Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2017, 21:13   #15
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację

Zebrały się dosyć szybko i ruszyły drogą, którą tu przyjechały. Jednak po przejechaniu kawałka Roma zatrzymała motocykl.
- Gdzie właściwie planujemy jechać. To trasa na Truoro i tam niestety wysłałam tamte laski. W lesie z tego co rozumiem nie jest bezpiecznie. - Zerknęła na siedzącą na koniu Scarlet.
- One pojechały drogą czy lasem?
- Drogą, ale nie wiem czy będą nią wracać. Skoro przybiegłaś z tamtego kierunku.
- machnęła dłonią mniej więcej tam gdzie Scarlet znalazła laboratorium.
- No dobra, w takim razie odbijmy trochę na zachód. Tam chyba płynie rzeka, nie? Trafimy po niej do Truoru nakładając z pół dnia drogi. Czy się mylę?
- Coś w ten deseń.
- Roma westchnęła ciężko. - I dotrzemy do miasta późną nocą. - Skręciła motorem i skierowała go na prawo.
- To i lepiej, nie będą się na nas za bardzo gapić. - Blind pokierowała konia za nią.
- Chyba, że będą sprawdzać każdego kto wjeżdża do miasta. - Roma zamilkła i przyspieszyła lekko.
- Zobaczymy. Zawsze jest sposób, by się wślizgnąć. Pytanie jak bardzo zdeterminowanym się jest…


Po godzinie drogi dojechały do rzeki i ruszyły dalej przedzierając się przez nadbrzeżne chaszcze. Z ust Romy coraz częściej wyrywały się przekleństwa. Jej towarzyszka musiała być skupiona na drodze, tym bardziej, że chciała zapalić światła motocyklu jak najpóźniej. Wyglądało jednak na to, że uda się im uniknąć ekipy poszukiwawczej. W którymś momencie to Blind na koniku wysunęła się przodem, by uniknąć zapalania reflektorów motoru. Tak miały dotrzeć do Truoro.

Gdy zrobiło się już zupełnie ciemno dostrzegły pomiędzy koronami drzew poświatę miasta. Bez wątpliwości zbliżały się do otaczającego miasto terenu z wyciętym lasem. Zerkając na poświatę miasta i kierując się na nią, Scarlet dostrzegła, znów nadłamaną gałąź. Nie była jednak pewna czy w tych ciemnościach jej wyobraźnia czegoś sobie nie dopowiedziała.

Po kolejnej godzinie zbliżyły się do skraju lasu. Rzeka, wzdłuż której jechały wpadała do środka, przez okratowaną przerwę w murze. Kilkadziesiąt stóp od niej znajdowała się brama. Nadal była otwarta, jednak w jej wejściu bez trudu dostrzegały żołnierzy.


- Wiemy o której im się kończy warta? - zapytała Blind - Pod koniec nie powinni być specjalnie uważni.
- Jasne zaraz wyciągnę rozpiskę… a nie! Zostawiłam ją u Jednookiego
. - Romie ewidentnie potrzebny był odpoczynek. - Nie dał ci jej może?
- Bardzo śmieszne. Schowaj więc te swoje rude kłaki. Ja zdejmę gogle i udam durną, więc ty się zajmij jak coś gadką z nimi -
powiedziała Scarlet, po czym dodała - Tak, wiem. Udawać za bardzo nie muszę.
- Co ty masz do moich włosów!
- Roma zerknęła na wjazd do miasta. - Dobra podjedziemy lasem do drogi. Igo będziesz prowadził konia, a ty laluniu się śliń jakby ci Jednooki przystawiał penisa do twarzy.
Ruda odpaliła motocykl i cofnęła go lekko wjeżdżając w leśną dróżkę i jadąc w kierunku traktu prowadzącego do Truoro.
- Będziesz za to spać z koniem. Albo ci pluskiew do materaca sama wpuszczę - odgrażała się Scarlet, lecz również przystąpiła do realizacji planu. Nim wyjechały z lasku, rozpuściła włosy i zdjęła gogle. Przytuliła się przy tym do końskiego grzbietu jakby była bardzo senna. Jej świat wypełniła na powrót ciemność. Ciemność, ryk motoru oraz odgłos końskich kopyt.
- Może się jednak zamienimy, ty będziesz gadała, a ja pośpię na koniu, co? - Mimo narzekania Ruda pomogła zsiąść Igo z motoru i usztywniła mu nogę. - Prowadź ją powoli i ostrożnie, dobrze?
Golem przytaknął, a Ruda usadowiła się spowrotem na motocyklu. Chwilę coś robiła nim ruszyli, ale Scarlet nie potrafiła rozpoznać co. W końcu motor odpalił i zaczęli się toczyć w stronę bramy.

Gdy się zbliżyli, Blind usłyszała kroki dwóch osób. Jedna z nich stanęła obok konia, a druga podeszła do Romy.
- Kim jesteś i czemu wjeżdżasz do miasta o tej godzinie?
- Anastazja Bornfold. Miałyśmy z towarzyszką mały wypadek na trasie.
Spadła z konia i przestała kontaktować. Szukamy medyka i noclegu.
- Imię towarzyszki?
- Tatiana Bornfold…
- Roma na chwilę jakby się zawahała, po czym dodała smutnym głosem - przyszywana siostra. Błagam nie wiem co z nią zrobić.
Druga strażniczka podeszła blisko. Blind czuła na sobie jej wzrok. Uśmiechnęła się ciepło, lecz jakby pełnym boleści gestem mimicznym.
- Chcę do mamy... boli... - wyszeptała ledwo słyszalnie.
Strażniczki musiały wymienić się bezgłośnie jakimś komentarzem, bo po chwili odezwała się ta druga, stojąca obok Romy.
- W mieście są lekarze, ale… dosyć drodzy. - Głos strażniczki ścichł.
- Mamy trochę oszczędności.
Scarlet usłyszała brzęk monet.
- Hm… dobra. Trzymamy kciuki.

Strażniczka stojąca przy koniu odsunęła się. Powoli wjechały do miasta, Roma nie odzywała się jednak póki nie przejechały kilku przecznic.
- Jakie zdzierstwo… To co teraz, siostrzyczko?
Nim odpowiedziała, Blind założyła gogle. Czuła się bez nich bardziej naga niż gdyby nie miała na sobie ubrania.
- Szukamy niejakiej Morgany. Podobno często bywa U Kokoszy, więc i my się tam zatrzymamy. - rzekła wreszcie.
- Mamy więc teraz szukać jakiejś konkretnej karczmy w Truoro? - Roma zatrzymała motor i oparła się zrezygnowana o kierownicę. - Wskakuj Igo, z powrotem.
- Nie marudź, tylko uruchamiaj ten swój urok diablicy, to od razu znajdzie się dupeczka, która cię tam zaprowadzi. I pewnie nie tylko.
- rzuciła Scarlet wesoło.
Roma parsknęła. Zaczekała aż Igo usadowi się na motorze i dopiero wtedy ponownie odpaliła silnik.
- Może zamiast zwalać to na mnie, sama zakręciłabyś tym swoim chudym tyłeczkiem, co?
- Po co, skoro i tak będziesz pewnie polować, jak się nażresz? Ja ci tylko proponuję zgarnąć wcześniej zwierzynę. A i sama wiesz, ze nie powinnam na siebie zwracać uwagi.
- Blind rozłożyła ręce z udaną bezradnością.
- Może cię to zaskoczy ale nie miałam takich planów, bo pewna wredna damulka, obiecała mi dziś całusa. - Pokazała Scarlet język i rozejrzała się po okolicy. - Dobra poszukajmy jakiegoś lokalu i popytam.
Blind zmarszczyła brwi, zastanawiając się czy ten całus nie dotyczy pewnej konkretnej części ciała Romy, ale nic nie powiedziała. Chciała jak najszybciej znaleźć się u rzeczonej Kokoszy i odpocząć.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline