Odkopuję, bo temat ciekawy.
Konflikty drużynowe to świetna sprawa. Nadają koloru, charakteru. Wycinają postacie z papieru. Pokazują, że postać faktycznie żyje w tym świecie, w którym jest. Nie zgadza się na każdą sugestię kompanów, tylko wyraża swoje całkowicie odmienne zdanie. Jeżeli prowadzi to nawet do walki wewnątrz drużyny- trudno, zdarza się. Ważne jest jednak, żeby przestrzegać kilku reguł podczas tego elementu grania.
Po pierwsze: to postać kłóci się z postacią, postać obraża postać, postać daje po pysku postaci. Nigdy nie gracz gracza. To co w świecie gry pozostaje w świecie gry. Mag Kleofas obraża wojownika Jeremiasza, a nie Jontek Bartka przy stole. Jeżeli ktoś przenosi obrażanie z gry do świata rzeczywistego, czy też ma wielki uraz do Jontka za to, że jego mag Kleofas śmiał zwyzywać woja Jeremiasza- ma ten ktoś ogromny problem i nie powinien brać się za granie.
Druga sprawa- nie może to być na siłę. Podam przykład z własnej gry. Za pozwoleniem MG i współgraczy kontynuowałem przygodę postacią z poprzedniej kampanii. Żeby nie odstawać od reszty postać przeszła downgrade uzasadniony fabularnie. Ale najważniejsza była historia- postać miała spotkanie z wampirzycą, na skutek czemu sama została smakoszem czerwonego płynu. I tu dochodzimy do nowej kampanii, w której znajdował się łowca wampirów. Gdy prawda wyszła na jaw... no cóż konflikt niby był, ale ze strony współgracza robiony dość na siłę. Doceniam jego starania, ale słabo to wychodziło. A mi specjalnie nie zależało na tym, żeby kłócić się z dobrotliwym łowcą o złotym sercu. Tak więc, jeżeli konflikt, to musi wypaść naturalnie. Nic na siłę.
No i trzecie "prawo konfliktów"- nie można przegiąć. Bo to może najzwyczajniej w świecie zakończyć kampanię. Przykład z tej samej gry. Moja postać oraz druga, współgracza. Obie o bardzo silnych charakterach, silnych motywacjach i ambicjach. Konflikty wybuchały co chwilę. Nie, nie było kłótni przy stole. Po prostu uznaliśmy, że kończymy grę po jakimś czasie. Było już byt duże napięcie pomiędzy postaciami.
Nie żałuję tej gry i tego konfliktu. Grało się doskonale przez te kilkanaście sesji, a postać postać moja i kolegi (legrasse) pomimo tego, że w końcu by się pozabijały, to ufały sobie jak nikt w tej drużynie. Szkoda końca, ale było to najlepsze rozwiązanie.
Tak więc konflikt i PvP w drużynie jest jak najbardziej ok. Jeżeli zastosować się do tych trzech punktów.
Oczywiście, ktoś może mieć inne zdanie. Że to złe, albo że dobre, ale że ważne są inne punkty a nie te, które wskazałem ja.
I też będzie miał ten ktoś rację. Ważne, by się dobrze bawić.
Pozdrawiam |