Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2017, 19:51   #1499
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



- Jeden z plecakiem przemyka w naszą stronę. - szturman szepnął cicho w radio by ci po drugiej stronie budynku mieli tą drobną aktualizację. Ten w środku jeszcze ich dwójki na zapleczu chyba nie zauważył. Czuł jak krew tężeje mu w żyłach od rosnącego napięcia. Jak zawsze gdy miał świadomość, że wszystko się zaraz sypnie. Za chwilę. Za następny oddech. Ale jeszcze nie teraz. Jeszcze nie. Teraz jeszcze trzeba było trzymać reżim ognia, nerwów, strachu i wodzić za celem lufą.

Na jego oko ktoś tu próbował się wymknąć władzy. Chris i Foxy pukali od frontu a tu jakiś cwaniaczek próbował się wymknąć przeciwną stroną. Miał już plecak i kaburę więc musiał zacząć pakować się wcześniej nawet jeśli tylko wrzucił parę rzeczy gdy zobaczył podchodzącego gliniarza. W oczach Morrisona ten wewnątrz miał coś na sumieniu jak chuj. Ale nie wiedział czy to w związku z "ich" sprawą z jaką tu przyjechali czy to coś miejscowego. Tak naprawdę rozważał dwie opcje. A czasu miał tyle ile tamten kroków. Pierwsze, bardziej agresywne i szturmowe należało wstać, kazać mu zaliczyć glebę z łapami w górzę i podpowiedzieć mu właściwą reakcję wycelowaną lufą. Ale nie mieli sprawdzonego reszty domu i podwórka. Wystawiliby się więc ze Skye na atak z flanki i pleców. Gruba kropla ściekła mu po karku gdy czuł ciężar podejmowanej decyzji. Drugim wariantem było zaczajenie się i czekać aż tamtem wyjdzie. Były całkiem spore szanse, że wylezie prawie na nich ale do bliższego pomieszczenia. Wtedy jeszcze bardziej wystawiłby się pod lufy. Kto wie, przy optimum mieliby szanse spacyfikować go po cichu jeśli by się dał i poszedł na wspópracę. I wejść do środka by sprawdzić resztę domu.

Nie. Nie wierzył, że facet który strzelał do Toma, Razora, pociął Kate i kto wie kogo wcześniej, miał na tyle opanowania by nie wyrwać jak torpeda na widok odznaki Chrisa pod drzwiami by się poddał, uniósł łapy i dał się spacyfikować. Póki byłaby szansa pewnie by próbował z niej skorzystać. Szturmana korciło by bez ostrzeżenia wywalić mu triplet w klatę. Ale mimo wszystko to nie musiał być cwaniaczek jakiego szukali a nie chciał zastrzelić niewłaściwego człowieka. No przecież miał ogrywać tego dobrego nie? Chciał być komandosem a nie terrorystą.

Cmoknął cicho do dziewczyny w kapturze. Uniósł swój karabinek Vectorka do oka. Kiwnął na okno przez jakie widzieli faceta który nieświadom plątaniny błyskawicznych myśli szturmana pod oknem doszedł już prawie do drzwi przez jakie chciał wyjść. Morrison czuł suchość w ustach i grubą kroplę spływającą po kręgosłupie. Zaraz się zacznie. Teraz!

- Gleba! Na glebę! Łapy w górzę i gleba! Bo strzelam! - wrzasnął wściekle wyrzuacajac w tym wrzasku cały swój stres. Wszystko nagle wyprostowało się jak napięty niemiłosiernie mechanizm cyngla wreszcie uruchamiający swoje trzewia do wyrzucenia pocisku z lufy. Wreszcie odczuwał specyficzny rodzaj ulgi gdy czekanie się skończyło. Co ma być to będzie ale będzie szybko. Teraz! Wycelował ze swojego Vectorka w sylwetkę przy drzwiach. Miał nadzieję, że do tamtego dotrze na czas, ze jakby szybki nie był to nie zdoła ani otworzyć drzwi ani sięgnąć po kaburę nim dwójka strzelców przynajmniej raz nie wypali. Morrisonowi i Skye zostawało mieć nadzieję, by tamten był sam a jak nie to by reszta była w domu. Jak nie to się na taką patelnię z Hood wystawiali, że strach było myśleć. Brakowało im trzeciej lufy co by filowała teraz im flanki i tyły.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline