|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-08-2017, 21:04 | #71 |
Reputacja: 1 |
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! Ostatnio edytowane przez pi0t : 28-08-2017 o 10:45. |
28-08-2017, 08:55 | #72 |
Reputacja: 1 | Schorowany Oskar poczuł się trochę lepiej, ale wiedział, że w każdej chwili może zwrócić zjedzony posiłek. Mimo to zdołał poszukać towarzyszy. Okazało się, że na noc przybył tylko Erich. Odnalazł go w pokoju krasnoluda. Wszedł do izby, zamykając za sobą drzwi. -Witaj towarzyszu-powiedział, siadając na drewnianej szafce- Gdzie jest reszta?- kiedy uzyskał odpowiedź, rzekł szeptem-Pytam się dlatego, że mam problem. Duży problem. Nie, nie chodzi mi o zdrowie, chociaż z nim też nie jest najlepiej. Ścigają mnie dwaj łowcy nagród. Na szczęście nie wiedzą, że ja jestem tym szukanym przez nich szlachcicem, mają mnie za kogoś zupełnie innego. Ale to kwestia czasu, zanim się o tym dowiedzą. Szczególnie, że widziałem ich w towarzystwie Lennarta. Nie wiem co on z nimi robił, ale mam nadzieję, że mnie nie zdradził... Potrzebuję pomocy, żeby się ich pozbyć. Może być zmylenie tropu, chociaż najskuteczniej byłoby pozbycie się ich na zawsze i wysłanie do krainy Morra. |
28-08-2017, 13:06 | #73 |
Reputacja: 1 | - Proszę Cię o pomoc w oględzinach zwłok, zanim złożę je w grobie. Moja wiedza jest zbyt ograniczona, a poza tym chciałbym ciało namaścić, a brak mi specyfików. Gdybyś mi użyczyła... - Roel zamilkł w pół zdania, kiedy oderwał wzrok od martwego maga i ujrzał rozdygotaną akolitkę - Czy Mag był bliską Ci osobą? Może chciałabyś pożegnać go podczas ostatniej posługi? - Roel spytał niepewnie obawiając się, że widok zwłok w takim stanie mógłby być nieprzyjemny dla kobiety, ale jako służka Shallayi z pewnością przywykła i do gorszych widoków. ----------- - Sveinie, czy jesteś w stanie zorganizować dla zmarłego jakąś .. taczkę? - sługa Morra skrzywił na słowo "taczka" gdyż w takim kontekście nie brzmiało ono, jak powinno w ustach sługi Łaskawego Pana. Zakłopotany brnął jednak dalej - Muszę jakoś przetransportować zmarłego na miejsce pochówku. Proszę Cię też o pomoc, przy pochówku. To ciało dość już się naczekało, więc gdybyś na taczce przywiózł dwie łopaty - Miało brzmieć profesjonalnie, ale Roel nie umiał już nawet ukryć zażenowania swoim własnym słownictwem - Pomóż mi go pochować proszę. Wynagrodzę Ci - Powiedział w końcu się rozluźniając i nie siląc się na oficjalną mowę, gdyż przychodziło mu to z widocznym trudem. - Przepraszam, że odrywam Cię od pracy i każę to oglądać, ale mag Josef, jak wiesz igrał z szemranymi mocami i wymaga należytych rytuałów pogrzebowych - zwrócił się do Erny rozkładając ręce. - Nie chcę by o jego duszę upomniał się niewłaściwy bóg. A poza tym niepokoi mnie niejasna przyczyna jego śmierci - dodał poważnym tonem. Ostatnio edytowane przez Morel : 28-08-2017 o 13:09. |
28-08-2017, 21:06 | #74 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Ja to już na przód patrząc przed zmrokiem wydłubałem dołek na cmentarzu. I szpadel zostawiłem obok, co by potem zasypać. Także tego, lubiłem starego czarodzieja, a jedyny bóg jaki mógł się upomnieć o jego duszę to bimber z jabłek. Znaczy... Przepraszam. Zawińta go w płótna, kołówkę zabrałem już spod lecznicy. Zawołajcie, przyjdę wynieść. Po tym zaplątaniu języka Svein zwiesił głowę i opuścił domostwo Josefa. |
29-08-2017, 11:01 | #75 |
Administrator Reputacja: 1 | Zebrane informacje i wyniki działań nie zachwyciły Lennarta. Nie dość, że jakiś dureń łaził za nim przez cały dzień, to jeszcze kapłanka nie potrafiła wymodlić dla niego zdrowia. Całkiem jakby uleczenie człeka z biegunki było dla kapłanki czynnością, do której nie zamierzała się zniżyć. W pierwszej chwili nie był pewien, czy chce skorzystać z zalecanej przez nią kuracji. Tracić dużo wody i dołem, i górą równocześnie zdało mu się lekką przesadą, w końcu jednak stwierdził, że coś w tym może być. A nuż oczyszczenie żołądka coś pomoże? Poza tym nocował w stajni - o wiadro było łatwo, do wychodka blisko, nawet gdyby miał tam spędzić pół nocy. Jeść też nie zamierzał, ale kurację wszystkimi możliwymi naparami zamierzał przeprowadzić. Jeśli to nie pomoże, wtedy był w stanie uwierzyć w klątwę jakiegoś bóstwa lub plugawą magię. |
29-08-2017, 22:20 | #76 |
Reputacja: 1 |
|
30-08-2017, 18:52 | #77 |
Reputacja: 1 | - Witaj. - Erich odpowiedział na pozdrowienie Oskara. - Niestety całe popołudnie spędziłem w ratuszu... - rozłożył przepraszająco ręce. Wkrótce von Hohenberg wyjawił powód rozmowy. Erich wysłuchał go uważnie, chociaż nie krył zaskoczenia. Gdy Oskar skończył, jego rozmówca przez chwilę milczał. - Oczywiście, że ci pomogę. - Wreszcie przerwał milczenie. - Obawiam się jednak, że pozbycie się tych tutaj nie rozwiąże problemu, a jedynie odłoży go na później. Ktoś kto wysłał tych ludzi z pewnością zrobi to ponownie, a następnym razem możesz nie mieć tyle szczęścia i prześladowcy nie ujawnią się, zanim nie zaatakują. - Wyjaśnił swój tok rozumowania. - Wiesz może, dlaczego cię szukają? - Zapytał patrząc na Oskara.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
31-08-2017, 10:39 | #78 |
Reputacja: 1 | -Rozwiąże, nie rozwiąże, ważne że ich nie będzie. To tylko są samodzielnie działający, skuszeni nagrodą łowcy. Wystawiono za mną list gończy. Za co mnie szukają? A stare dzieje. Zabiłem stronnika tych psich synów Leitdorfów. Jak mu było na imię? Johann... a może Jakob. W każdym razie jakieś mało szlacheckie imię. Nazwiska nie pamiętam. Bękart oskarżył moją nieboszczkę mamę o sodomię z chłopstwem. No to go zabiłem, nie mogłem tolerować takiej zniewagi. A że to był przyjaciel któregoś z Leitdorfów, to wysłano za mną list gończy. A ja ruszyłem ukrywać się na północ. |
01-09-2017, 19:27 | #79 |
Reputacja: 1 | Oskar von Hohenberg zajęty był dyskusją z Erichem von Kurst, nikt im nie przeszkadzała, ale sądząc po odgłosach dochodzących zza ściany ktoś strasznie wymiotował.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
02-09-2017, 12:02 | #80 |
Reputacja: 1 | Roel spojrzał na swoją dłoń, jakby zdziwiony tym, że czarne włoski na skórze stanęły dęba. Odwrócił głowę w kierunku Otta i pokręcił głową z dezaprobatą. Postanowił jednak mu nie przerywać mu, a tym bardziej wolał się za nadto nie zbliżać. - Spokojnie. Otto też jest dobrą osobą. Dajmy mu pracować. - Roel zbliżył się do Erny tak by znaleźć się między nią, a pogrążonym w transie magiem, by skupiła na nim swoją uwagę, lub też liczył, że uda mu się choć częściowo osłonić ją przed nieprzyjemnym chłodem. W umyśle akolity trwała wewnętrzna dyskusja. Z jednej strony dogmaty sług Morra nakazywały obchodzenie się ze zwłokami z należytym szacunkiem, a te już od jakiegoś czasu zasługiwały na pochówek. Z drugiej zaś przedwczesne odejście tej duszy mogło być spowodowane przez sługę Khaina - ojca mordu - a Roel był pewien, że takie czyny ranią Władcę Snów. A on sam nie raczył rozwiać tej niepewności. Od początku pozostawił go z mnóstwem pytań i wątpliwości. Co jeśli sprzeciwi się jego woli, czy będzie go winić, nawet jeśli nie miał takiej intencji? Skąd ma wiedzieć, co robić skoro mu nie powiedział? Czego od do jasnej choroby oczekuje? Co jeśli postąpi źle? - Walić to..- wyrwało mu się półgłosem. `Jeśli uzna, że robię źle niech przyjdzie i mi to powie` dokończył w myślach wiedząc, że nie jest to jednak rozsądne podejście. - Cholera, nie wiem czy nie łamię przykazań, ale.. o jakich metodach mówisz? - Odezwał się już wprost do Erny ściszając głos by nie usłyszeli go ludzie, lub bogowie. Ostatnio edytowane przez Morel : 02-09-2017 o 12:05. |