Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2017, 19:06   #238
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
To by było na tyle jeśli chodzi o Sub Zero.
Gdy upiór zabrał lodowego ninję do Otchłani Tong był pierwszym, który zaczął gwizdać. Ostatecznie zebrali się tu by oglądać walki, a wyglądało na to, że Skorpion należał do mścicieli cichych i dyskretnych. Żenada.
Przynajmniej walka z Lin Kuei miała jakieś walory estetyczne. Zwłaszcza dla Tonga. Może John Doe był cichym zabójcą, ale Tong był gladiatorem walczącym dla uciechy widzów. I doceniał dobrą bijatykę.
Gdy było już po wszystkim widzowie zaczęli się rozchodzić.
- Słuchaj, John... - Bestia zwrócił się do kolegi, ale ten już znikał w tłustych cieniach ścielących się wokół placu boju. Parędziesiąt metrów dalej mignął Tongowi Piękny Baraka. Taj nie poruszył się i po chwili ci dwaj zniknęli jak i inni widzowie.
Tong został sam, jeśli nie liczyć cichego służącego, który z profesjonalnym spokojem zmywał z podłoża ślady krwi i spalenizny.
Zmęczenie, jeszcze niedawno mroczące oczy Taja, pod wpływem adrenaliny spadło z jego ramion jak znoszony płaszcz. Mięśnie Tonga drgały jakby miały zaraz wybuchnąć, nerwy grały symfonię siły choć usta milczały.
- "Cholera - myślał - I tak teraz nie zasnę. Może trochę potrenować? Czemu nie, ale najpierw trochę pozwiedzamy..."
Rozejrzawszy się po placu zauważył kilka wyjść prowadzących do wnętrza pałacu. A przecież do tej pory Taj nie miał okazji poważnie się rozejrzeć. A, biorąc pod uwagę, że zostaną tu na dłużej, warto było się zapoznać z planem topograficznym budynku i okolic.
Pogwizdując Tong ruszył na wycieczkę po pałacu starannie notując w pamięci wyjścia, wejścia, okna, klatki schodowe i inne szczegóły.
Miał szczery zamiar poświęcić kilka godzin na zapoznanie się z obiektem, a potem spuścić trochę pary w tutejszym dojo. Nie wątpił , że takie się znajdzie. A może przyuważy jakichś wojowników Shanga podczas ćwiczeń? Wiedza, potężna broń...
 
Jaśmin jest offline