Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2017, 10:32   #6
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=X9J2BedyFc8[/media]


>>> GRIMPORT. ZONA 6. 10:11

YUGO I ANJA


Szybki i agresywny kawałek punkowy zmienił się w niepokojące wibracje muzyki techno. W środku umalowani na twarzach niczym psychopatyczni klauni mężczyźni oraz w mniejszości kobiety tańczyli, śmiali się, jakaś parka dochodziła w kącie spleciona w wulgarnej dominacji. Siedziba Jokerów dla większości osób spoza gangu była niedostępna. A jeśli jakiś śmiałek tam dotarł, już stamtąd nie wracał. Czarno-zielone barwy gangu oznaczały popękane ściany tej dawnej prywatnej przychodni. Gdzie tylko się dało można było zobaczyć czarny kier z wstęgą na, której nie pozostawiając już nikomu wątpliwości pisało „Jokers”.

Przed meliną stał szereg aut oraz motocykli. Na winklach czujne, boskie oczy monitoringu wychwytywały wszystko co mogło wzbudzić alarm, zagrożenie. Gdyby więc czwórka wolnych strzelców nie została zaproszona najpewniej dostali by kulkę na przywitanie. Nieprzemyślana przemoc zalewała czarną, krwistą falą każdy ciemniejszy zakamarek Grimportu a Zonie 6 było to tak powszechne jak poranny kac czy zastrzyk ćpuna na głodzie.

W tym niezaskakującym stanie z głową ciężką, lepką jak sok żywiczny pojawił się pierwszy lansjer. Yugo zaparkował motocykl mając całkowicie wyjebane na ostry wzrok gangerów, stojących przy swoich pojazdach. Palili papierosy i jeden z nich, wysoki żylasty typ o złotym, iskrzącym się uśmiechu podszedł do Rosjanina raźnie, bez uprzedzeń pokazując kaburę z micro-smg.

-Ty jesteś Yugo Harkonen? Wszyscy mówią na mnie Złoty- podał wielką długą dłoń, z ranami na knykciach- Zresztą poznaje Cię. Koleś powiem szczerze, że wyglądasz gorzej ode mnie. No, ale każdy ma prawo się napić. Wolisz poczekać na wewnątrz i zapalić szluga czy wbić do środka? Nie bój się nie gryzę- wyszczerzył złote zęby.

Nagle dało się słychać jakiś warkot, brzęczenie niby lot wysoko-oktanowej walkirii. Ktoś pędził na spotkanie z śmiercią, szybko oraz sprawnie. Bangerzy rozejrzeli się przyjmując podstawę obronną. Yugo oraz złoty uśmiech odwróci się w stronę nadchodzącego dźwięku. Na tej ulicy nie jeździło za dużo pojazdów, o ile nie chciało się dostać kilku kulek ołowiu. Harkonen automatycznie również poczuł chęć chwycenia za broń, lecz w końcu przecież nikt nie miał się o niej nie dowiedzieć. Ostry pisk hamujących opon Paprotki uniósł się ponad pochmurne niebo, z odważnie ubraną dziewczyną o szafirowych włosach.

-Haha! Kogo my tu mamy! Nasza zadziorna wojowniczka!- Złoty podszedł do niej i Yugiemu zdawało się, że chyba się dobrze znają, przynajmniej tak wynikało z jego wylewności.

Dziewczyna była doprawdy drobna, lecz błysk jej oczu, podstawa, zdradzały prawdziwą dzikość. Rosjanin poznał kiedyś, całkiem niedawno zresztą pewną lansjerkę, która mu ją przypominała. Matty, Molly? Nie pamiętał, był wtedy nieźle nawalony; pamiętał tylko wielkie wszczepiane lustrzanki kiedy kochali się w jednym z motelików. Złoty właśnie przybijał sztamę Anji co lekko ją speszyło.

-Nie spodziewałaś się mnie co nie? Witam w moich skromnych progach… znaczy w wspaniałej posiadłości Pierrota i reszty moich towarzyszy od broni i grubych kresek alfy. No widzę, że team się zbiera. Pozostała jeszcze dwójka. Zaproponował bym ci blanta dziecinko, ale macie poważne spotkanie w sprawie pracy.

Anja zmarszczyła brwi, a Złoty przywołał ręką Yugo. Gość był faktycznie miły na swój sposób, lub po prostu odzywała się w nim powierzchowna kontaktowość, chemia w obiegu. Mimo wszystko Anja zdziwiła się, że traktuje ją jak równą sobie, może nawet okazuje odrobinę sympatii. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Harkonen zachował jednak zimną krew marząc o klinie.

-Wchodzimy do uroczego wnętrza? Myślę, że jeden kieliszek nie zaszkodzi a raczej Ci pomoże- chudy gangster pokiwał głową i dwójka lansjerów zbliżyła się do pancernych drzwi. Złoty wpisał kod. Wojowniczka swoim wyostrzonym wzrokiem załapała krótką kombinację.

#2994


Zapewne Marisol też. Oby ją teraz oglądała… a może nie? Czuła wstyd i niepokój, że ten wysoki czarnowłosy facet, być może wprawił jej Panią w zazdrość, zranił jakoś to wielkie, szlachetne serce.

Wrota piknęły i trójka znalazła się w środku, gdzie od razu uderzyła ostra dusząca woń tego na wpół zrujnowanego miejsca. Tanie, robione papierosy, wóda i badający, bezlitośnie badający wzrok gangsterów. Wszyscy ich lustrowali, lecz po chwili pozornie wrócili do lajtu. Anja zauważyła jak jedna, mocno wytatuowana ulubienica szepcze coś za jej plecami.

-No patrzcie to jaką kurewkę Złoty sobie przygruchał.

Ganger zaprosił dwójkę wolnych strzelców do małej wysłużonej sofy koło równie obdartego stolika. Chwycił stojącą na niej butle napoczętej wódki i podał ją Yugo, a potem kiwnął głową w stronę Anji.


MR.NOBODY ORAZ JOHN D-03



Zaraz po zamknięciu się wejścia zjawił się przed nimi Pan Nikt. Wyłonił się z bocznej alejki, przeszedł przez ulicę i teraz zastanawiał się czy zadzwonić, czy spytać jakiegoś bangera żeby do kurwy nędzy wpuścili go do środka. Zresztą jeśli by chciał z jego zdolnościami mógł by zhakować te liche zabezpieczenia. Zastanawiał się czy, aby będąc już w środku nie zostawić sobie furtki, by zyskać dostęp do wszystkich brudów tej meliny. Odwrócił wzrok na lewo. Jakiś ubity spaślak oddawał złotą strużkę prosto przed jedną z kamer. Czarny kier z napisem 4LIFE świecił się na muskularnym, sterydowym łapsku. Wykrył niechętne spojrzenie Mr. Nobody i jak łatwo się było domyślić palnął.

-Co się kurwa gapisz?!

Zaczął już podchodzić cały wkurwiony, kiedy tylko wsunął czarny dres na swoje małe genitalia, gdy podjechało czerwone Volvo. Autonomicznie sterowane, po części jak sam pasażer. Grubas spojrzał na wysiadającego mężczyznę i podszedł ignorując „intruza”.

-Doe mordo, jak tam! Nie zbiłeś dzisiaj jakiejś kolejnej szmaty?!- Buła chamsko uradowany wystawił rękę do przybicia sztamy. Tej samej, którą uprzednio trzymał swojego fiuta. D-03 popatrzył na niego chłodnym, beznamiętnym wzrokiem zabójcy, tak iż nawet brutalny z natury Buła speszył się i wskazał drzwi.

-To chyba kolejny facet od roboty. Dawaj wbijamy do środka. Złoty przygruchał sobie już jakąś dupę. Jest też jakiś facet, no ale on kurwa mnie nie przykuwa takiej uwagi.

Cała czwórka w końcu znalazła się w komplecie. Buła wskazał miejsce, gdzie znajdował się Yugo oraz Anja z flirtującym z nią coraz bardziej śmiało Złotym i poszedł zająć się swoimi sprawami. Wszyscy spojrzeli po sobie. Była to doprawdy ciekawa ekipa.

-Łyczka?- zaproponował Złoty trzymając żytnią w dłoni.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 15-09-2017 o 13:35.
Pinn jest offline