Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2017, 12:31   #239
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
John
John ruszył ostrożnie za zębatym. Ten nie oglądając się ruszył pewnym krokiem do komnaty sąsiadującej z salą tronową. Skinął głową strażnikom i wszedł do środka. Komandos miał już wracać, gdy zębaty wyszedł ponownie. Tym razem w towarzystwie czterorękiego. Nie tej, z którą walczył Tong. Ta była starsza i odrobinę większa.
- Myślałem, że wyślesz młodą.
- Nie mam zamiaru szukać tej głupiej cipy
- odparła shokanka - sami to załatwimy. I tak już wystarczająco lazła w oczy Shang Tsungowi.
Zębaty zaśmiał się.
- Robisz się zazdrosna.
- Zamknij się Baraka, albo pokaże ci co dla niej planuje jak tylko powinie się jej noga.
- Szczam po nogach
- warknął Baraka.
Przeszli tuż koło miejsca gdzie w cieniu ukrywał się John.
- Teraz musimy zlikwidować zdrajcę - wróciła do tematu Sheeva. - gdzie on jest?
- Szedł na południową wieżę - odparł Baraka - zresztą nie ucieknie z wyspy.
Idący z animi John rozpoznał okolice, schody którymi właśnie zaczęli się wspinać prowadziły na wieżę z której oglądali wraz z Tongiem początek turnieju.
Egzotyczna parka najwyraźniej planowała skasowanie kolesia z Lin Kuei, z którym gadał Rayden.
John miał małe szanse samemu sobie z tym poradzić. Może gdyby był z Tongiem, to w trójkę wraz z zabójca mogli by mieć szanse w starciu. Może Rayden powinien o tym wiedzieć? A może specjalnie pogadał o pogodzie z zabójca by go wystawić?
Tong
Ruszył rozglądając się i zapamiętując otoczenie. Większość zawodników rozeszła się po pałacu. Gdyby był pasjonatem sztuki z pewnością nasycił by oczy otoczeniem. Ale, że był zwykłym żołnierzem więc tylko ze średnim zainteresowaniem oglądał rzeźby i obrazy.
Jakimś trafem musiał źle skręcić i znalazł się w mniej oficjalnej części. Nagle usłyszał krzyk.
Ostrożnie zbliżył się do komnaty i zajrzał. Jakiś staruch trzymał dziewczyna za włosy i raz za razem uderzał ją w twarz otwartą dłonią.
- Już sobie przypomniałaś gdzie jest twoja siostra?
- Błagam panie, ja nic nie wiem. Zarządca…
- Zarządcy to kretyn, nie potrafi znaleźć twojej siostry więc ja muszę się tym zająć. Masz pecha, że moje laboratorium się spaliło, bo tam miałem miksturę, która rozwiązała by ci język bezboleśnie.
 
Mike jest offline