Dziwnie się poczuł Otto gdy młoda kapłanka na niego patrzyła i szybko wycofała się obiecanej pomocy. Mag spojrzał na kompana z pytającą miną. Ciężko było Roelowi odczytać o co chodzi bo oczy maga przykuwały uwagę.
- O co chodzi?- Spytał w końcu nie widząc reakcji na swoją mimikę.
Widdenstein obudził się rano. W tym domu naprawdę dobrze się spało i te smużki zielonego wiatru, które były wszechobecne dawały ukojenie zmęczeniu.
Hierofant usłyszał dźwięki wskazujące na zamieszanie za oknem. Podszedł do jednego i otwierając okiennice sprawdził co się dzieje.
Mag zastanowił się przez chwilę po czym zszedł na parter domu do Roela.
- Wiesz co może dziać się we wiosce?- Spytał i przyglądał się kompanowi czy dalej dziwnie na niego patrzy.
- Coś nas ominęło?- Dodał po chwili.
Otto Widdenstein chciał wreszcie opuścić dom druida, ale jeśli oczy nadal dziwnie świecą i wokół niego ludzie dziwnie się czują pozostał w budynku. Kiedy Roel dał mu znać, że jest wszystko z nim w porządku mag wyszedł i zaczepił przechodzącą kobietę.
- Co to za zamieszanie?- Spytał wskazując lagą tłumy.