Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2017, 13:05   #318
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie kolejnym bimbromantom powinna zapewniać odpowiednie wykształcenie, aby rozpoznać każdego innego bimbromantę. Ale to nie było to.
Przez chwilę myślał, że to może być on sam z przeszłości, ale gęba się całkiem nie zgadzała. Poza tym jak on z przeszłości mógłby pouczać i równać się z nim z teraźniejszości?
Trzeba było sięgnąć po inną wiedzę. Pan Ryszard sięgnął więc po wiedzę prywatną…

...i to co z niej wyczytał było straszne

- O kurwa! Stary?! Co ty tutaj robisz?!

- Zostałem wynajęty!

- W takim razie to zasadzka! Stawaj do walki!


Jeżeli ktokolwiek uważał kiedykolwiek, że Teściowa Ryśka była złą i agresywną kobietą najwyraźniej nigdy nie był w gościnie w domu Ryszarda Kocięby, kiedy ten był jeszcze młodym człowiekiem. Stary Ryśka miał to do siebie, że był praktykującym bimbromantą już w czasach kiedy Rysiek był jeszcze dzieckiem. Był w dodatku piekielnie wrednym i pieruńsko agresywnym, potrafiącym zsyłać klątwy na całe ulice tylko za krzywe spojrzenie lub sikanie pod jego blokiem. W domu nie było przemocy. Ryśkowi pozostało tylko podejrzewać, że to aura WOJNY i GWAŁTOWNOŚCI jaką roztaczał jego Stary przesiąknęła go i całe jego mieszkanie.
Ostatni raz widział go na studiach. Stary przed odjebaniem czegoś naprawdę wielkiego przyszedł do akademika i zorganizował największe chlanie w jego historii. Właśnie podczas tamtej pijatyki Stary pasował Ryśka na Bimbromantę strzelając mu z liścia w pysk, jednak coś przeskoczyło na drodze przeznaczenia i odpowiednia wiedza sama zaczęła Ryśkowi włazić do głowy. Od tamtego czasu nie widział tego starego jełopa.

Bimbromanci starli się w pojedynku alkoholowych czarowników, chwytając strumienie absurdu i opary etanolu formując z nich okrutne czary i podstępne zaklęcia. Ciskali w siebie kulami alkoholowego ognia, oparami pijaństwa, esperalowymi klątwami i tekstami z filmów karate klasy C. Te ostatnie były wyjątkowo niebezpieczne dla inteligenckiej duszy Pana Ryszarda, bowiem godziły w jego dobry smak i intelekt. Jednak chłodny mur rezerwy powstały od kiedy Rysiek stał się Panem Ryśkiem i musiał się zajmować mętami najgorszego sortu odbił te niecne próby ataku.

Był jednak pewien problem. Obaj tytani alkomancji szybko zrozumieli, że walka była bezcelowa - w koło było zbyt dużo energii alkoholowej, a obaj byli mistrzami w jej kontrolowaniu. Stojąc w mistycznym zwarciu nad kotłem mierzyli się spojrzeniami.

- Ty stary durniu! - warknął - Znikasz na trzydzieści lat, a teraz się pojawiasz i dajesz się wynająć pedofilom! Te skurwiele posuwają twoją wnuczkę!
Twarz Starego Pana Rysia nadal miała wredny wyraz, czerwoną od wysiłku i alkoholu, jednak słowa syna ruszyły go trochę.

- Gówniarzu!
- zwrócił się uprzejmie do syna - Zjednoczyłem się z przeznaczeniem! Żyję napędzany alkoholem i absurdem! Przeznaczeniem twojego dziecka jest to co się ma stać! Nie możesz temu się przeciwstawić

- To miałeś na myśli mówiąc o wyzwoleniu i niewoli! Jebać przeznaczenie... i system!
- odkrzyknął Pan Ryszard - Nie dam spaskudzić sobie córki!

- Chromolić tą gówniarę! Sama wlazła w łapy Krakowskiego! Czas synu, abyś dołączył do mnie! - odparł Stary Ryszarda z szerokim uśmiechem - Każdy bimbromanta tutaj kończy. Staje się posłańcem przeznaczenia!

Pan Ryszard zrozumiał, że skrewił. Wdał się w walkę ze Swoim Starym, który przeszedł w wyższy stan istnienia. Zdobył teoretyczną nieśmiertelność i poznanie rzeczy niepojętych, jednak był związany z natężeniem mocy przeznaczenia. Rysiek podejrzewał, że sprowadzić tu Starego mogła plota odnośnie darmowej wódki na imprezie u Krakowskiego. Ilość ludzi, którzy tutaj ściągnęli ze wszystkimi swoimi głupimi myślami, żądzami i roszczeniami spowodowała powstanie masy krytycznej i możliwość fizycznej manifestacji Starego Pana Ryszarda.
Ale była jeszcze jedna rzecz do której mógł się odwołać, a która mogła nie być wiadoma Jego Staremu.

- Ty stary głupcze! - rzucił uprzejmie - Jeżeli my nie uratujemy Marysi to przylezie po nią Jadwiga! Jadwiga Bass! Moja Teściowa!

Wspomnienie Baba Jagi zmazało przebiegły uśmiech z twarzy Starego.

- Ona przecież już nie żyje! - zawołał z gniewem.

- Wypędziłem ją w Otchłań, ale ona przyjdzie tutaj. Przyjdzie i zabierze Marysię! Twoja wnuczka ma tylko trzynaście lat! Nie była jeszcze pasowana! - zawołał rozpaczliwie.

Może Stary Ryśka nie ogarniał już kalendarza, ale dzieciaka należało pasować kiedy wkraczał w pełnoletniość. Od tego momentu nowy bimbromanta robi co mu się tam żywnie podoba, ciesząc się pewną ochroną przed zakusami złych mocy. Gdyby Marysia była bimbromantką to jej złe decyzje byłyby tylko jej złymi decyzjami. Coś jak pełnoletniość i odpowiadanie za własne czyny. Lecz bez pasowania… Każdy kto chciał mógł ją dowolnie omotać… w tym… Jadwiga Bass.
Mało kto wiedział (sama Jadwiga chyba się nie skapnęła, że Stary Ryśka, to ojciec Ryszarda), ale Stary Ryśka był jej dawnym, śmiertelnym wrogiem. Wrogiem odwiecznym, nie związanymi domowym ogniskiem, ale zwykłą walką o wpływy i bogactwa. Stary najwyraźniej myślał, że Baba Jaga już dawno przewraca się w grobie czy coś.

- Kurwa. - stwierdził Stary Ryszarda opuszczając ręce i wygaszając szalejące w pomieszczeniu moce - To cholera… zmienia tajemną postać rzeczy.

- Muszę odnaleźć ją o odbić z tego zwyrodnialczego bankietu! Tu piją tylko ekskluzywne alkohole! I zajebać Krakowskiego… jego i wszystkich z Pedofilskiej Mafii!

Stary Ryśka zrobił już całkiem głupią minę. Pan Ryszard się zastanowił czy przypadkiem Stary nie został w jakiś sposób oszukany przez swoich mocodawców.

- Kurwa. - skwitował w końcu Stary Ryśka - A jebać system. Pomogę ci.
 
Stalowy jest offline