Smoka... Naprawdę powiedziała "smoka", pomyślał Morn, gdy Dahlia przetłumaczyła słowa koboldzicy. Jeśli, oczywiście, nie pomyliła się w tłumaczeniu.
Po co komu smok, na wysokie niebiosa? Nie lepiej zgrabna i chętna dziewczyna? Ale z pewnością koboldy, choć rasa niby inteligentna, miały inne zainteresowania.
- Jeśli dostaniemy przewodnika i parę osób do towarzystwa, to możemy spróbować - powiedział. - Tylko najpierw dogadajmy się co do nagrody. |