Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2017, 17:13   #79
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację

WITAJ, OBCY
TAK, WIEMY O TOBIE. ODKRYLIŚMY, ŻE NIE POCHODZISZ Z NASZEJ PLANETY, JEDNAK NIE MUSISZ SIĘ BAĆ. CHCEMY CIĘ LEPIEJ POZNAĆ I PROSIMY O WSPÓŁPRACĘ.
BY WYKAZAĆ SIĘ DOBRĄ WOLĄ, ODPOWIEDZ NA KOLEJNO ZADAWANE PRZEZE MNIE PYTANIA.
PAMIĘTAJ, JESTEŚ BEZPIECZNY, NIE ZAMIERZAMY CIĘ SKRZYWDZIĆ.
PROSIMY TYLKO O TWOJE ODPOWIEDZI.
ZROZUMIAŁEŚ CZY MAM POWTÓRZYĆ?

Poza tym co życzyłby sobie robić z Asuką w łóżku (lub na jakiejkolwiek innej powierzchni), chciałby ją wyściskać, ucałować i wielbić po wsze czasy. Przez to, że nie chciała u niego zostać i zmęczona po pracy zawinęła się jakoś tak szybko, to Alice zapomniał swojego “magicznego pudełeczka”. Deportacja byłaby chyba najniższym wymiarem kary, na jaki Szkot mógłby mieć nadzieje gdyby to przy nim znaleźli.
Nie chodziło również o kontakty z yakuzą, ani o tego “Kitsune”, jak młodego mordercę nazwał Kazuo.
Czyli zasadniczo było w dechę.

Nie zmartwiło go nawet to, że wiedzą o tym niebieskim sukinsynu co, wedle słów Yamasaki, w nim zamieszkał. Wszak Alice od jakiegoś czasu sam starał się nawiązać kontakt z tymi co są w tym temacie i niejako wręcz stalkował przez to tę biedną kelnerko-striptizerkę.
W końcu mógł dowiedzieć się czegoś więcej.
Było naprawdę w dechę.

Wkurwiła go natomiast sama otoczka i ta baba nadająca jakimś syntezowanym głosem z zaprogramowanej prezentacji. Owszem, mogli obawiać się co zrobi kosmita, no ale jakaś przyzwoitość… a nie zamknięcie, podglądanie zza weneckiego szkła i katowanie nagraniem.
Gdyby Will i Tommy Lee prezentowali takie metody i cohones, wyszła by tylko jedna część “Facetów w czerni”, a największym echem tego filmu byłaby plajta producenta.

Papier, ołówek i woda.
- Ye want tae fin? let's fin - powiedział w scots całkiem głośno, zerkając na lustro.
Zaczął coś pisać na kartkach papieru.

Gdy skończył oblał kartki wodą i zaczął krążyć po pomieszczeniu od stolika do lustra. Mokre kartki z tekstem napisanym ołówkiem przylegały do powierzchni tak by mogli sobie poczytać i jednocześnie trochę ograniczał tym panom podgądaczom obserwację pomieszczenia.
Po ‘przylepieniu’ dwóch zorientował się, że przyczepia je ze swojej perspektywy, od lewej do prawej. Oni ze swojej strony musieli mieć je przyczepione odwrotnie by miało to sens.

Westchnął.

Zaczął zdzierać te dwie przyklejone, ale rzecz jasna zniszczyły się, przez co był zmuszony napisać je jeszcze raz, po czym zaczął przyklejać je ponownie.
tym razem tak aby zrozumieli przekaz.

Och, nie wątpił że są tu mikrofony.
Ale skoro chcieli się z nim bawić...

[MEDIA]http://i.imgur.com/Qjt2rlo.jpg[/MEDIA]

Alice wciąż ani nie odpowiadał na pytanie babki z prezentacji, ani nie kazał powtarzać.
Wziął krzesło i postawił je tyłem do ściany na której wisiał monitor.
tuż przy niej, aby usiadłszy mógł oprzeć o tę ścianę głowę.
Przez chwile patrzył na lustro ozdobione jego kartko-dekoracją i podgwizdywał pewną melodię.


W końcu całkiem rozluźniony przymknął oczy zastanawiając się czy któryś z tych typów pofatyguje się do niego osobiście zanim utnie sobie drzemkę.
- Ach, jak jednak ktoś by się fatygował, to będę dłużnikiem za paczkę papierosów i puszkę Guinnessa - dodał nie otwierając oczu.

 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 02-09-2017 o 17:28.
Leoncoeur jest offline