Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2017, 15:45   #49
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Torikha odprowadziła wzrokiem mężczyzn, po czym pomogła barbarzynce przenieść się w bardziej osłonięte miejsce. Turmalina podreptała za nimi, sarkając na tchórzliwe gady i jeżyny tragające eleganckie sukienki. Stanie w deszczu na środku gruzowiska w nawiedzonej przez nieumarłych okolicy, nie należało do najlepszych pomysłów, toteż kapłanka poprowadziła je obie do domku maga.
- A ten niziołek gdzie się podział? Znowu go wcięło i nawet nie zauważyłam kiedy zniknął… - Półelfka chciała jakoś rozładować atmosferę, która od ostatniej ich “rozmowy” ścięła powietrze w formę gorzkiego kisielu.
W środku budynku odpaliła pochodnię, którą wetknęła w specjalne ku temu miejsce na ścianie.
Następnie wypakowała wszystkie swoje medykamenty i przybory i zdejmując opancerzone rękawice z karwaszami, zakasała rękawy.

- Pozwól, że cie teraz dokładniej opatrzę i obmyję z kwasu. Te rany nie mogą zbyt długo czekać. - Podchodząc do wojowniczki, zabrała się za skrupulatne odziewanie jej z rynsztunku i strzępów ubrania, obmywając ją wodą, zasypując antyseptycznymi talkami, nacierająć kojącymi maściami i łagodzącymi tonikami, by w końcu obandażować kobietę jak mumię.

Wtedy właśnie Trzewiczek przydreptał z kociołkiem wody, zauważywszy że w zasadzie już po wszystkim westchnął cicho.
- Przyniosłem trochę wody, postoi sobie. - Stimy odstawił jeszcze gorący kociołek i stanął nad mumią. - Będzie żyć? To dobrze. Zajmę się swoimi sprawami, ale jakbym był potrzebny wołaj!

Trzewiczek odbiegł w podskokach, a po chwili wrócił, z plecakiem. Usiadł gdzieś w kąciku i zaczął przeglądać jakieś papiery i gryzmolić węgielkiem.
- Właściwie to może mógłbyś mi pomóc, pozbyć się kwasu z jej zbroi i ubrań? - spytała szpiczasto ucha, pracując wokół Przeborki jak pszczółka przy konwalii.

Niziołek spojrzał znad bliżej nieokreślonych notatek na zabrudzone przedmioty wojowniczki. Uśmiechnął się w trochę dziwny sposób.
- Jasne!

Stimy z początku faktycznie z ochoczą werwą wziął się za czyszczenie, nawet polerowanie i łatanie, choć z ostatnim był trochę problem bo nie miał materiału, ale rozejrzał się po okolicznych chatach w poszukiwaniu prześcieradeł i podobnych rzeczy, by przynajmniej te najgorsze dziury połatać.
Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo od jakiego czasu, ale Tori musiała spuścić go z oka na trochę zbyt długo! Gdyby spojrzała nań teraz, zobaczyłaby go z jego charakterystycznymi goglami na nosie i chytrym, acz sympatycznym uśmieszkiem. Stimy przy pomocy dziwnych narzędzi i zakreślając co jakiś czas coś w papierach gmerał z radością przy lewym bucie Przeborki.

Nie tylko niziołek znalazł się we własnym świecie, bo pogrążona w pracy półelfka, zdawała się być niemal całkowicie nieświadoma, co działo się w około. Zupełnie jakby świat ograniczał się teraz do poparzeń i opatrunków.

Tak właśnie zastali ich wyłaniający się na powrót z zarośli Shavri, Marv i Joris. Cała trójka oklejona rzepami, pajęczynami i z minami jasno mówiącymi o efekcie poszukiwań.
- Zwiał - stwierdził Joris co patrząc na nich nie było właściwie potrzebne - Musimy jak najprędzej wydobyć z wieży co się da i wracać do Phandalin.
Tori potaknęła w zadumie, ale nic nie odpowiedziała, ciesząc się jednak, że myśliwemu nic nie było. Mogła w ten sposób zachowaną łaskę, przeznaczyć na doleczenie barbarzynki.

Niziołek spojrzał znad Vigogli, chowając but za plecami.
- Szkoda, mógłbym zrobić z niego kilka przydatnych rzeczy. To idźcie, idźcie odkopać ten wasz skarb. Radzimy tu sobie. Aha! Pamiętajcie, że jakby było tam coś magicznego to mogę odczytać zawartą magię prawie za darmo!
- A ja upewnię się że ani jedno złotko tam nie zostało
- powiedziała Turmi już szykując się do rzucania czarów wykrywających kosztowności. Zasadniczo złoto nigdzie nie uciekło, lecz wygrzebanie go spod kamieni i belek tworzących dawne leże smoka mogło zając kilka godzin.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline