Wątek: [Imaginica] ...
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2007, 02:57   #42
geerkoto
 
Reputacja: 1 geerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodze
L
Odebranie Madzi przebiegło wyjątkowo gładko. Helga nie oponowała, po prostu stała z otwartymi ustami, gdy postanowiłaś zostać strażakiem...

M
Zostałaś przejęta przez Nikę. Zaczynasz wesoło majtać nogami na jej ramieniu...

L&M
- Ale fajne majcioszki - dobiegł czyjś głos zza Twoich pleców.
Jakiś młody mężczyzna z uśmiechem konstatował niecodzienny widok. Właśnie postanowiłaś wyrazić swą dezaprobatę, gdy do hallu wpadł jakiś niski facecik w bejsbolówce z tubą megafonu w ręku.
- Cięcie! - wrzasnął. - Co to ma znaczyć? Koleś, jesteś statystą, nie wpieprzaj się między wódkę, a zakąskę. A wy gwiazdy? - zwrócił się do was. - Co to za improwizacja? Nie podoba się scenariusz? A tak w ogóle, to skąd tu się wziął ten troll jaskiniowy? Wypieprzaj z łaski swojej do sekstelefonu...
- Ja! Ruff mich an! - Helga weszła w słowo kurdupla.
- Dobra, dzieciaki. Rezygnujemy z dubla. Później coś się zmontuje, teraz przechodzimy na zewnątrz. Samochód już jest? - zaczepił zastraszonego asystenta, który chcąc zniknąć mu z oczu wcisnął trzymane kluczyki w dłoń krzykacza. Ten zaś odwrócił się do operatora, zmierzył go wzrokiem, wycelował weń pulchny paluch. - A ty, idioto? Nie słyszałeś? Powiedziałem: cięcie!
Nagle w drzwiach pojawił się rycerz w pełnej zbroi płytowej. Dobył miecza i z chrzęstem ocierających się o siebie elementów ochrony osobistej ruszył w kierunku wrzeszczącego namiętnie reżysera, który wcale się nie przejął, bądź też nie zauważył zmierzającego w jego kierunku zagrożenia.
W chwili gdy przykładał po raz ostatni w swoim życiu (o czym oczywiście nie mógł wiedzieć, zapewne ta wiedza przyczyniłaby się do wyboru innego sposobu spędzenia ostatnich sekund życia; chociaż, kto wie...) megafon do ust, miecz z wizgiem zmierzał w kierunku jego szyi.
Potem nastała cisza. Piekielnie dojmująca cisza, którą zmąciło jedynie głuche uderzenie odciętej głowy o podłogę. Wszyscy zamarli. Jedynie zewłok, niewzruszony opadł łagodnie na kolana, by natychmiast przeistoczyć się w upiorną fontannę.
Pierwsza ze stuporu otrząsnęła się Kociak. Już po chwili była przy rycerzu, zgrabnie wyłuszczając klingę z garści zabójcy.
- Odłóż to, bo się skaleczysz - zaczęła przemowę. - Nikt ci nie wytłumaczył, że to nieładnie tak wchodzić i dekapitować pierwszy raz spotkanego człowieka? Nie powiem, zapewne parę osób się ucieszyło, ale pomyśl sobie o jego rodzinie. Ktoś będzie musiał im powiedzieć: wasz tatuś, a pani mąż miał wypadek na planie, dosłownie stracił głowę...
Rycerz ewidentnie zdezorientowany sięgnął po sztylet.
- Mizerykordia? - Kociak była jednak szybsza. - Ładny, ale nie powinieneś brać do ręki ostrych narzędzi. Weź to - wręczyła mu oskubanego kurczaka, z którym było rycerzowi do twarzy. - Czy jest na sali lekarz, albo chociaż krawiec?! - krzyknęła.
W tym momencie na jej głowę spadł ów martwy przedstawiciel drobiu domowego. W oddali zaczęła przygrywać orkiestra dęta.
Kociak odwróciła się na pięcie. Jej dłoń zwinięta w pięść idąc po łuku zlokalizowała przyłbicę, ta zaś jęknęła dojmująco przejmując część energii.
Rycerz zachwiał się i padł jak długi hałasując okrutnie.
- Mało ci kurwa jeszcze?! - wzburzenie Kociaka osiągnęło wartość krytyczną. - Musisz tak literalnie podchodzić do słowa "cięcie"? A kurczaka to sobie w dupę wsadź następnym razem lepiej, bo następnym razem to cię przerobię na konserwy, gnoju! - Rzuciła okiem po zgromadzonych - Widowisko sobie znaleźliście jełopy? Pomóżcie tamtemu lepiej! A ty, skąd się w ogóle wzięłaś? - wbiła wzrok w Helgę, która momentalnie skurczyła się w sobie, by skryć za plecami Madzi. - Wpadasz nagle nie wiadomo skąd, pośrednio przyczyniasz się do dekapitacji, a kto cię tu prosił? - Helga dokonując cudów gimnastyki schowała się zupełnie, znikając z oczu wściekłej dziewczyny.
Nagle poczułaś ochotę, by zapaść się pod ziemie. Powstrzymując tę myśl wytrzymałaś wzrok Kociaka.
- Mam tego dość! Najpierw: "Kociaku to, Kociaku tamto", a potem spychacie mnie na drugi plan. Nie potrafię powiedzieć gdzie jesteśmy, albo zatrzymać pędzącej kuli, to oczywiście znaczy, że do niczego się nie nadaję, tak? A wy może radzicie sobie świetnie? Miotacie się; nie macie żadnych planów, oprócz mglistego "na zachód"... Mam dosyć! Zwalniam się... Jak to powiedzieliby angole "I am fired!"
W chwili, gdy to powiedziała stanęła w płomieniach.
- Mam nadzieję, że lubi kreskówki - asystent reżysera pojawił się dosłownie znikąd.
 
__________________
Znowu boli (blog)...
geerkoto jest offline