dla Pandy >Nowy York - Manhattan - 21 piętro hotelu Plaza .
" Hej Hej " mały stworek siedzacy s=obok szklanej kuli zaczął krzyczec ...
Bląd pieknosc podniosła głowe z poduszki ... niebieskie oczy i snieznobiałe
skrzydła ... była zapewne jedna z najpieknieszych mieszknek tego miasta ..."Taniu wstawaj ! Jakis jakob chce rozmawiac " skrzat siedzacy na małym miekkim fotelu nie dawał za wygrana ... anielica wstała ... jej nagie , boskie kształty odbiły sie w lustrze ... uniosła lekko brwi ... Nie znała zadnego Jakoba ...a Orfeusz tez nie wspominał o zadnym Jakobie ...
Praca sekretarki Orfeusza była tak samo przyjemna jak i pskudna ...
Luksus jaki dawał jej pracodawca rekomensował niewielkie niedogodnosci ... takie jak nocne telefony z konca swiata ...
Powoli , pozwalajac by skrzat niemal stracił głos poszła do łazienki ... Otuliła swe jedwabiscie głatkie ciało miekkim białym szlaforkiem...
W koncu podeszła do szafki i podniosła niewielka kulke ... "Słucham ? " powiedziała z "firmowym usmiechem " , ktory nie jednego trudnego klienta przekonał do wspołpracy ...
Ostatnio edytowane przez denis : 17-06-2007 o 16:26.
|