Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2017, 08:34   #94
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Młodszemu sierżantowi nie podobał się wynik oględzin pobojowiska. Wychodziło na to, że napadu i rzezi dokonała grupa zbrojnych. Do tego konnych i zapewne w mundurach strażników dróg czy wojska. Tylko tacy mieli dostęp do broni palnej w dużej ilości i mogli poruszać się traktem bez większych podejrzeń.
Plusem tego było, że nie mogli się kryć po lasach. Byli konnym oddziałem a las nie był ich sprzymierzeńcem.

Podróż na szczęście odbyła się bez żadnych niespodzianek. Jedynie Oleg dziwacznie się zachowywał w podróży. Jego popisy przed Salem i jego kompanią i nadużywanie alkoholu były nie na miejscu.
- Słuchaj Oleg.- Zwrócił się do szurniętego żołnierza.
- Nie przeginaj z piciem bo dobiorę się do Twojego zada i przez miesiąc będziesz kopał latryny na każdym postoju.- Mówił spokojnie, ale dobitnie do żołnierza. Nie chciał by go zbyt dużo osób słyszało więc mówił też dość cicho.
- Teraz ochraniamy transport i chce mieć przytomnego zwiadowcę a nie upierolonego w trzy dupy kretyna.- Tu zatrzymał się i patrząc głęboko w oczy rozmówcy dawał do zrozumienia, że nie żartuje.

W dalszej części podróży do Sierżanta podszedł Nossenkrap z propozycją o dokształceniu żołnierzy w dziedzinie opatrywania.
- Pomysł przedni i niezwykle przydatny. Wszystkiego nie ogarniesz a czasem trzeba od razu działać.- Uśmiechnął się Baron i poklepał po ramieniu oddziałowego cyrulika.
- Możesz się tym zająć jeśli znajdziesz czas. A tak przy okazji mam nadzieję, że nie zwaliłem roboty przy rannych?- Dodał pytanie licząc, że może się czegoś przydatnego dowiedzieć.

Nie udało się dogonić głównych sił. Z jednej strony Baronowi było to na rękę. Podpity Oleg miał szansę ogarnąć się przed spotkaniem z Gruberem. Z resztą coś czuł, że Gruber od razu by znalazł zajęcie dla niego i jego ludzi.
Rozbili obóz przy wozach ustawionych w okrąg dla lepszej możliwości ochrony. Baron zarządził rozbijanie namiotów czy posłań większej odległości gdyż bał się ułatwiać zadania potencjalnym napastnikom. Do pilnowania wart wyznaczył trzy osoby, które miały się zmieniać co dwie godziny. Do każde warty chciał co najmniej jednego człowieka Sala jako zaznajomionych z okolicą. Żołnierze Gustawa w większości nie byli ludźmi lasu a tu wiedza o nim mogła sporo dać.

Nastał poranek i Sierżant gdy się obudzili odetchnął z ulgą. Ludzie byli wypoczęci. Abelard twierdził, że rany dobrze się goją i nie ma żadnych problemów. Dzień zaczynał się pomyślnie dla Ostatnich.
Wymarsz zarządzono dość szybko. Mieli dogonić siły główne i Sierżant nie chciał tracić już więcej czasu. Pozatym dostęp do zaopatrzenia i szybkie jego ubywanie przez przeciągającą się podróż martwiły świeżego podoficera.

Gdy nadjechali konni żołnierze Gustaw uważnie ich obserwował. Nie pasowało mu kilka rzeczy. Pierwsza to luzaki a druga, że tak się im przyglądają. W końcu podszedł do niego Detlef.
Baron jak zaproponował kapral zaczął czegoś szukać przy swoich rzeczach i słuchał co ma do powiedzenia podkomendy khazad. Sam nie zwrócił uwagi na poparzenia koni skupiony na oficerze i reszcie jeźdźców.
- Nie mam. Gdzieś mi posiało.- W Końcu w bezradnym geście rozłożył ręce. - Gdzieś wcięło mi jebany tytoń- Mówił do Detlefa odwracając się do niego przodem i dając mu dyskretnie znać, że zgadza się na ten plan.
- Idz do Berta. może jemu jeszcze coś zostało.- Zwrócił się do kaprala po czym zagaił oficera.
- Panie oficerze. Melduje się młodszy sierżant Gustaw z Piątej Dziesiątki Trzeciej Drużyny Czwartej Kompanii Drugiego Batalionu Trzeciego Regimentu.- Zasalutował do wyższego szarżą. Udawał, że nie czuje żadnych obaw przed jeźdźcami i swobodnie rozmawia.
- Pan oficer wie jak daleko armia nasza? Już od jakiegoś czasu ich gonimy, ale to zbyt się przeciąga.- Baron bardzo pilnie zwracał uwagę na zachowanie jednego. Był gotów w każdej chwili ruszyć do ataku gdyby oficer dał znać do ataku.
Barona martwiła dość duża liczba dobrze wyekwipowanych i uzbrojonych jezdnych. Niby ich było dziesięciu plus ludzie Sala i ochrona transportu, ale większość nie przygotowana do walki a do tego część jego ludzi mimo wielkich chęci i zapału mogła bez przygotowania nie sprostać kawalerii z bronią palną. Wolał więc Baron odwlec ewentualną konfrontację i przygotować się na tych jezdnych.
 
Hakon jest offline