Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2017, 11:19   #95
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Leo zbyt dobrze pamiętał swój występ z poprzedniego poranka, żeby przeoczyć fakt, ze Baron nigdy nie palił. A że kręcił się zawsze koło sierżanta, nawet gdy nic nie robił, czyli szedł nie patrząc zbytnio przed siebie i z wielkim namaszczeniem rzeźbił kolejne wersje swojej Bogini, nim ten skończył mówić był już koło niego.
Jak klasyczny armijny donosiciel wypalił:
- Oleg wczoraj zajumał większą część sierżancie. Sam widziałem. Czy mam powiedzieć... jego dowódcy, że dzieje się z nim coś niedobrego. - 'z nim' wypadło akurat na wdechu i prawie nie było go słychać. Estalijczyk wolał nie wspominać przy obcym o tym, że mają w konwoju banitów. Od wczoraj wydawało mu się, że wszyscy w okolicy znają się tutaj ze sobą. Leo nie wiedział o co chodzi, jedynie zapasowe konie nie pasowały mu do obrazu wojska które właśnie nadjechało, ale nie umiał określić co jest tego przyczyną. Niemniej, z reakcji sierżanta wynikało, że musiało być niebezpiecznie, a wojsko to nie było tym za kogo się podawało.

Spojrzał na kawalerzystę i zasalutował.
- Estalijczyk Mock, w stopniu szeregowego. Ku chwale Imperium! - i dodał - Wspaniale wierzchowce.

Sierżant nie był chyba zadowolony z tego ordynarnego donosicielstwa, ale nie bardzo mógł rozwinąć tą myśl przed obcym.
- To czemu nie mówisz wcześniej, tylko dopiero teraz jak szukam? Zabezpiecz tytoń i powiedz, żeby natychmiast zaczęli go pilnować.
- Rusz się
- dodał, gdy zobaczył, że estalijczyk w stopniu szeregowego, zamiast iść podziwia wierzchowce. Ten zaś uważnie notował szczegóły uzbrojenia i wyposażenia. Powiódł też z radosnym uśmiechem po twarzach jeźdźców oceniając, czy oni, a także ich konie, są wypoczęci, czy raczej zmęczeni i ranni. Z wyrazu twarzy przypominał raczej wioskowego głupka, który pierwszy raz widzi cyrkowców, a nie zawodowego żołnierza. W końcu, dwukrotnie ponaglony udał się w kierunku drugiej części transportu i odnalazł Sala. Ustawił się tak, aby nie być widzianym przez wojskowych, po czym zaczął cicho mówić pokazując palcem na Olega.
- To podejrzane typy, ci co właśnie podjechali. Sierżant kazał w dyskretny sposób nabrać gotowości bojowej, tak na wszelki wypadek.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 01-09-2017 o 23:58.
druidh jest offline