Shira poczuła, jak siły ją opuszczają. Wszystko na nic... wszystko, czyli co? I nagle przypomniała sobie całą swoją podróż, trudy, które znosiła, niebezpieczeństwa... Na samo wspomnienie Łapki poczuła, że włos jeży jej się na karku.
Nie mogła się teraz poddać. Nie mogła też liczyć na to, że inni będą się o nią troszczyć. Magg miał swoją rolę i póki co wywiązywał się z niej. Nie robił nic ponad, nie był ani opiekuńczy, ani niemiły. Po prostu był. I ona też powinna skupić się na swojej misji, a nie biadoleniu. Przede wszystkim należało więc zadbać o to, by nie zemdlała z upływu krwi.
- Chyba tym razem będę potrzebowała czegoś więcej niż soku. - powiedziała do Magga, by nie tylko naszykował jej coś, ale także był świadomy jej stanu.
__________________ Konto zawieszone. |