Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2017, 21:42   #50
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Stanęło na tym, że zaatakują Strażników stojących we wrotach wiodących do świątyni i tam spróbują szczęścia w poszukiwaniu śladów legionisty. Cedmon odprowadził psa na bok i uwiązał go do parkanu, przy jakiejś ruderze, nieopodal placu. Wszyscy przygotowali broń i umysły na czekające ich starcie z kapłanami, o których nie wiedzieli jakimi są wojownikami i czy posiadają jakieś tajemne zdolności, które będą mogli wykorzystać w walce.

I gdy stali przy schodach wiodących do wrót, planując wejść na górę i zaatakować znienacka kapłanów, wówczas dzwon rozbrzmiał po raz wtóry. Tym razem głośniej i donośniej, a z wnętrza budynku dał się słyszeć miarowy, jednostajny zaśpiew. Obaj pilnujący wrót strażnicy zwrócili swoje zamaskowane głowy na grupę awanturników, a potem bez słowa cofnęli się i naparli na masywne skrzydła wrót, które z cichym jękiem ustąpiły.

Kłąb dymu buchnął przez drzwi i spowił całe wejście i schody. W obłoku dymu pojawiły się zamaskowane postaci. Dzwon uderzył po raz trzeci. W akompaniamencie narastającego zaśpiewu kapłani wychodzili dwoma kolumnami przed świątynię. Wszyscy byli jednakowo odziani w czarne stroje i turbany, różniły ich tylko maski. Większość miała osłony twarzy wykonane ze stali. Kilku kapłanów miało złote i srebrne maski. Na samym przodzie procesji dwóch akolitów niosło brązowe kadzielnice, które buchały kłębami dymu. Za nimi, niesiona na marach spoczywała bogato odziana mumia, przyozdobiona złotem i malachitem. Następnie kapłani nieśli kilka urn z organami wewnętrznymi zmarłego, a procesję zamykał pochód intonujących pieśń kapłanów.

W tym samym czasie na placu pojawił się orszak żałobny, składający się z bliskich zmarłego. Odziani w białe stroje żałobnicy zbliżali się przez plac ku świątyni, zawodząc i lamentując. Prym w hałasowaniu wiodły kobiety - prawdopodobnie żony i córki zmarłego. Ów orszak zatrzymał się przed schodami, czekając aż kapłani zejdą na dół i skierują się ku bramie wiodącej do katakumb.
 
xeper jest offline