Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2017, 09:50   #46
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Thundertree
Eleint, Śródlecie. Zmierzch


Drużyna rzuciła się na młodego smoka, otaczając go ze wszystkich stron - przynajmniej w miarę możliwości, ograniczonych przez budynki i częściowo stratowane krzaki. Na zmianę to pudłując, to zadając celne ciosy awanturnicy flankowali gada, instynktownie zostawiając frontalny atak Przeborce, toteż na niej skupiła się cała wściekłość tego rzadkiego stworzenia. Wystarczył jeden celny atak zębami i pazurami by barbarzynka ledwo trzymała się na nogach. Mimo to walczyła dalej i w końcu ciężko ranny gad poddał tyły. Zmachał skrzydłami i powoli wzniósł się w powietrze, dając humanoidom okazję do kolejnych ciosów. Nawet bezczynnie czający się do tej pory w strażnicy Trzewiczek zdecydował się działać i posłał zaczarowany bełt prosto w lewą łapę wroga.

Teraz smok w niczym nie przypominał tego majestatycznego stworzenia, które ciekawsko kołowało nad Thundertree. Jego lot był niezgrabny, a skrwawione boki ciężko unosiły się i opadały w rytm chrapliwego oddechu. Mimo to gdy już nabrał wysokości zaczął oddalać się zaskakująco szybko; na tyle by broń maluczkich nie mogła go już dosięgnąć. Mimo to Przeborka zebrała resztki sił i z wściekłym wrzaskiem cisnęła za gadem mieczem. I choć wydawało się, że nie ma szans by ciężko ranna barbarzynka zdołała nadać tak ciężkiej broni odpowiedniego pędu, to jednak trafiła! Dwuręczny miecz ze świstem przeciął powietrze i wbił się głęboko w ciało gada. Smok machnął jeszcze kilka razy skrzydłami, po czym runął między drzewa.

Przeborka również upadła, osłabiona od kwasu i licznych ran zadanych zębami i pazurami gada. Zaraz podbiegła do niej Torikha, a dłonie półelfki niemal lśniły od uzdrowicielskiej mocy. Marv również potrzebował pomocy, choć w jego przypadku nie było to tak pilne. Reszta awanturników chwilę jeszcze patrzyła w stronę, gdzie spadł smok, ale w półmroku nic już nie było widać. Tylko Shavriemu wydało się, że gdzieś z oddali słyszy trzask łamanych gałęzi. A może to był tylko trzask dopalającego się ogniska?


 
Sayane jest offline