- A chuja tam! Widmo żadnej kary jeszcze nie powstrzymało nikogo przed popełnieniem czegokolwiek. Bosch krzyknął z wnętrza mogiły i cicho mamrocząc przekleństwa, zaczął gramolić się na zewnątrz. Dobrze ze nie padało bo by chyba utknął tam na dobre.
Gdy był już na górze, przetarł zmęczoną twarz i szybkim krokiem ruszył za Otwinem, nie ciągnąc dalej tematu.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |