Cedmon był niemile zaskoczony, widząc miejsce, do którego doprowadziły ich opłacane srebrem informacje. Świątynia Anh'Bajil...
Co, na demony, opętało Ianusa, że przywlókł się w takie przeklęte miejsce? No chyba nie miał zamiaru, targany wyrzutami sumienia, oddać sztyletu prawowitemu właścicielowi...
- Powiadają, że złoty klucz otwiera wszystkie bramy - powiedział z przekąsem. - Może najpierw się dowiemy, czy Ianus tutaj dotarł, a potem spróbujemy przekonać strażników lub kapłanów, by pozwolili nam iść jego śladem? Tylko trzeba by ułożyć odpowiednio przekonującą historię.
- Albo też przebierzemy się w takie piękne szatki i maski i przyłączymy się do orszaku, odprowadzającego zmarłego na miejsce pochówku - podał drugą propozycję. - Z tym, że nie bardzo jestem przygotowany na wędrówki po katakumbach. No i za co niby miałbym przebrać Hundura, który nijak nie pasuje do cmentarza... |