Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2017, 13:32   #4
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
~ Jak ja tu właściwie trafiłem? ~ Jack zadawał sobie pytanie odkąd trafił na Plac. To była Zatara, tu wystarczyło regularnie płacić daninę by żyć nieniepokojonym przez strażników. Zwykle. Tym razem jednk Jack musiał nacisnąć komuś na odcisk. Być może jego ostatni klient nie był zadowolony z jego usług, albo tego czego się dowiedział? A może to ojciec Kamilli, z którą bawił się nie tak dawno w atłasach do południa? Trudno było stwierdzić, a im dłużej myślał, tym więcej pretekstów przychodziło mu do głowy. Wreszcie po raz kolejny stwierdził, że czas na znalezienie winowajcy znajdzie się później. W tej chwili miał ważniejsze zadanie - musiał pozbyć się znamienia przy uchu.

Gadkę i pozę Ezaha zbył chwilowo milczeniem; można to było rozegrać o wiele gorzej, ale z drugiej strony jego nowy mocodawca nie wykazywał się zbytnią finezją. Mocodawca. To zdecydowanie lepsze określenie niż "Właściciel".
Jack mimowolnie westchnął.
Podobnie jak Romero, Eskilstuna wszedł pewnym krokiem nie czując się bynajmniej niewolnikiem. Ubrany był w dobrej jakości, białą, lnianą koszulę, na którą założył skórznię. W mieście było dość ciepło, więc płaszcz przerzucił przez torbę przerzuconą przez ramię.
Jak przeczesał gęste, ale dość krótki szatynowe włosy i opierając pięści na biodrach odpowiedział
- Pewnie jeszcze wytargował upust, albo promocję dwa w cenie jednego - Głos miał z charakterystyczną chrypką, ciemny, nieco zmęczony, choć twarz zdradzała lekkie rozbawienie.
Podwinięte rękawy koszuli odsłaniały kilka nietypowych tautaży przedstawiające coś, co możnaby potraktować jako okultystyczne symbole.

- Jestem Jack Eskilstuna i można powiedzieć, że jestem dedektywem... prywatnym śledczym - dodał po chwili gdyby ktoś miał problem ze zrozumieniem - Zajmuję się głównie tematami uprowadzeń i zaginięć, przy szczególnym uwzględnieniu czynnika paranormalnego, czyli magicznego. - zakończył minimalnym skinieniem głowy.
- Czym sobie zasłużyliśmy na to spotkanie? -
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 08-09-2017 o 13:34.
psionik jest offline