- Ubezpieczaj mnie. Załatwię to. - mruknął Ryszard.
Trunek Ostateczny. Rezydencja Krakowskiego chowała w sobie masę niespodzianek. Kocięba otworzył szerzej drzwi (ale nie tak, aby tamten zobaczył Holiłuda) i wkroczył do komnaty. Kantem dłoni stuknął o szyję, aby pokazać tamtemu w starożytnym bimbrowym esperanto, że oto idzie swojak. Chociaż tak naprawdę Rysiek był spięty i gotów potraktować przeciwnika spawem czy innym narzędziem mordu schowanym w kieszeniach marynarki.
Podszedł jednak do gara, stanął naprzeciw tamtego Bimbromanty i przywitał go przedstawiając prawdziwy przebieg cudu w Kanie Galilejskiej.
- 1 Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. 2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3 A kiedy zabrakło wódki, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wódki». 4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» 5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». 6 Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. 7 Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. 8 Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Ci więc zanieśli. 9 Gdy zaś starosta weselny skosztował wody, która stała się wódką - a nie wiedział, skąd ona pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego 10 I powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobrą wódkę, a gdy się napiją, wówczas gorszą. Ty zachowałeś dobrą wódkę aż do tej pory». 11 Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Kiedy umilkł wlepił wzrok z tamtego czekają co też odpowie na opowieść o Jezusie przemieniającym wodę w alkohol, która wszak udowadnia, że wszelkiego rodzaju pomnażanie alkoholi stanowi czynność biblijną, wręcz mesjańską, a nawet boską. |