|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-08-2017, 15:19 | #71 |
Reputacja: 1 | Haruka chwilę patrzyła na sufit nieprzytomnym wzrokiem. Czemu te sny musiały się pojawiać? Czy to rzeczywiście była wola Nousagi Sama by powoli traciła siebie? Teraz gdy przez chwilę czuła, że jest jej dobrze? Gdy Kazuo objął ją poczuła jak jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz. |
27-08-2017, 23:00 | #72 |
Reputacja: 1 | Zdrada, morderstwo, trucizna, spisek… Nie spodziewał się tego. Znów wszystko przewracało się do góry nogami. Co prawda bardziej u Niebieskich, ale… Rozmyślania nad tym musiały jednak poczekać. Ayame dzwoniła… o dość kontrowersyjnej porze. Coś musiało się stać. - Moshi moshi? Ayame-chan? -odebrał od razu zaniepokojony i nie potrafił stwierdzić czy to była wina snu, czy nietypowej pory. Spodziewał się telefonu od Chisako, ale po południu. Gdy skończy pracować. - Wybacz, pewnie cię budzę Shunsuke-kun - usłyszała w słuchawce jej cichy, jakby nosowy głos. Czyżby płakała?! - Nie zrobiłabym tego, gdy sprawa nie była poważna... Mam problemy. I... i potrzebuję twojej pomocy. - pociągnęła nosem. - Jak ci mogę pomóc?- zapytał od razu Sonoroki pomijając wszelkie formułki grzecznościowe. - Tak mi wstyd... tak mi wstyd, że akurat do ciebie muszę dzwonić... Teraz pewnie uznasz mnie za najgorszą... - Ayame była wyraźnie podminowana. Sonoroki dał jej kilka sekund na ogarnięcie się, po czym kobieta zaczęła mówić - Ja... ja... jestem na policji. Zostałam zatrzymana i... chciałam cię prosić, żebyś tu przyjechał i złożył zeznania... o tym, że spędziliśmy czas razem... i że... że nie chciałam od ciebie żadnej zapłaty za to, co robiliśmy. - kobieta rozpłakała się. - Powinnaś od razu zadzwonić. Albo dać mój numer tym nadgorliwcom, którzy czepiają się porządnych ludzi zamiast ścigać przestępców. Podaj mi adres i już jadę. - odparł ciepło Shunsuke, choć podskórnie gotował się z gniewu. Skąd pomysł, że kobieta sukcesu jaką była Chisako, para się prostytucją? - Dzię... dziekuję. Jesteś najlepszy. - powiedziała, dając mu namiary na komisariat i nazwisko oficera, z którym miał rozmawiać - niejakim sierżantem Hiroshim Otsuke. - Nie jestem… gdybym był, to bym cię nie wypuścił z domu.- zażartował cicho Shunsuke i zaczął się ubierać, by następnie opuścić mieszkanie i zamówił taksówkę na komisariat poprzez aplikację w telefonie. Pół godziny później siedział już w taksówce. Jak się okazało komisariat, o którym mowa jest położony w zupełnie innej dzielnicy, przez co kurs kosztował niemało a i tak trwał prawie godzinę w porannych korkach. Wreszcie około godziny 8:30 Sonorokiemu udało się dotrzeć pod niezbyt duży, dwupiętrowy budynek położony właściwie na peryferiach miasta. Shunsuke wszedł do środka i skierował się w kierunku najbliższej osoby w mundurze, by spytać, gdzie obecnie można znaleźć Hiroshi Otsuke-san. Okazało się, że sierżant jest właśnie na jakimś przesłuchaniu i trzeba poczekać, ale przy okazji Shunsuke spotkał Chisako. Zapłakana siedziała na ławeczce w wąskim korytarzu pod salą przesłuchań w towarzystwie swojego adwokata. Ręce miała skute kajdankami. Sonoroki podszedł do nich szybko i spytał zdziwiony jej adwokata.- Co to za cyrki odstawiają na tym komisariacie? Z trudem hamując swą irytację. - To mój przyjaciel, Sonoroki-kun - przedstawiła go Chisako, po czym wskazała na towarzyszącego jej mężczyznę z kozią bródką - To mecenas Wakabayashi. Jest adwokatem w firmie mojego znajomego i... i teraz moim. Usiądź proszę, Shunsuke. To... dość delikatna sprawa. - Dobrze.- Sonoroki usiadł obok Chisako i spytał już spokojniej.- A dokładnie? To o co chodzi? Kobieta otuliła się ramionami, jakby w ten sposób mogła się ochronić. - Powinnaś mu powiedzieć. - powiedział spokojnie adwokat - Lepiej żeby dowiedział sie od ciebie niż w pokoju przesłuchań. Ja... przyniosę kawę. Nie mogę cię zostawiać co prawda, ale będę w zasięgu wzroku. Jakby co, zawołajcie. - Dziękuję. - powiedziała do niego Ayame, pociągając nosem. Po chwili odezwała się do Sonorokiego, unikając jego wzroku. - Ja... zostałam oskarżona o prostytucję. To była... to była pułapka na call-girls. A ja w nią wpadłam. Spotkałam się z mężczyzną... i... i przyjęłam od niego “prezent”. Wybacz mi Shunsuke-kun. To takie... żałosne! - znów zapłakała. Miała rację, ale przede wszystkim było to niezrozumiałe. Chisako nie była przecież kobietą która potrzebowała dorabiać do pensji płatnym seksem. Miała stałą pracę. Nie była freelancerem jak Sonoroki. - Posłuchaj mnie uważnie…- Shunsuke pochwycił jej dłonie i skupił wzrok na jej twarzy akcentując mocniej niektóre słowa. - Wiem że jako twój chłopak się nie do końca sprawdzam i szukasz dreszczyku w skokach w bok, ale to problem naszego związku. A nie policji, więc musimy tylko wyjaśnić to całe nieporozumienie i tak właśnie zamierzam zeznawać. Nie martw się. Nie zostawię cię tutaj. Ayame nie była głupia. Nawet wystraszona nie była głupia. - Nie jestem ciebie godna... doprawdy nie wiem... nie wiem co ja bym bez ciebie zrobiła. - i znów się rozpłakała. Tym razem jednak bardziej z ulgi. - No nie płacz już. - Shunsuke objął ją ramieniem i przytulił. - Jak wyjdziemy stąd, to pojedziemy do mnie lub do ciebie. Nie powinnaś być dziś sama. Chisako skinęła posłusznie głową. Nagle jednak drogie sukienki, biżuteria, luksusowe auto... to wszystko wydało się bardziej zrozumiałe. Ayame jako szefowa z pewnością zarabiała sporo, ale w końcu ile można dorobić się na grach? Trzeba natomiast rzec, że była bardzo atrakcyjną kobietą. I dość mocno skupioną na swoim wyglądzie. Sonoroki tulił kobietę do siebie rozmyślając o tym, ale nie bardzo wiedział co o tym sądzić. Czy miał prawo potępiać ją za jej wybory. Chyba nie. Sam nie był wzorowym potomkiem. Te sprawy odłożył na później czekając,aż podejdzie adwokat z kawą. A gdy go dostrzegł, spytał od razu. - Jaka jest sytuacja Chisako-san? Co na nią mają? Mecenas spojrzał na niego dziwnie, ale gdy kobieta skineła mu głową, wydawało się, że nieco odpuścił i stał się przyjaźniejszy. - Twoja przyjaciółka wpadła w klasyczną pułapkę na call-girl. Dostała od... od swojego znajomego namiary na pokój hotelowy i godzinę spotkania. Tam już czekał policjant w cywilu. Co robili, to się domyślasz... maja w każdym razie jego zeznania. Na koniec mężczyzna zapłacił Chisako, a ona przyjęła te pieniądze. Takie są fakty. - westchnął i spojrzał z wyrzutem na kobietę, jego słowa były jednak kierowane do Sonorokiego - Jeśli jednak powiesz, że wcześniej wieczór spędziliście razem. I z tego co mi Ayame mówiła, nie był to wasz pierwszy raz i nigdy nie brała od ciebie zapłaty, może uda się to przedstawić jako formę... fetyszu. Na plus jest fakt, że Chisako nie podała swojej ceny. Po prostu przyjęła banknoty. - Albo formę zdrady… Mogę potwierdzić że jestem z Ayame-san w związku. I wiem że lubi dreszczyk jednorazowych wyskoków z nieznanymi sobie osobami. I że zdarza się to jej co jakiś czas, widać nie wystarcza jej to co robimy w łóżku. Ale zdradzanie chłopaka to jeszcze nie przestępstwo, nieprawdaż? - zapytał Shunsuke ciekaw opinii adwokata na takie podejście. - Owszem. Chodzi jednak o podkreślenie, że Ayame prawdopodobnie nie wiedziała czemu mężczyzna wręcza jej gotówkę. - Rozumiem. Coś jeszcze powinienem wiedzieć lub pamiętać? - zapytał Shunsuke spokojnie. - Raczej nie. Proszę... być szczerym w opisach waszych... relacji. Wiarygodność jest najważniejsza teraz. - odparł prawnik, a Ayame złapała Shunsuke za rękę. - Nie wiem jak ci dziękować.. Sonoroki uśmiechnął się do niej mówiąc ciepłym tonem głosu. - Jesteśmy przyjaciółmi. Nie masz powodu mi dziękować. Przecież też byś mi pomogła w potrzebie.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. Ostatnio edytowane przez abishai : 29-08-2017 o 12:24. |
28-08-2017, 21:42 | #73 |
Reputacja: 1 |
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. |
30-08-2017, 09:09 | #74 | |
tajniacki blep Reputacja: 1 |
__________________ "Sacre bleu, what is this? How on earth, could I miss Such a sweet, little succulent crab" | |
30-08-2017, 14:06 | #75 |
Reputacja: 1 | Chodzę do szkoły, różne stopnie zbieram…
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. Ostatnio edytowane przez Amon : 30-08-2017 o 14:10. |
01-09-2017, 14:32 | #76 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Japonia, Tokyo, poniedziałek, po południu WSZYSCY Uszka znów się zaświeciły na ich dłoniach. Nie byli jednak świadomi, że wszyscy znaleźli się tego dnia w tym samym miejscu – na dość peryferyjnie położonym posterunku policji tokijskiej. Wszystko tu zresztą było takie, jakie być powinno – przemieszczający się między pokojami pracownicy administracyjni, policjanci w mundurach oraz ci wyżsi rangą w strojach cywilnych. Dało się nawet przyuważyć około południa faceta z pizzą. A jednak czegoś tu brakowało… Czego? Nie było innych „petentów”. Korytarze posterunku były wyludnione i choć policjanci nie wydawali się specjalnie zapracowani, niektórzy z przybyłych musieli poczekać kilkadziesiąt minut nim zostali wpuszczeni do pokoju przesłuchań. Choć trafili tu z różnych powodów - Alice, Orochi, Haruka, Yamasaki, Shunsuke i Saito – wszyscy musieli przejść przez wyszukiwacz metali i oddać telefony oraz inne drobiazgi, które mieli z sobą (w przypadku Okiego wyposażenie chłopaka wprawiło policjantów w nieme zdziwienie, jednak nic na to nie rzekli). Następnie trafili do osobnych pomieszczeń, gdzie każde z nich zostało… zamknięte – bez ostrzeżenia, bez policjanta, bez adwokata, bez jakichkolwiek wyjaśnień. Pomieszczenia te były niemal tożsamo podobne, wpisując się w schemat: [MEDIA]http://s10.ifotos.pl/img/piekny-po_qhwrqeh.png[/MEDIA] Zakratowane okno, jedna para drzwi, przez które dana osoba została wpuszczona. Na jednej ścianie lustro (pewnie weneckie), na drugiej ekran. Pośrodku stał ciężki, przytwierdzony śrubami do podłoża stół, do którego dostawiono plastikowe krzesło. Na stole stała pół litrowa butelka wody mineralnej obok której leżało kilka czystych kartek papieru do kserokopiarki oraz tępo zaostrzony ołówek. W pewnym momencie wyświetlacz na ścianie został włączony. Ukazała się na nim postać ładnej kobiety o ni to azjatyckich, ni to egzotycznych, ni europejskich rysach twarzy. [MEDIA]https://farm1.static.flickr.com/347/17926810553_a47d01105c_b.jpg[/MEDIA] - WITAJ, OBCY – powiedziała kobieta na nagraniu czystym japońskim. Zbyt czystym można by rzec. – TAK, WIEMY O TOBIE. ODKRYLIŚMY, ŻE NIE POCHODZISZ Z NASZEJ PLANETY, JEDNAK NIE MUSISZ SIĘ BAĆ. CHCEMY CIĘ LEPIEJ POZNAĆ I PROSIMY O WSPÓŁPRACĘ. BY WYKAZAĆ SIĘ DOBRĄ WOLĄ, ODPOWIEDZ NA KOLEJNO ZADAWANE PRZEZE MNIE PYTANIA. PAMIĘTAJ, JESTEŚ BEZPIECZNY, NIE ZAMIERZAMY CIĘ SKRZYWDZIĆ. PROSIMY TYLKO O TWOJE ODPOWIEDZI. ZROZUMIAŁEŚ CZY MAM POWTÓRZYĆ? Jak się szybko okazało, nie była to rozmowa w czasie rzeczywistym a sprytnie przemyślana prezentacja multimedialna, reagująca na głos. Rozróżniała ona komendy „powtórz”, „głośniej”, „ciszej”. Kolejne pytania padały dopiero, gdy zarejestrowano głosową odpowiedź na poprzednie. - PIERWSZE PYTANIE – mówiła kobieta tym samym uprzejmym głosem – CZY JESTEŚ ŚWIADOMY TEGO, ŻE NIE POCHODZISZ Z TEJ PLANETY? - CZY WIESZ SKĄD POCHODZISZ? - CO MOŻESZ MI O SOBIE OPOWIEDZIEĆ? - W JAKIM CEL PRZYBYŁEŚ NA ZIEMIĘ? - CZY MIAŁEŚ WSPÓŁTOWARZYSZY, PRZYBYWAJĄC NA ZIEMIĘ? JEŚLI TAK, OPOWIEDZ MI O NICH. - CO MYŚLISZ O LUDZIACH? - CZY LUBISZ NASZĄ PLANETĘ? - O CZYM JESZCZE CHCIAŁBYŚ MI OPOWIEDZIEĆ?
__________________ Konto zawieszone. |
02-09-2017, 03:11 | #77 |
Reputacja: 1 |
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. Ostatnio edytowane przez Krakov : 02-09-2017 o 14:55. |
02-09-2017, 14:51 | #78 |
Reputacja: 1 |
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |
02-09-2017, 17:13 | #79 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 02-09-2017 o 17:28. |
03-09-2017, 16:45 | #80 |
Reputacja: 1 | Shunsuke wpatrywał się zdumiony w ekran i kobietę przemawiającą miłym dla ucha tonem głosu. Grafik przyglądał się temu nie próbując nawet odpowiadać na zadawane pytania. Usiadł ostrożnie na krześle próbując pozbierać myśli. Co tu się właściwie działo? Został tu przecież przyprowadzony by zeznawać w sprawie Chisako. Skąd więc ten ekran? Skąd pytania? Kto to wszystko zorganizował i po co? TAK, WIEMY O TOBIE. Tyle że nic nie wiedzieli. Nie mieli zielonego pojęcia na temat tego co z nim zrobiono i kim Sonoroki naprawdę był. WIEMY O TOBIE. A co właściwie wiedzieli? Skoro brali go za kosmitę, to musieli jakoś wyłuskać z tłumu. Może to przez te uszka co mu się pojawiały na dłoni i znikały. - Powtórz…- powiedział w końcu Sonoroki nie wsłuchując się ani w słowa, ani w pytania. Musiał pomyśleć. Zerknął na siebie, na lustro weneckie zza którego go obserwowali. Uśmiechnął się ironicznie. Pewnie oczekiwali genialnej istoty znającej zaawansowane technologie i wiedzę wykraczającą poza ludzkie zrozumienie wszechświata. A tymczasem mieli w dłoniach zagubionego nieco grafika, który miał własne trywialne życie i własne codzienne problemy. I był na dodatek kiepskim mechanikiem. - Powtórz.- dopiero za trzecim razem Shunsuke odetchnął i skupił się na pytaniach. – CZY JESTEŚ ŚWIADOMY TEGO, ŻE NIE POCHODZISZ Z TEJ PLANETY? - Jestem świadomy, że pochodzę z tej planety. Tu się urodziłem. Tu żyją moi rodzice i siostra. Tu żyje jeszcze lekarz który odbierał mój poród.- stwierdził stanowczym tonem Shunsuke, po czym dodał ugodowo. - Ale domyślam się skąd ta pomyłka. - CZY WIESZ SKĄD POCHODZISZ? - Urodziłem się w okręgu specjalnym Itabashi, w tamtejszym szpitalu. Tak mam przynajmniej napisane w dowodzie osobistym.- rzekł spokojnie grafik pocierając czoło. - CO MOŻESZ MI O SOBIE OPOWIEDZIEĆ ? - Jestem grafikiem, freelancerem. Mam własną stronę na DeviantArcie. - tyle szczegółów chyba wystarczyło.- Ale chyba to wiecie, prawda? - W JAKIM CELU PRZYBYŁEŚ NA ZIEMIĘ? - W żadnym konkretnym, po prostu przez przypadek urodziłem się taki jaki jestem. - wzruszył ramionami smętnie. Te pytanie uznał za nieciekawe. - CZY MIAŁEŚ WSPÓŁTOWARZYSZY, PRZYBYWAJĄC NA ZIEMIĘ? JEŚLI TAK, OPOWIEDZ MI O NICH. - Nic o tym nie wiem. - skłamał, ale wolał skłamać niż wdawać się w zawiłości sytuacji, którą sam nie do końca pojmował. - CO MYŚLISZ O LUDZIACH? - Nie jestem jakimś psychopatą mającym zamiar zabijać kogokolwiek. Mam całkowicie pokojowe zamiary. -... prawdopodobnie. Ale skoro Niebiescy wyrażali się o ludzkości jako o swych dzieciach, to kto morduje własne dzieci? - CZY LUBISZ NASZĄ PLANETĘ? - Powiedzmy. Ponoć Hawaje są lepsze niż Tokyo? Paryż też chyba jest miłym miejscem.- ocenił spokojnie Sonoroki.- Tak czy siak nie mam w planach jej zniszczyć. - O CZYM JESZCZE CHCIAŁBYŚ MI OPOWIEDZIEĆ? Shunsuke wstał i podszedł do lustra. Po czym zaczął mówić.- Wygląda na to, że coś… wiecie. Ale niezbyt wiele. A ja mogę znać interesujące was szczegóły. Niemniej nie widzę potrzeby by dwóch ludzi musiało gadać przez…- wskazał dłonią na ekran za sobą. -... to. Tym bardziej, że informacje które was interesują, dla mnie są mało istotne. I poproszę kawę. Aaaaa i… skoro potrafiliście przerobić salę przesłuchań na salę kinową, to z pewnością poradzicie sobie z usunięciem wpadki Ayame Chisako z policyjnej kartoteki. Byłbym za to bardzo wdzięczny. Uśmiechnął się lekko i skłonił po czym wrócił na krzesło i grzecznie usiadł. Nie miał powodu, by irytować ludzi którzy go zamknęli. Miał z nimi parę wspólnych interesów do załatwienia. Oni mogli mu pomóc z tą całą sytuacją… oby byli w stanie.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. Ostatnio edytowane przez abishai : 07-09-2017 o 16:19. Powód: poprawki |