Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2017, 18:29   #29
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Trochę to trwało, zanim detektyw Douglas Garrett zjawił się na parkingu. Oprócz wzięcia sprzętu (standardowego, żadnej ciężkiej artylerii) dopisał na swojej roboczej kartce papieru adres ofiary, dopisał Jerome'a i przy klubie Emmure nazwisko Candido oraz PZ. Mógł się jeszcze spytać Moore'a, kto to jest ten Voigt.

Schował wszystko, zamknął szufladę na klucz. Krótka wizyta w dziale przyjmowania zgłoszeń, zwanym zwyczajowo Telefonistkami. Zero, nikt nie zgłosił zniknięcia Pani Warnblak.

Moore siedział już za kierownicą. Garrett usiadł na miejscu pasażera, tuż przed wbudowanym komputerem. Na szczęście w tym modelu zrezygowali z imitacji drewna na obudowie. Douglas pamiętał, jak będąc jeszcze w drogówce stanowej dostał nowy wóz z wbudowanym komputerem i powiązanymi z nim dodatkowymi antenami na dachu. Był wielki i zajmował całą prawą stronę deski rozdzielczej przed siedzieniem pasażera.
Ten model był mniejszy, bardziej cywilizowany.

Telefon od Patologa.
-Dobra dzięki - Garrett zakończył rozmowę.
- Dzwonił Christoph, rozkroił już Panią Warnblak. W żołądku coś, co mogło być krewetkami oraz ślady alkoholu we krwi. Brak śladów stosunku seksualnego.

Adres Warnblaka zdradzał tę część miasta, którą jakaś korporacja postanowiła zrewitalizować. Dla Douglasa było to śmieszne, ktoś musiał na to nieźle wybulić i bulił nadal płacąc za niepolicyjną ochronę.

Spotkanie w holu z mieszkanką budynku było nietypowe, ale Garretta to za bardzo nie ruszyło. Kiedy tylko zniknęła w swoim włoskim wozie, powiedział:
- Oni chyba mają w tych korpodzielnicach braindance w standardzie.

Warnblak mieszkal na samej górze, winda była naprawdę cicha. Kiedy tylko otworzył drzwi, obaj detektywi wyciągneli odznaki przed siebie. Moore zaczął pierwszy, agresywnie. Garrett nie zamierzał pozostać w tyle, zastosował tylko inny ton głosu niż jego parner:
-Dobrze Pan spał?

To pytanie na pewno dobrze zbija z tropu - pomyślał.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline