Obawiam się, że nie dojdziemy do porozumienia. Ale to też dobrze. Różnorodność podejść do tematu jest konstruktywna.
Z tekstu w podręczniku wysnułeś wniosek, że skoro rzucający nie wybiera podbijanych emocji, a podręcznik nie podaje kto wybiera, to należy podbić wszystkie.
Ja z tekstu w podręczniku wysnułem wniosek, że skoro rzucający nie wybiera podbijanych emocji, a podręcznik nie podaje kto wybiera, to należy podbić losową.
Tom z tekstu w podręczniku (a także w kolejnych edycjach) wysnuł wniosek, że skoro rzucający nie wybiera podbijanych emocji, a podręcznik nie podaje kto wybiera, to należy podbić najmocniejszą.
Mamy trzy różne wnioski z tych samych przesłanek. Podręczniki, których dotyczyły dyskusje nie rozwiązują problemu. W jednym zaś z podręczników pojawia się wzmianka o najsilniejszej emocji, która rozwiązuje wszystko.
W Twojej wypowiedzi zdenerwowało mnie przede wszystkim stwierdzenie, że jest to jedyne spójne rozwiązanie. W mojej ocenie nie jest. I tego będę się trzymać. Argumenty, których używasz nie przekonują mnie, choć pewnie wiele osób przekonają.
Co do daru Czarnych furii, przyznaję, pamięć bywa zawodna i po wczytaniu się w jego treść jednak nie widzę w nim analogii do demencji.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |