludzi. Wodzowie, wojownicy, ciury obozowe i markietanki defilowali przed Var Nar Varem i Enochem, dumnie prężąc się i demonstrując gotowość do walki gromkimi okrzykami i zawołaniami wojennymi, a karczemnymi wywołując salwy śmiechu zebranych tłumów. Barwna różnorodność typów, charakterów i ras pobudzała ciekawość i wyobraźnię Enocha. Nic więc dziwnego, że coraz bardziej ciążyły mu obowiązkowe powitania nowo przybyłych wodzów, a chęć zerwania nieustannie narastała. W końcu, dopiero późnym wieczorem, gdy morze wypitego alkoholu rozluźniło atmosferę na tyle, by jego obecność nie była już niezbędna, wyślizgnął się z dusznego namiotu. Strażnicy spokojnie skinęli mu głowami, lecz ledwie dał parę kroków w tłum, zaraz się okazało, że nie każdy podziela ten spokój.
“...Enoch… Ognisty… Wieloświatowiec… największy wojownik…” szepty i pomruki docierały zewsząd do jego uszu. Każdy chciał złożyć mu wyrazy uznania, poklepać po ramionach, przyciągał uwagę gdzie się tylko pojawił. Szczęście, że nie słyszeli tutaj o smartfonach, to chociaż nie musiał pozować do selfików.
Nie zdawał sobie sprawy, jak niewygodne może być bycie celebrytą. Jego wcześniejsza sława drugoligowca, była co najwyżej półcelebryctwem. Znali go znawcy i sympatycy, co potrafiło życie ułatwić i uprzyjemnić. Słodki smak wspomnień wywołał nikły uśmiech na jego twarzy, a smukła, choć z ramionami potężnymi jak u Pudziana, wojowniczka, biorąc to za wyraz sympatii do siebie, rzuciła mu się na szyję. Bliskość pachnącego łąką i koniem, i w jakiś cudowny sposób miękkiego pomimo muskulatury ciała, sprawiła, że odruchowo pocałował koralowe usta. Odpowiedź kobiety była równie świadoma co namiętna. Nie myślał już o ciekawskich oczach - pragnienie, które narosło niczym fala tsunami zmyło wszystko pozostawiając tylko twarde skały pożądania.

<3 <3 <3

Pożegnała go roziskrzonym spojrzeniem i całusem posłanym dłonią od roześmianych warg. W ostatniej chwili przed wyjściem poprawiła jeszcze koszulę chowając odsłonięte piersi i dumnie wkroczyła w świat poza jego namiotem. Nie poznał imienia tej wspaniałej wojowniczki, lecz wiedział, że nigdy o niej nie zapomni, że jeszcze długo będzie łamał głowę nad zagadkami nie do końca ludzkiej anatomii. Być może do końca życia, lub jeszcze lepiej do następnego spotkania. Tak, to drugie uśmiechało mu się dużo bardziej.
Posłaniec od Var Nar Vara przyszedł tuż zaraz i choć wyrwał go z przyjemnego letargu, to i nie zepsuł mu humoru. Ubrał się jak najszybciej i nie przestając uśmiechać się pośpieszył na spotkanie z wodzem ludu Nar. Co więcej, każde kolejne usłyszane słowo sprawiało, że jego uśmiech stawał się coraz bardziej szeroki.
- Wchodzę w to! - odparł z entuzjazmem. - Na to właśnie czekałem. Maska się wkurzy gdy jego zwolennicy albo się do nas przyłączą, albo zginą. To zmusi ją do nieplanowanych działań.
 

Ostatnio edytowane przez cyjanek : 22-08-2017 o 15:54.
cyjanek jest offline