Cytat:
Napisał K.D. Koncept jest... Abishai, daj tu jakiś deadline, żeby mnie zmotywować do pisania |
No, no. Szybki jesteś
K.D.. Ja jestem na etapie „Tysiąc i jeden pytań do MG” i chyba zaczynam się rozkręcać
. Ale, co do ograniczenia czasowego jak najbardziej się zgadzam.
Cytat:
Napisał K.D. Proponuję Bela - bardziej interesuje go Wojna Krwi niż wewnętrzna polityka Baatoru, i nie ma sojuszników, a Asmodeusz nie miałby chyba nic przeciwko...
No i jest jeszcze Levistus, przywalony górą lodu Tego też można by było wygryźć. |
Bel ma sojuszników. Nie wśród Władców Dziewięciu, ale Mroczna Ósemka jest jak najbardziej za nim i poprze go w prawie każdej sprawie, włącznie z tymi związanymi z polityką Piekieł. I choć są „tylko” generałami na Wojnie Krwi, to wydaje mi się, że mają dość wpływów żeby narobić nam problemów, a to oznacza, że występując przeciw Belowi musielibyśmy wpierw zając się zerwaniem jego sojuszu z Mroczną Ósemką. Jak dla mnie to byłaby świetna zabawa
Co do Asmodeusza się zgadzam. Raczej nie przejąłby się „stratą” Bela, choć patrząc pod innym kontem, to zlikwidowanie któregokolwiek z Władców Dziewięciu nie za bardzo pokrzyżowałoby jego plany, a tym samym raczej by się tym nie przejął.
Levistus ma na pieńku z Asmodeuszem, w końcu zabił mu ukochaną, wiec ma bardzo ograniczoną strefę działania, a poza tym nie ma też właściwie sojuszników wśród Władców Dziewięciu. Jak dla mnie zlikwidowanie i przejęcie władzy po Levistusie byłoby chyba najprostsze, w porównaniu do zrobienia tego samego innym Arcydiabłom.
Jak dla mnie ciekawym pomysłem, wartym rozpatrzenia byłoby obalenie Mefistofelesa. Z jednej strony jest drugi po Asmodeuszu i ma sojusz z Dispaterem, a wiec dokonanie tego byłoby wielkim wyzwaniem. Z drugiej strony ma na pieńku z Belzebubem (a przez to z Belialem). Nie wiem, jak wy myślicie, ale dla mnie to by była prawdziwa zabawa. Trudna i wymagająca wiele główkowania, ale chyba właśnie o to chodzi w tej sesji.