Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2017, 22:10   #154
Ramp
 
Reputacja: 1 Ramp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumny
Zaczęło mu się podobać jak go traktują. Fakt że królem go od razu nie zrobia, ale na początek, tu trochę poćwiczy tu poczyta coś ciekawego, i będzie w porządku…
A wracając do ćwiczeń, miała go podobno szkolić jakaś baba, jak się okazało była to eskorta podczas jego pojmania, czyli tak cała Nuke. Nie mógł przecież pokazać jakim ciamajdą jest i należało dać jej nauczkę. Tylko żeby nie okazało się że to on dostanie solidny wpierdol, tym bardziej że Lis miał okazję chwilę powojować tą Nuke w bitwie słownej. Ciarki po nim przeszły, ona jako ktoś tam ważny w Świetle, wyszkolona, umiejętna w wielu stylach walki, chyba, nie wiedział tego na pewno. Ale Maciek też nie był byle jakim popeliniarzem, czarny pas w Ju-Jitsu nie zdobywa się za nic, niech ona sobie nie myśli że da radę tak łatwo Lisickiego położyć na łopatki.

Spojrzał bezwyrazową twarzą na kobietę, aczkolwiek z dużym zastanowieniem kim ona się tak naprawdę okaże, czy wredną suką, która nie da mu chwili wytchnienia i będzie się nad nim znęcać za tą akcję na terenie posiadłości Drwala, czy zmieni poglądy co do samego Polaczka. Wszystko się okaże.

-Gotów - krótką odpowiedzią dał znać że mogą zaczynać.
- W takim razie nie traćmy czasu - zwróciła się do towarzyszących Lisickiemu funkcjonariuszy SPdO. - Zakwaterujcie i przyprowadźcie na polanę.

Zaprowadzili go do małego pokoiku. Nawet schludnie było, telewizorek, internet, szło jakoś wyżyć. Ale czy w ogóle dożyje zanim się zadomowi? Głupie myśli go nachodziły, że może nie dać rady, ale przecież jest Polakiem i nie takie rzeczy się wyrabiało.

Dogadał się z funkcjonariuszami i pozwolili mu się szybko okąpać. Po regenerującym prysznicu napił się wody, bo alkoholu to raczej nie doświadczy, przynajmniej na tą chwilę, ale może w późniejszym czasie, się okaże.

Po wszystkim zapakował parę ubrań na przebranie gdy wróci do ludzkiej postaci po treningu.
Dobra, no to idę - ogarnął pokój i wyszedł na korytarz gdzie czekali na niego SpdO - Możemy ruszać. Dał znak policjantom.

Po parunastu minutach dotarli na polanę.
Nuke już na niego czekała, Maciek widział jej groźne spojrzenie, jakby mordercze, ale to tylko szkolenie, więc nie musiał się obawiać, że za mocno go poturbuje.
A zresztą, wyleczą go w razie potrzeby, albo sam się zregeneruje po ponownej przemianie.
Czekał na dalsze instrukcje od swojej “trenerki”.

- Zanim zaczniemy, kilka oficjalnych wskazówek - założyla ręce na piersi. Stałą już w samych dresach, więc pewnie czuła zimno tak samo jak Lisicki. - Możesz korzystać z wszystkich swoich mocy, ale nie opuszczamy tej polany. Podniesiona wysoko w górę ręka świadczy o przerwie w walce, możesz z tego korzystać jak tylko będziesz potrzebował. Staramy się obezwładnić przeciwnika, bez letalnych ataków. Zrozumiano?

- Spoko, obezwładnić, nie poturbować czy tak? - rzucił jeszcze raz pytająco.
- Tak jest - potwierdziła.
- Rozumiem, no dobra, to co, zaczynamy? - nie czekając na odpowiedź odsunął się trochę od Nuke i przybrał formę zbroi. Jego ubrania rozsypaly się w szmaty.
Kobieta pokręciła głową i sama ściągnęla z siebie ubrania, kładąc je pod stopami na śniegu. Po jej nagim ciele mógł wywnioskować, że jest bardzo wysportowana. Praktycznie nie było na niej grama tłuszczu, wyglądała zdecydowanie nieapetycznie jeśli o to chodzi. Posiadała dwie blizny jak od oparzeń, na prawym udzie i centralnie na piersi, wokół kryształu.
Sekundę później się przemieniła.
[media]http://i.imgur.com/h9QQeBl.jpg[/media]
Początkowo w rękach miała spory karabin o długiej lufie, ale natychmiast go “zniknęła”.
- Zaczynaj - rozkazała.
Nie posiadał mocy dystansowej, dlatego musiał posłużyć się walką wręcz.
Ruszył w jej kierunku i zatrzymał chwilę przed nią przyjmując gardę.
-To moze na tą chwilę sprawdzimy się wręcz?
Nuke przechyliła głowę i rzuciła sie na niego bez chwili zwłoki. Zablokował jej chwyt, gdy chciała sprowadzić go do parteru. I wtedy poczuł jak pod jej dotknięciem jego pancerz zaczyna rdzewieć i się rozpadać.
-Co jest, miało być na razie walka wrecz, czyli bez mocy, ale skoro tak chcesz - jego ciało zapłonęło - A masz - i wystrzeliło we wszystkie kierunki płomieniami.
Obdarzoną odrzuciło, ale zrobiła salto w powietrzu i wylądowała na równych nogach.
On otrzepał resztę rdzy z pancerza, a w zasadzie z tego co z niego zostało w miejscu gdzie zrobiła z Maćka zaruscialą zbroje.
Przy kontakcie bezpośrednim zbroja się rozpada, to jak się zaczaić i zaatakować z dystansu? Rozmyślał nad jego sposobem pokonania Nuke.
- To jest walka Obdarzonych, tutaj zawsze wykorzystujesz swoje moce - odparła na jego zarzuty Nils. - Nie oczekuj, że ktoś nie będzie z tego korzystał.
W tym samym momencie w jej rękach pojawił się karabin, który wcześniej odwołała. Teraz zaczął on się zmieniać, wręcz morfować i zamiast snajperki trzymała strzelbę o dużym kalibrze.
Kawał sporej broni - zaklął w duchu Maciek.
Maciek nie posiadał karabinu ani nic podobnego, musiał zadowolić się tym co ma.
Ruszył w kierunku Nuke, zanim zdążyła podnieść strzelbę i wystrzelić odpalił swoją drugą, bazową moc. Zrobił unik żeby Nuke po oślepieniu nie strzeliła przed siebie i przez przypadek trafiła Lisickiego.
Ta zasłoniła twarz ręką i rzeczywiście strzeliła. Nie trafiła bezpośrednio, ale jej pole ostrzału jej broni było tak duże, że mimo wszystko oberwał w ramię.
Pomimo tego wyprowadził prawy podbródkowy w przeciwniczkę, trafiając czysto. Jej głowa odskoczyła, ale nie na tyle ile mógł się tego spodziewać.
Cholera, twarda jest.
Jego ciało zapłonęło i płonącą pięścią dołożył prawym prostym i ponownie odpalił samozapłon.
Ból ramienia był odczuwalny, ale widocznie Nuke albo nie chciała go mocno pokiereszować albo po prostu minęła się z celem. Może ten jego ruch ja zdekoncentrowal, nawet dobrze, miał większe możliwości.

Wybuch ognia odsunął jego sparingpartnerkę w tył, ale tym razem zasłoniła się rękami i stanęła w defensywnej pozycji, dzięki czemu po prostu przeorała stopami ziemię, ale ustała na nogach.
Nadal nic nie widziała i Lisicki miał ją jak na widelcu. Jednak gdy zrobił krok w przód, zakręciło mu się w głowie. Nagle był bardzo zmęczony, jakby nie jadł od dwóch dni i nie spał od trzech. Coś było nie tak i był prawie pewien, że to jakaś sztuczka Nils.
Wtedy dopiero zauważył delikatną, czerwoną poświatę, która wydostawała się w jego pancerza i leciała powoli w kierunku Jane. W jakiś sposób wyciągała z niego energię życiową. Z każdą sekundą Maciek robił się coraz słabszy.
Nie mógł dopuścić myśli o przegranej. Słabnął coraz bardziej, ale dlaczego? Nawet go nie dotknęła, a może to moc na odległość? Najpewniej tak. Musiał szybko tą walkę skończyć, zanim całkiem wyssie z niego energię. Próbował nawet odgonić tą poświatę, która wychodzi z jego ciała, ale na nic się to zdało. Jedyne co mu pozostało to jebnąć ostatni raz tak mocno, że zapamięta to na długi czas.
Doszedł do oślepionej Nuke z wielkim trudem i jebnął ją ostatni raz prawym podbródkowym.
Nie dał się tak łatwo pokonać babie, nie w ten sposób, dlatego musiał jakoś zakończyć ten sparing.
 
Ramp jest offline