Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2017, 14:59   #11
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Po zaledwie godzinie od opuszczenia Polany dopadła je mżawka. O ile opad nie był bardzo męczący to utrudniał marsz zarówno dla konia, jak i prowadzenie motoru dla Romy. Przez kilka pierwszych godzin czuły do tego, że są obserwowane. Scarlet podejrzewała, że zwiadowcy Jednookiego odprowadzają je do pewnego momentu. Odpuścili gdy wkroczyły w odrobinę rzadszy las. Z tego co słyszała Roma, kiedyś ten obszar był wykarczowanym przedmieściem aglomeracji Wakafield, w której skład wchodziły zarówno Chelmsford, Gloucester jak i Truoro. Były to trzy miasta z ośmiu które stanowiły dawny zewnętrzny pierścień samej stolicy. Teraz pięć z nich tak jak Chelmsford, leżało w ruinie.

Pozostawało pytanie gdzie przenocować. Po zmroku powinni dotrzeć do dużo mniejszej od Polany osady zwanej Kamień. Roma słyszała o niej także od Jednookiego, jednak czy w tym momencie im to przeszkadzało? Następna miejscowość znajdowała się pod ruinami Chelmsford, a stamtąd prowadziła już dobra droga do Truoro.

Blind westchnęła i zrównała się z Romą.
- Mam wrażenie, że jeśli pojedziemy do tego kamienia, to tak jakbyśmy się niczego nie uczyły. Z drugiej strony, myślisz, że gdzieś tu znajdziemy na tyle przyzwoite ruiny, by mieć chociaż dach nad głową?
- Pewnie gdzieś znajdziemy. Może gdybyśmy odbiły w na zachód, mogłybyśmy trafić na dawne torowisko i może jego zabudowania. Ale wiesz jak jest, albo się uda albo się nie uda. - Roma skorzystała z okazji by upewnić się, czy jej przyjaciółka siedzi już normalnie na koniu, co równało się odrobinę bezczelnemu spojrzeniu na jej tyłek.
Blind skrzywiła się, zauważając to spojrzenie.
- Wytrzymam. - powiedziała na niezadane pytanie, żałując tylko, że nie wzięła od Toma trochę tej maści na otarcia - Poszukajmy tego torowiska. Nie mam ochoty na razie zawierać z kimkolwiek znajomości, a i lepiej żeby nie wiedzieli skąd nadjeżdżamy.

Roma przytaknęła i skręciła swoją maszynę. Zjazd ze ścieżki znów trochę spowolnił ich tempo. Raz na jakiś czas musiały przystanąć, by jej towarzyszka mogła zejść z motoru i poszukać dla nich jakiejś trasy.


Gdy zaczęło się ściemniać udało im się dotrzeć do dawnej drogi biegnącej wzdłuż torowiska. Odrobinę dalej między drzewami, majaczył całkowicie zarośnięty nasyp.


- No to teraz tylko musimy coś znaleźć. - Roma była w coraz słabszym nastroju. Przedzieranie się przez chaszcze na jej maszynie, mimo że była do tego przystosowana, było dosyć upierdliwe. Na szczęście, stara, wybrukowana droga jakoś się trzymała i mogły znów przyspieszyć.

Grubo po zmroku udało się im dotrzeć do stacji pomp, a to i tak tylko dzięki temu, że reflektor motocykla oświetlił kawałek zarośniętego muru.


- Niczego lepszego chyba nie znajdziemy. Rozejrzyj się w środku, a ja zajmę się koniem. Jakby co, to drzyj japę. Będę w pobliżu. - powiedziała Scarlet, przyglądając się budowli.

Z tego co udało się jej dojrzeć, to budynek nie był chyba w ostatnim czasie użytkowany. Drzewo, które ktoś wyrąbał by odsłonić wejście już dobrze odrosło. Jednak nadal wyglądało na to, że uda się im ewentualnie wprowadzić konia do środka i wyprowadzić rano.

Roma wydobyła z jednej z sakw, lampę i po chwili zanurzyła się w ciemnym wnętrzu, trzymając w drugiej dłoni rewolwer. Plus był taki, że gdzieś w pobliżu powinna być studnia i jak będą miały szczęście będzie nawet sprawna.

W budynku raz po raz pojawiało się światło Romy. By nagle zupełnie zniknąć. Z wnętrza dobiegła seria przekleństw, a chwilę później wygramoliła się z niego jej przyjacióła, w lekko naderwanych spodniach i ze zgaszoną lampą.
- Na piętro nie wejdziemy, ale wygląda na to, że jest pusto. - Potarła obolały tyłek, odkładając lampę na motor. - Jest za to masa pruchna, jakbyśmy chciały zrobić ognisko.
- Nie chcę ryzykować. - odparła po chwili namysłu Blind - Obie potrzebujemy snu, a tak trzeba by ustawić wartę. Znajdź tam miejsce dla konia i schowaj motor. Ja pójdę poszukać wody. - powiedziała, zabierając te manierki, które były już opróżnione.
- Tak jest szefowo. - Roma chwyciła wodze i wprowadziła konia do środka cały czas masując tyłek.

Po chwili łażenia wokół budynku Blind trafiła na studnię. Łańcuch był i to nawet sprawny, ale brakowało wiadra.
- Szlag...

Ją również tyłek bolał, choć z innej przyczyny. Mimo to jednak zmusiła się, by trochę porozglądać po okolicy za czymś, co mogło posłużyć jej jako prowizoryczne wiadro. Usłyszała cichy warkot motocykla i serię przekleństw gdy Roma starała się pokonać pieniek, ale po chwili zapanowała cisza. W okolicy nie udało się jej niczego znaleźć.
- Szlag - powtórzyła, wracając do przyjaciółki, może ta coś wymyśli ze swoich zapasów części.
Roma zdążyła wydobyć dwa koce, które udało się Scarlet wcisnać do okrojonego bagażu i padła na brzuchu na jednym z nich. W przygaszonym świetle lampy widać było, że jej spodnie są lekko rozprute na tyłku.
- I jak poszło?
- Jest studnia. Coś tam nawet plumka, ale nie ma wiadra. A cylindra nie dam. Ty coś masz?
- Ta… chłodnicę. - Roma podniosła się i wskazała pomieszczenie obok. - Tam była kuchnia, może coś się znajdzie.

Scarlet kiwnęła jej głową, po czym skierowała się do ciemnego pomieszczenia. Dzięki swoim goglom widziała świat po prostu bardziej szary niż zazwyczaj, toteż nie potrzebowała lampy, jeśli w pomieszczeniu nie było zupełnie ciemno. A tutaj do wnętrza dawnej kuchni sączył się poblask z oświetlenia Romy. Blind zaczęła przeszukiwać szafki, czy raczej ich pozostałości. Po chwili przyczłapała do niej przyjaciółka. Najbardziej kusząca z wszystkiego co pozostało, była kopulasta osłona pieca o średnicy około 16 cali. Roma zaproponowała że wybije w niej dziury i po chwili gdy znalazły jakiś sznurek, dało się prowizoryczne wiadro nawet umocować do łańcucha.

- Nic lepszego chyba nie znajdziemy. - pokiwała głową Blind - no to dajesz, maleńka.

Wspólnymi siłami udało się im wydobyć co nieco wody. Gdy wróciły ze zdobyczą Roma padła z powrotem na posłanie. Scarlet w tym czasie rozdzieliła między nie kolację - zimne udka kurczaka, zakupione jeszcze w tawernie.

- Za krótko spałam na takie wyczyny. - Zerknęła na siedzącego w kącie Igo, który podreperowanym nadgarstkiem zginał i prostował kolano, jakby to miało mu pomóc w regeneracji. - Jutro może dostaniemy jakieś części… zatrzymujemy się w Chelmsford, czy lecimy od razu na Truoro?
- Zobaczymy czy nas coś tam zainteresuje. - Blind ułożyła się na plecach, rozkoszując się samą zmianą pozycji. Powoli żuła swoje udko, zanurzając się we wspomnieniach z dzieciństwa. Czy pamiętała żeby w laboratoriach ojca pętała się jakaś młoda dziewczyna? A może znajoma Toma była bardziej leciwa niż on?
- Może udałoby się dostać części dla Igo. Wtedy nie musiałabym go wieźć. - Roma także wybrała jakiś kawałek mięsa i leżąc na boku starała się go zjeść. Odezwała się po dłuższej chwili - Jak ci się udało spotkanie po latach?

Blind nagle poczuła potrzebę, by bardzo powoli przeżuwać swój kawałek jedzenia. W końcu jednak skończyła i nie miała wymówki.
- W pewnym sensie się udało, bo żyjemy... w pewnym sensie zaś... sama wiesz, znów jesteśmy w jego łapskach. - powiedziała, unikając mówienia o swoich osobistych odczuciach.
- Yhym. - Roma nie odrywała od niej wzroku. - I pewnie musiał cię przywiązać by skorzystać z twoich tylnych wrót, co? - W jej głosie pojawiło się rozbawienie. - Nie chcesz mówić to nie mów, po prostu wolałabym wiedzieć na czym stoję.
- Próbowałam zwiać. To dlatego... Igo ucierpiał. - skrzywiła się - A potem się poddałam. Ale masz rację, skłamałabym mówiąc, że mi się nie podobało. Co gorsza im bardziej chore rzeczy on mi robi, tym bardziej mnie to kręci. I chcę więcej. - postanowiła zagrać w otwarte karty. W końcu ona i Roma musiały sobie ufać - Jednak jakkolwiek by mi zajebiście nie było, dalej zachowuje się jak dupek z kompleksem małego. Nic się nie zmienił, więc i moje nastawienie nic się nie zmieniło. Postawimy Igo na nogi, odzyskamy Donovana i spadamy jak najdalej od Jednookiego. - zawyrokowała - Czy teraz wiesz, na czym stoisz?
- Nawet, nawet. - Roma uśmiechnęła się do niej. - Jestem ciekawa jak to z jest z nim. W sumie zawsze łapałam się do tej grupy Boltsów, z której szef nie wybierał sobie dup. - Po chwili namysłu dodała. - Cieszę się, że wszystko po staremu.
- No to teraz ty się pochwal, co ci ta Maria robiła. - Blind z przyjemnością przerzuciła uwagę na przyjaciółkę - To wyglądało dość intrygująco... ona wszak była ubrana, a ty nagusia i jeszcze skrępowana. Czyżby nie wymagała od ciebie więcej a niżeli być w jej szponach?

Roma roześmiała się cicho.
- W nocy także była nagusienka, ale chyba rzeczywiście czekała na ciebie rano. - Przyjaciółka nie wydawała się być specjalnie skrępowana tym co robiła z Marią. - Obudziłam się skrępowana z jej rozpaloną szparką tuż nad swoją twarzą. Nawet przez chwilę starałam się jej sprawić co nieco przyjemności, ale przyznam, że to co ta mała wyczynia ze swym językiem i palcami jest niesamowite. Nie wiem ile to trwało, ale tak długo nie dawała mi dojść, że myślałam już że rozwalę to łóżko. - Roma sięgnęła po jakieś warzywo. - Rano chyba sprawdzała ile razy jest mnie w stanie doprowadzić w jak najkrótszym czasie. Jakbyś przyszła chwilę później chyba bym padła ze zmęczenia. Założę się, że to jedna z suczek Jednookiego, zdziwiłabym się gdyby nie korzystał z tak obrotnego języczka.
- Możliwe... -odparła zachowawczo, po czym dodała - Zawsze miałam problem z wyłapaniem z iloma tak naprawdę śpi, a ile z nich chce, żeby je wziął w obroty. Chyba... miło być mężczyzną w naszych czasach. - uśmiechnęła się krzywo.
- Nie narzekam, przed wojną pewnie miałabym już męża, który byłby mechanikiem lub czym by tam chciał, a ja miałabym co najmniej jednego dzieciaka do wychowania. - Roma przewróciła się na plecy. Jęknęła, ale po chwili udało się jej jakoś ułożyć. - Wolę to jak jest teraz. Może facetów nie ma, ale jak jakaś laska ma parcie na rozmnażanie, zawsze sobie jakiegoś znajdzie.

Scarlet zaśmiała się.
- Masz rację, choć w kontekście Jednookiego myślę, że może nie byłby takim dupkiem, gdyby miał większą konkurencję i musiał się bardziej postarać…
- Kto wie… zawsze znajdą się kobiety, które lubią dupków. - Roma ziewnęła i przymknęła oczy. Blind postąpiła za jej przykładem.
 
Aiko jest offline