Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2017, 12:17   #1
Warlock
Konto usunięte
 
Warlock's Avatar
 
Reputacja: 1 Warlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputację
[BRP] Saga Tytanów


Nastał nowy dzień w królestwie Blackmoor; dzień, którego przeznaczeniem było zapisanie się na kartach historii jako święto triumfu ludzkości nad siłami ciemności. O bladym poranku, grupa zaprawionych w bojach awanturników przedarła się zatęchłymi podziemiami do wnętrza podupadłego zamku, wyrzynając w pień garstkę strzegących go upiorów. W tym samym czasie w Blackmoor szalała wojenna zawierucha; Arcykapłanka Celozja wysłała zdecydowaną większość swych niezliczonych wojsk, aby zadać obrońcom pogrążonego w chaosie królestwa decydujący cios. Nie przewidziała jednak, że do bram jej własnej siedziby dobija się właśnie grupa bohaterów, których celem było ostateczne zakończenie tego nierównego konfliktu.
Dla doświadczonych lochołazów, pokonanie licznych pułapek i garstki strzegących zamku strażników było tylko kwestią czasu. O obecności intruzów Celozja dowiedziała się zdecydowanie za późno. Bezcelowym było więc zwoływanie stacjonujących na dziedzińcu oddziałów, podczas gdy awanturnicy znajdowali się niespełna kilka pomieszczeń dalej od Komnaty Wróżb, w której ukryła się arcykapłanka wraz z wiernymi jej magami, aby móc szpiegować ruchy nieprzyjacielskich wojsk. W towarzystwie zaledwie garstki kultystów i parunastu ożywionych za pomocą plugawej magii strażników, musiała osobiście stawić czoło zaprawionym w bojach herosom. Będąc całkowicie nieprzygotowaną do tego starcia, Celozja po raz pierwszy w życiu poczuła strach; uczucie dotychczas przez nią wzbudzane wyłącznie u innych istot.

Do owalnej komnaty wparowała grupa uzbrojonych po zęby awanturników, nie zatrzymując się choćby na chwilę. Czas działał na ich niekorzyść, o czym doskonale wiedzieli, dlatego woleli nie tracić go w tak decydującym momencie, kiedy ich ofiara została zapędzona w ślepy zaułek. Wystarczyło tylko uciąć żmii łeb, a cała jej wielka armia ożywieńców poszłaby w rozsypkę. Będąc tak blisko ostatecznego triumfu, awanturnicy bez chwili zawahania natarli na otaczających kapłankę strażników.
Kilka uderzeń serca później, w komnacie rozszalały zaklęcia miotane przez obie strony, a szczęk oręża zagłuszył bojowe okrzyki i pośpiesznie wydawane rozkazy. Spoglądając na bitewny chaos, który wybuchł na jej oczach, Celozja czuła całkowitą bezsilność wobec siły nieprzyjaciela. Na ten dzień większość przygotowanego arsenału zaklęć umożliwiało jej szpiegowanie wojsk i komunikację z oddalonymi od siedziby dowódcami podległych jej legionów, lecz nie walkę z równym sobie przeciwnikiem. Celozja miała przy sobie jeszcze kilka magicznych przedmiotów, jednakże ich moc była dość ograniczona w starciu z zaprawionymi w bojach napastnikami, o czym doskonale wiedziała.
Dla pobocznego obserwatora, sytuacja ta mogła wydawać się z góry przegrana, jednakże arcykapłanka nie osiągnęłaby statusu największego wroga Blackmoor, gdyby nie jej wrodzona przebiegłość. Zawsze miała przygotowanego asa w rękawie i tego feralnego dnia nie mogło być inaczej. Asem tym okazało się być jedno z najpotężniejszych zaklęć znanych w krainach. Magia tak potężna, że zdolna była zakrzywić czasoprzestrzeń i zmieniać rzeczywistość, choć jednocześnie miała straszliwą cenę, a jej użycie w promieniu setek mil wyczuwali wszyscy o wystarczająco wyczulonych zmysłach magii.

Nieprzyjacielski wojownik zdołał przebić się przez zastępy ożywionych szkieletów, po drodze powalając także dwóch cherlawych kultystów. Jego żądne zemsty spojrzenie spoczęło na pochłoniętej na tkaniu zaklęcia Celozji, która wydawała się nie dostrzegać tego co działo się wokół niej. Była to okazja jedyna w swoim rodzaju, wystarczyło bowiem do niej dobiec i jednym dostatecznie silnym pchnięciem miecza wysłać ją w zaświaty, tym razem już raz na zawsze…
Zuchwały awanturnik rzucił się w jej stronę, lecz na jego drodzę stanął zakapturzony kultysta, który własnym ciałem próbował osłonić Mroczną Królową. Na niewiele to się jednak zdało, bowiem celnie wymierzony kopniak zwalił go na ziemię. Wojownik nie tracił jednak czasu na dobicie osuwającego się po schodach maga, ponieważ miał przed sobą znacznie cenniejszą zdobycz, obok której nie mógł przejść obojętnie. Zbliżył się do Celozji na odległość zaledwie kilku kroków, robiąc przedwczesny zamach, kiedy ta niespodziewanie otworzyła szeroko swe nabiegłe krwią oczy i wykrzyknęła na całe gardło:
- Zabierz ich! - Z jej dłoni wystrzelił snop błękitnej energii, który owinął się wokół zgromadzonych w komnacie intruzów. Potężne zaklęcie, którego właśnie użyła, natychmiast rozpoznali wszyscy obeznani z magią awanturnicy i pobledli w niemym przerażeniu. - Jak najdalej stąd! - Dokończyła ostatkiem sił, albowiem Życzenie zawsze miało wielką cenę.

Ostrze miecza z niezrozumiałych dla wojownika przyczyn zatrzymało się zaledwie kilka cali od serca Celozji. On sam nie mógł nim poruszyć, mimo że wkładał w ten wysiłek resztki swych sił. Otaczająca go magiczna energia z każdą chwilę oplatała go coraz szczelniej, aż w końcu komnata zniknęła mu z oczu. Wydawało się, że czas zatrzymał się w miejscu i na kilka uderzeń serca zapadła potworna cisza, którą po chwili przerwał ogłuszający trzask, jakby ktoś batem strzelił mu nad głową. Niemalże równolegle poczuł pęd powietrza na twarzy, grunt oberwał mu się pod nogami, a długie włosy stanęły dęba. Nim zdążył zorientować się, że spada, było już po wszystkim. Z głośnym łoskotem okalającej go zbroi zaliczył twarde lądowanie na piaszczystej ziemi, a chwilę po nim ten sam los spotkał resztę jego towarzyszy.

Powstając z kolan, awanturnicy spostrzegli, że znaleźli się w dziwnym, dotąd zupełnie im nieznanym miejscu. Ponad głową świeciło krwistoczerwone słońce, wokół którego krążyły oderwane od ziemi całe kontynenty oraz wyspy. Był to świat bez zmiennych pór roku, bez wschodów i zachodów słońca, zupełnie wyobcowany i rządzący się własnymi, dziwnymi regułami, które niebawem mieli poznać na własnej skórze. Chwila ostatecznego triumfu w ułamku sekundy przerodziła się w sromotną klęskę i rozpacz, kiedy zrozumieli, że zostali uwięzieni w nieznanym im świecie - z dala od Celozji i jej pustoszących Blackmoor legionów…



Słowem Wstępu

Witajcie! Jako opiekun działu Fantasy zobowiązałem się do poprowadzenia warsztatów dla systemu BRP, stąd moja nieoczekiwana decyzja o zmianie mechaniki (początkowo ta rekrutacja była stworzona z myślą o systemie AD&D). BRP to akronim od Basic Roleplaying; całej rodziny systemów, których cechą wspólną jest mechanika k100 oraz rozwój umiejętności poprzez ich praktykowanie, a nie całkowicie abstrakcyjne Punkty Doświadczenia. Jego niewątpliwie wielką zaletą jest spójna logika systemu, duży (jak na systemy RPG) realizm rozgrywki, gdzie inaczej walczy się halabardą (przeciwnik z bronią krótką musi najpierw wykonać unik, aby skrócić dystans i móc zaatakować), a inaczej mieczem czy inną bronią ręczna; gdzie rozmiar ma znaczenie i olbrzym jest olbrzymem, a nie trochę mocniejszym potworem z bestiariusza. Można w nim stworzyć postacie równie biegle w walce orężem, co w sztukach tajemnych i to bez żadnych ograniczeń do pancerzy; można mieszać rozmaite style walki, a wraz z dodaniem systemu mocy mieć praktycznie nieograniczony rozwój postaci na wielu płaszczyznach. Całość zawarta w prostym (podobnym do WFRP) systemie procentowym, który w swej uniwersalności nie ma sobie równych. Jak już wspominałem; BRP jest rodziną systemów wydawanych głównie przez Chaosium Inc. My będziemy grać w Magic World, który jest udoskonaloną na potrzeby High Fantasy oraz epickich walk wersją BRP, więc nie ma tu problemu z emulowaniem systemu AD&D, a przy okazji zyskujecie znacznie więcej swobody przy kreacji i rozwoju waszych bohaterów.

Był sobie kiedyś czas, kiedy liczni pisarze pracujący dla TSR w pocie czoła komponowali nowe światy, które w następstwie były odkrywane przez rzesze dzielnych awanturników. Ich twórcy nie bali się przy tym eksperymentować, bowiem nie wiązały się z tym kosztowne kampanie reklamowe i podobne pokaźne finansowo inwestycje, których dziś jesteśmy świadkami śledząc aktualne poczynania WotC. Owocem tamtych wesołych czasów jest Hollow World, świat w którym czas zatrzymał się w miejscu, gdzie magia funkcjonuje trochę inaczej; świat zamieszkany przez antyczne kultury, prehistoryczne bestie i społeczeństwa żyjące w całkowitej izolacji. W rzeczy samej jest to bardzo dziwne miejsce, rodem z Pulp Fantasy, gdzie w jednej chwili walczymy z tygrysami szablozębnymi lub tyranozaurami, by w następnej scenie napotkać przedstawicieli społeczności wzorowanych na jednej z wielkich antycznych cywilizacji. Na tym jednak dziwactwa tego świata się nie kończą, lecz takie szczegóły wolałbym już pozostawić dzielnym awanturnikom do odkrywania, czyli wam.

Jak się pewnie domyślacie, powyższy fabularny wstęp opowiada o waszych przyszłych bohaterach. Tym razem przyjdzie się wam wcielić w zdezorientowanych awanturników, którzy trafili do nieznanego im świata i z tego właśnie powodu w rekrutacji nie pojawi się tona materiałów do czytania; nie będzie lektury o lokalnym panteonie czy cywilizacjach zamieszkujących Hollow World. Wiecie z tego tyle, co wiedzą wasze postacie, czyli praktycznie nic. Od siebie mogę tylko dodać, że głębia opisanego świata powala i to w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Jest on miejscami groteskowy, lecz jednocześnie spójny i logiczny, co jest rzadką cechą światów fantasy.


Fabuła

Dla wielu pewnie najważniejszy element każdej sesji. Prawdę mówiąc mógłbym streścić ją w jednym zdaniu, lecz nie ilość słów się liczy, a potencjał jaki daje uczestnikom. Jesteście grupą awanturników, dobrze znanych w królestwie Blackmoor, która została wytypowana do niebezpiecznego zadania jakim było pozbycie się Arcykapłanki Celozji. Blackmoor w tamtym okresie pustoszyła wojna; królestwo chwiało się w posadach, kiedy przez jego ziemię przetaczała się horda ożywieńców i całkiem już żywych sympatyków Mrocznej Królowej. Pewnie nie wszyscy z was byli idealnym materiałem na bohatera, może ruszyliście naprzeciw niej z bardziej przyziemnych pobudek (ktoś wam zabił kota lub chcieliście nachapać się skarbów, czy coś w tym rodzaju), ale byliście też jedynymi dostatecznie potężnymi ochotnikami, aby to zadanie miało choć cień szansy na powodzenie. Celozja dowodziła legionami ze swojej twierdzy, do wnętrza której dostaliście się przez zapuszczone lochy. Jak to bywa z czarodziejami (wbrew jej tytułowi, była ona klasowym magiem a nie kapłanem), Celozja musiała dostosować się do ograniczeń umysłu każdego obeznanego z magią śmiertelnika, czyli przygotować na czas przewidzianej ofensywy zaklęcia, które ułatwią jej kontrolę nad wojskiem i szpiegowaniem nieprzyjaciół. Nie sądziła, że będzie musiała przez ten czas walczyć, więc z oczywistych względów nie oszczędzała środków. Czyniąc sprawę krótką; wielkim było dla niej zaskoczeniem, kiedy dowiedziała się o intruzach na terenie swojej siedziby. Pod ręką miała mocno ograniczoną liczbę sług, którymi mogłaby się wysłużyć w celu ratowania swojej skóry, z czego większość stacjonowała na dziedzińcu oraz murach zamku, a nie wewnątrz kasztelu, do którego wdarli się bohaterowie. Awanturnicy dostali się do jej komnaty, bardzo sprawnie rozprawili się z jej obstawą, lecz nie przewidzieli, że Celozja zawsze przygotowany ma plan B i zna jedno z najpotężniejszych zaklęć dostępnych czarodziejom - Życzenie. Za jego pomocą, arcykapłanka wysłała ich do zupełnie innego świata, który w rzeczywistości jest stale połączony ze Znanym Światem (Known World), o czym wie bardzo niewiele istot. Zachodzi zatem pytanie czy awanturnicy zdołają z niego uciec i dokonać zemsty na zuchwałej kapłance, czy też stanie się on dla nich nowym domem (tudzież ich grobem)...




Postać

Na sam początek chciałbym zaznaczyć, że większość mechaniki z reguły odbywać się będzie po mojej stronie, ale będę starał się wam objaśniać wszystkie dostępne waszym postaciom opcje, abyście mogli wycisnąć z nich jak najwięcej w sytuacjach konfliktowych. W BRP macie całkowitą dowolność przy kreacji bohatera, musicie się tylko dostosować do opisanych umiejętności oraz atrybutów. Możecie grać praktycznie każdą rasą czy profesją, a nawet stworzyć własną profesję z unikalnym dla niej zestawem umiejętności. Jeśli mowa o tle fabularnym postaci, to macie pełną dowolność przy światotworzeniu. Nie trzeba zatem szukać po internetach informacji o Blackmoor i generalnie wszystko co znajdzie się w klasycznym średniowiecznym świecie fantasy może zostać tam przez was upchnięte. Jedyne co was wiąże, to fakt, że jesteście awanturnikami z dorobkiem i macie za sobą chwalebne lub też nie do końca chwalebne czyny (to oraz fakt, że braliście udział w niezbyt udanej próbie obalenia Celozji). Atrybuty będą generowane metodą losową. Na ogół jest to 3k6, ale wiele też zależy od rasy, którą wybierzecie.

Proces kreacji bohatera, krok po kroku, został przeze mnie objaśniony w warsztatach. Polecam tam zajrzeć.


Technikalia

Na koniec zdań kilka o sposobie prowadzenia sesji i moich oczekiwaniach. Jestem ogromnym zwolennikiem stosowania GDoca, tak więc pojawi się on na sesji w tej czy innej formie. Podejrzewam, że na początku będzie go mało, ale kiedy już gracze bliżej poznają swoje postacie i pierwsze lody zostaną przełamane, to sądzę, że nikogo nie będę musiał tam osobiście zaganiać. Tak było w moich poprzednich sesjach, więc tutaj pewnie też nic się nie zmieni. Nawet kiedy zakładałem, że go nie będzie lub będzie on mocno ograniczony, to gracze w ciągu dwóch kolejek otwierali własne doki i już reszta sesji tam się przeniosła, co prawdę mówiąc jest mi na rękę. Z tego powodu wolę nie oszukiwać sam siebie oraz innych i dlatego już na samym wstępie mówię, że będzie dok i prawdopodobnie będzie go cholernie dużo. Stety czy też nie, nie potrafię rozstać się z tym narzędziem.
Kwestia odpisów też jest rzeczą bardzo umowną. Z założenia przewiduję pięć dni dla was i dwa dni dla mnie, co jest takim forumowym standardem. Gramy jednak z dużym użyciem GDoca, co ma tą zaletę, że w ciągu jednego tygodnia można przerobić tyle scen, ile czasem miesiąc stricte postowej sesji by nie starczył. Nie mówię to dlatego, by kogoś straszyć, że przewiduję aktywność, której nikt z pracą i rodziną na głowie by nie podołał (bo takiego tempa na pewno nie będzie), tylko jako forma ostrzeżenia, by nikt się nie zdziwił, że z czasem termin kolejek się rozmyje, bo zamiast wymogu pisania posta co tydzień, ludzie będą po prostu zgarniać doka, przerabiać go, by w następstwie wrzucić na forum (pierwszeństwo zawsze będzie mieć ten z najmniejszą ilością postów w sesji). Podobną sytuację mam w mojej równorzędnej sesji “Lustria: Tajemnice Nowego Świata”, gdzie na początku posty od wszystkich graczy pojawiały się co tydzień, a obecnie ograniczamy się głównie do wrzucania doka oraz własnych fabularnych fragmentów.


Teraz kwestia moich oczekiwań. Względem stylu rozgrywki dostosuję się do was. Świat jest idealny do prowadzenia sandboxa, ale jeśli gracze będą chcieli uczepić się jakiegoś konkretnego wątku, to możemy z tego zrobić bardziej fabularną i liniową przygodę. W każdym razie przewidziana jest duża swoboda i to od was zależy co z tym fantem zrobicie. Na chwilę obecną (poza głównym wątkiem związanym z ucieczką) mam przygotowanych kilka pobocznych wątków, mniej lub bardziej rozwiniętych, lecz z czasem ta liczba na pewno wzrośnie. W dużej mierze jestem jednak zależny od was, bo zupełnie inne przygody czekają was na nithijskich pustyniach, wśród piramid i ogromnych monumentów, a inne w parnych dżunglach Neatharu.
Jeśli zaś mowa o graczach, to szukam dojrzałych osób, nie stroniących od odgrywania swoich postaci i lubiących budować relacje z innymi bohaterami. Mechanika tutaj schodzi na dalszy plan, ma nam pomagać w rozwiązywaniu sytuacji konfliktowych, a nie dyktowaniu rozgrywki. W tej sesji przede wszystkim rządzić będzie narracja, a nie metagaming. Będzie oczywiście miejsce na taktyczne starcia, od których nigdy nie stroniłem (mam na tym polu ogromne doświadczenie, tworzę pięknie ilustrowane mapki bitewne, a sama rozgrywka jest bardzo przejrzysta dla każdego uczestnika), czy też rozwój postaci pod względem cyferek, ale jak już mówiłem - nie jest to fundament sesji.
Fundamentem sesji jest podbój i eksploracja nieznanego świata. Będziecie mogli zakładać siedziby, brać udział w barwnych przygodach i niebezpiecznych intrygach, gromadzić wokół siebie stosy skarbów i kohorty zwolenników, a tym wszystkim rządzić będzie dobra narracja. Mam więc nadzieję znaleźć maksymalnie sześciu ochotników, którzy wskoczą w buty awanturników i nie będą obawiać się chwycić losu w swoje ręce. Rekrutacja potrwa do 10.10.2017.

Przydatne linki:
  • Warsztaty - krok po kroku proces kreacji bohatera;
  • Fragment mapy Hollow World - na jednym z tych hexów wylądują wasi bohaterowie (początkowo wasza lokalizacja nie będzie wam znana);
  • Panteon Bogów - jest to właściwy dla mieszkańców Świata Zewnętrznego (Outer Realm, czyli miejsce urodzenia waszych bohaterów) panteon bogów. Przyda się przy kreacji postaci, szczególnie tych bardziej związanych ze swoimi bogami;
  • Quick-Start - wydany przez twórców starter, który objaśnia podstawy mechaniki;
  • Karta Postaci - przygotowany przeze mnie szablon karty postaci, z którego będziemy korzystać;
 
__________________
[URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019

Ostatnio edytowane przez Warlock : 24-09-2017 o 19:17.
Warlock jest offline