Niektórzy mieli za mało rozsądku, by unikać tych, co się spieszyli. Miast zejść z drogi pakowali się pod nogi, przewracali, przeszkadzali ścigającym jakby byli w zmowie z uciekającym.
Cedmon nie zatrzymał się, by pomóc wstać człowiekowi, którego przewrócił. Miał ważniejsze sprawy - dopaść uciekiniera.
I wnet się okazało, że miał rację - Hungur nieco przesadził w działaniach. Ale Cedmon nie miał zamiaru go karcić za nadgorliwość.
- Dobry pies - wydyszał. - Trzymaj złodzieja, trzymaj.
Zamieszanie wokół całej sytuacji niezbyt mu odpowiadało, ale innego wyjścia nie było - teraz za to trzeba było znaleźć jakąś zaciszną uliczkę, gdzie można by przepytać złapanego człeka. Miał nadzieję, że zęby Hungura będą stanowić odpowiedni argument. A jeśli nie... w końcu są inne metody perswazji. |