Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2007, 10:35   #42
Zirael
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
"tego mi jeszcze brakowało" - pomyślała. "Na dodatek ten zbój jest w zmowie z karczmarzem. O co w tym wszystkim chodzi??"

-Mówię przecie... - coraz bardziej zagubionej dziewczynie głos się wyraźnie łamał, oczy robiły się wilgotne.
- Nagle znalazłam się w tej izbie, a krasnolud stał nade mną ze sztyletem, najpewniej zamiarując się na moje życie. Zaczęłam krzyczeć, i oto przybiegli ci tutaj panowie, wyrywając krasnoludowi sztylet z ręki. Ten zaś, już nieuzbrojony, począł mnie oskarżać, ale ja z ućciwych i bogobojnych jestem! Gdzieżbym ja się mogła kradzieży dopuścić, nie tak mnie matka wychowała. Nie mam ja nic z jego rzeczy, toć to sprawdzić łatwo, że nic krasnoludowi nie zginęło! A jak się w jego izbie znalazłam? NIE WIEM! Za żywota nie widziałam tej izby, ani tego krasnoluda, ani tej karczmy! Musiał mnie czarami jakimi omamić i do tej izby zaciągnąć, zanim się w niej obudziłam! Po co on to uczynił? Czego on ode mnie chce? Czemu ze sztyletem się na mnie zamierzał? Co tu się dzieje? Czym ja zawiniła, czym ja sobie na to wszystko zasłużyła...

Dziewczyna nawet nie tyle mówiła, co wręcz histerycznie wyrzucała z siebie słowa, z prędkością huraganu. Drugą połowę wypowiedzi wręcz wykrzyczała, łzy zaczęły cieknąć jej po policzkach. Ostatnie zdanie powiedziała już cicho, chowając twarz w dłonie i szlochając cicho. Zrezygnowana, klapnęła niezgrabnie na schodek (albo na podłodze, jako że nie zwracała już uwagi gdzie się obecnie znajduje) i tak siedziała, kuląc się i chowając głowę w kolana. To było więcej, niż była w stanie znieść.
"Dlaczego? Dlaczego mnie to wszystko spotyka?"
 

Ostatnio edytowane przez Zirael : 17-06-2007 o 10:38.