Cyrax aż zatrzymał się w pół kroku. Popatrzył chwile na Johna i ruszył dalej mówiąc: - Ty naprawdę nie wiesz w co się wpakowałeś. Bierzesz udział w walce o istnienie Ziemi. To dziesiąty turniej, jeśli Ziemia go przegra to Shao Khan, szef naszego gospodarza wejdzie z buciorami do naszego świata. Czego się tak gapisz? Jebnąć ci, żebyś zaskoczył. To nie jakieś mutanty - wskazał za siebie - To “normalni” przedstawiciele ich gatunków. Gdzieś tam są takich miliony. Jak nie więcej. I wszyscy czekają by zjawić się na Ziemi.
Zamilkł na chwilę. - A ja… ja im w tym pomagam. Muszę pogadać z Sektorem, że Shang chciał mnie zabić…
Rozległ się gong wzywający na walkę, przez jedno z okienek w wieży zobaczyli zbierający się tłumek. |