Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2017, 14:52   #243
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
John zaatakował szerokim ślizgiem z nożycami. Baraka zwalił się na ziemię. Wypluł pył i zerwał się na nogi. Doskoczyl do Johna i chwyciwszy go za kark błyskawicznie zaczął dźgać go w pierś. Plując krwią komandos zatoczył się w tył, krew lała mu się po piersi.

Ale nie po to rząd władował tyle pieniędzy w jego szkolenie by kilka dziur w piersi miało go pokonać. Doskoczył i niskim kopem trafił w postrzelone udo Baraki. Baraka warknął i sieknął ostrzem. John w ostatniej chwili klęknął puszczając brzytwę nad głową. By błyskawicznie wyprostować się uderzając w podbródek. Tarkatianin przeleciał ze trzy metry i uderzywszy o ścianę osunął się po niej bezwładnie.

John upewniwszy się, że zębaty nie wstanie spojrzał na zabójcę. Na czas by zobaczyć niewielki przedmiot, który rzucił pod nogi czterorękiej. Eksplozja rzuciła ją w tył, John zdołał się schylić i zasłonić przed odłamkami. Cyrax zarzucił sieć na wstającą Sheevę i złapawszy za włosy trzasnął kilka razy jej głową o ziemię.

- To by było na tyle
- mruknął i spojrzał na niespodziewanego sojusznika. - Dzięki, choć przyznam się, że jesteś jedną z ostatnich osób od której spodziewałem się pomocy. Rayden cię wysłał za mną?
Kopniakiem w twarz powalił wstającą z trudem shokankę. Wskazał wejście do wieży i rzekł:
- Pogadajmy w drodze na dół, tu są za duże przeciągi.
 
Mike jest offline