- Ja to już na przód patrząc przed zmrokiem wydłubałem dołek na cmentarzu. I szpadel zostawiłem obok, co by potem zasypać. Także tego, lubiłem starego czarodzieja, a jedyny bóg jaki mógł się upomnieć o jego duszę to bimber z jabłek. Znaczy... Przepraszam. Zawińta go w płótna, kołówkę zabrałem już spod lecznicy. Zawołajcie, przyjdę wynieść.
Po tym zaplątaniu języka Svein zwiesił głowę i opuścił domostwo Josefa.