Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2017, 22:55   #86
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Erich zastanawiał się nad sytuacją, która zdawała się wymykać wszystkim spod kontroli. Coraz liczniejsze przypadki zatruć oznaczały coś więcej, niż przejściowe kłopoty z żołądkiem po świątecznym obżarstwie i przesadzeniu z winem. Co gorsza - Oskar i Lennart także zachorowali i choć starali się tego nie pokazywać, to widać było, że czują się coraz gorzej.

Do tego ledwo zawoalowane oskarżenia odnośnie Norina. Ciemny lud zawsze skłonny był przypisywać komuś winę za swoje nieszczęścia. Jeśli ten nie mógł się przed oskarżeniami obronić, to tym lepiej. A jedyne tłumaczenia, jakie skłonny był przyjąć do wiadomości to te przekazane wojskowym buciorem i kułakiem - von Kurst nie ręczyłby jednak za włodarzy miasta w sytuacji wybuchu zarazy.

Bo, że o zarazę tu chodziło był niemal pewien.

- Słyszałem, że medycy odradzają spożywania wody, a zamiast tego dobrze wino pić albo piwo chociaż. - Podzielił się informacją, jaką zasłyszał kiedyś. - Woda choroby przenosi i dlatego biedota często choruje. - Wyjaśnił.

- Dobrze wiemy, że przypadłość Norina nijak nie pasuje do tego, co w Fortenhaf się dzieje. Zjechało się za to wielu przyjezdnych, którzy zarazę jakąś mogli przywlec, albo miejscowy rzeźnik mięso zepsute sprzedał ludziom. Jaka przyczyna za tym by nie stała miejmy nadzieję, że ludziom szybko się poprawi. Jeśli nie, to już wkrótce opuszczenie miasta może okazać się niemożliwe. Armia otoczy to miejsce i poczeka, aż zaraza wygaśnie. W tym czasie każda próba ucieczki będzie karana śmiercią. Bez wyjątku. - Stwierdził spokojnie, jakby wspominał wydarzenia o których wiedział z pierwszej ręki lub nawet brał w nich udział.

- Opłaćmy opiekę nad khazadem i wyjedźmy. Nie zdołamy go wyleczyć sami, a jeśli bogowie brodatego ludu się o niego upominają, to nic na to nie poradzimy. Pozostając tutaj szykujemy sobie zgubę i z każdym dniem możemy zachorować. - Erich celowo nie wspomniał o dwóch spośród nich, którzy najpewniej już zostali dotknięci chorobą.

- Powinniśmy zebrać się wszyscy i wspólnie wyjechać. Spotkajmy się w południe na głównym placu i ustalimy dokąd. Mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia do tego czasu i powinniśmy poinformować Otto i Roela.

Von Kurst miał zamiar kupić kilka bukłaków cienkiego czerwonego wina oraz większy zapas podróżnych racji, tak na wszelki wypadek. Przechowywane w beczkach wino i sucha żywność przez długi czas nadawały się do spożycia i powinny być wolne od wszelkich chorób. Dziwnym trafem cała ich żywność zepsuła się na krótko przed przyjazdem tutaj - może coś w okolicy powodowało zgniliznę, a ta w efekcie chorobę?

Zamierzał również popytać o pielgrzymów i dowiedzieć się, skąd przybyli i dokąd zmierzają. A także, czy wśród nich nie będzie jego siostry.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline