Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2017, 15:10   #172
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=bWPg46hNjfo[/media]

Pozostawili za sobą zmarłego i ruszyli korytarzem w prawo. Gęsta ciemność z trudem rozstępowała się przed wątłym światłem latarki. Im podążali dalej, tym otoczenie wydawało się coraz bardziej surowe, zimne i nieprzyjazne. Wzory na ścianie nie przestawały ich otaczać. Sharif i Alice dobrym tempem parli do przodu, a wszechobecne ryciny zdawały się poruszać razem z nimi. Przypominały przewodników, za którymi detektywi podążali w nieznanym kierunku.

Ciągle słyszeli za sobą hałasy. Wpierw wolne kroki, potem szybkie. Na początku pojedyncze, potem mnogie. Czasami głosy, rozmowy, a nawet krzyki... mimo to nie potrafili rozróżnić słów. Od początku napawały ich strachem, jednak z czasem wydawały się coraz straszniejsze. Korytarze wykręcały ich brzmienie w przedziwny sposób, jak gdyby to duchy chciały wystraszyć ich nieziemskim wyciem.

Musieli biec jeszcze szybciej!
Uciekać czym prędzej!
Znaleźć się jak najdalej!

Sharif czuł się lepiej niż powinien, biorąc pod uwagę obrażenia jakich doznał. Adrenalina przyćmiewała ból, ale serce biło szybko, jak gdyby chciało wyrwać się z piersi. Kiedy położył dłoń na piersi, odniósł wrażenie, że czuje uderzenia młota pneumatycznego, próbujące skruszyć mu żebra. Poza tym gorzki posmak w wysuszonym gardle sprawiał, że zbierało mu się na wymioty. Jednak najbardziej doskwierało mu pragnienie. Oddałby duszę za szklankę wody. Pomimo tych niedogodności poruszał się szybko i sprawnie. Nie był przypadkowym, kompletnie nieprzystosowanym do obrażeń cywilem.

Alice starała się poruszać lewym barkiem i ramieniem tak rzadko, jak to tylko możliwe. Niestety nie można było tego kompletnie uniknąć, a nawet najmniejszy ruch odbierała jako kompletnie nieprzyjemny i wyczerpujący. Na dodatek nie posiadała wytrzymałości lekkoatletyczki i co kilka minut musieli przystawać, aby mogła złapać oddech. Gorący pot przylepił jej gęste włosy do czaszki, po czym spływał po skroniach. Sharifowi również przydawały się te drobne chwile odpoczynku. Dzięki nim w głowie nie kręciło mu się aż tak bardzo.

Minął kwadrans, a może godzina. Czas płynął tu inaczej. Wydawało się, że zgubili pościg - przynajmniej na tę chwilę. Nie słyszeli już ani kroków, ani głosów. Przystanęli na moment i spojrzeli za siebie. Zrozumieli, że zapewne nie będą w stanie odnaleźć drogi powrotnej. Więc ruszyli do przodu, nie mając innego wyjścia. Wnet droga niespodziewanie zakręciła... i znaleźli się w podziemnej jaskini.


Wyglądało to na naturalną studnię krasową utworzoną w skale wapiennej. U dołu była połączona z podziemnymi zasobami wody gruntowej, a u góry niewielkim otworem z powierzchnią. Dzięki temu do wnętrza wpadało upragnione światło słoneczne. Tafla wody wyglądała na niezwykle czystą, przefiltrowaną przez skalne podłoże. Sharif miał ochotę schylić się i ugasić rozpaczliwe pragnienie.

Wtem jednak ich wzrok przyzwyczaił się do światła i ujrzeli w oddali ogromną płaskorzeźbę wyciosaną w skale. Miała kilkadziesiąt metrów szerokości i ciągnęła się od podłoża aż do sklepienia. Wydawało się, że widzą obrys pełnych kształtów kobiety, na której kolanie siedział ptak. W rękach trzymała połówki owalu - być może jaja. Wylewały się z nich gwiazdy i księżyc, chmury i słońce, góry i równiny.

Płaskorzeźba hipnotyzowała, wznosząc się nad ogromnym, podziemnym jeziorem. Wnet spłynął na nich spokój. Ból mniej doskwierał a strach został zepchnięty gdzieś na obrzeża umysłu.
Znaleźli się w oazie.
 

Ostatnio edytowane przez Ombrose : 15-09-2017 o 15:21.
Ombrose jest offline