Artur z chęcią zaczął wygrzebywać się tuneli, Randulf dał mu wystarczająco dużo czasu aby wyjść po czym podpalił wszystko co dało się zająć ogniem i też wyszedł, z tym że za nim zaczął wyłaniać się śmierdzący wręcz czarny dym.
Bohater z chłopem stali na wierzchu, a to co widzieli zaczęło powoli ich przerażać. Dym zrobił się czarny jak smoła, a po chwili nastąpił wybuch, kilka metrów dalej osunął się kawał ziemi, skąd wyłoniła się kolejna chmura dymu. Następnie był kolejny wybuch i kolejna część ziemi osunęła się, było tak przynajmniej z pięć razy, gdy to doszło do momentu gdy przez dłuższą chwilę nie działo się nic. Jednak chwilę później, był tak mocny wybuch, że bohater poczuł trzęsienie pod nogami, a przed jego oczami zaczął się walić budynek. Czarna mgła spowiła jego ściany i powoli zaczęła opadać. Ściana przewróciłą się na ziemię, a pod zawalonym sufitem i przygnieciony podłogą leżał człek ubrany w odzienie przypominające to, które mieli na sobie kultyści w kanałach.
Oswald nie miał zamiaru za wiele czekać z wymierzaniem kary. Był to szybki zabieg, tak że dziecko zaledwie jęknęło i straciło świadomość.
Grabarz przyłożył rękę do oczu jak gdyby chwilę potrzebuję na to aby przetrawić to co właśnie się stało. Jednak po chwili mamrocząc coś pod nosem przytargał jedną z trumien i otworzył wieko.
- Pomożesz? - zapytał Oswalda łapiąc za dziecka nogi
Borg na słowa Otwina przyniósł wiadro z wodą. Jednak jak się okazało nie było to takie łatwe aby obudzić jeńca. Dopiero po mocnym przyłożeniu mężczyzna się ocknął.
Gdy się ocknął bohaterowie zauważyli w oddali czarny dym. Coś się paliło i to mocno. Otwin postanowił dokończyć szybko przesłuchanie i zadał pytania, tak aby tego nie ciągnąć w nieskończoność.
Mężczyzna słysząc słowa bohatera był niemal wściekły jednak nie był w stanie wykonać żadnego ruchu:
- Zabiłeś moją córkę, ona była niewinna - w jego oczach pojawiły się łzy - mordercy - wykrzyknął - to było tylko dziecko. - zacisnął zęby po czym w złości dodał jedynie - nic wam nie powiem, zniszczymy was, jeden po dru....
Nie zdążył skończyć, gdy nagle bohaterowie poczuli jak gdyby drżenie pod stopami, a w oddali zauważyli że jeden z dachów znika im z oczu. Nad nim pojawił się czarny dym. Bohaterowie nie wiedzieli dokładnie co tam się dzieje, bo przysłaniał im inny budynek.