Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2007, 22:21   #3
Lavi
 
Lavi's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie coś
Yun Lee

Yun jechał swoim Nissan'em przez miasto, właśnie był w restauracji swojej matki na obiedzie. Przy okazji oczywiście jego matka wypytywała go o jego życie, między innymi zakazując mu się ścigać. Yun jak to zwykle robił, uspokajał swoją matkę i tłumaczył jej że to nie w jego stylu. Poniekąd jej przecież nie okłamywał, Yun się przecież nie ściga, no tak jakby nie ściga, on driftuje, ale to się przecież nie liczy. Poza tym przecież przy tym nie da się zginąć (raczej). W jego głośnikach było słychać cichutką muzykę, Yun zwalniał powoli gdyż zbliżał się do hangaru ich gangu. Skręcił w zaułek, jechał przez chwile aż w końcu zbliżył się do wjazdu. Pod maską było słychać cichutko dwa dodatkowe serca. W końcu Yun wjechał do hangaru zatrzymując się niedaleko przy wejściu, zgasił silnik, po czym powoli wysiadł z samochodu. Zatrzasnął drzwi, nacisnął na pilocie guzik, a chwile potem słychać było typowy dźwięk autoalarmu. Rozejrzał się po hangarze, a jego oczom ukazała się załoga grająca w karty. Na razie widać mieli przerwę gdyż wszyscy zajęli się jakimś kawałkiem papieru. Zmierzał w ich kierunku jednocześnie rzucając im serdeczne powitanie.

- Siemka. Co tam działacie ? - uwagę Yun'a przyciągała owa karta papieru.

- Co to za kartką ? - zapytał z zaciekawieniem, czekając na odpowiedź załogi.
 
__________________
"I never make the same mistakes twice" -- by Me :P
Lavi jest offline