Bernhardt otrząsnął się z furii, która go ogarnęła, gdy wbił ostrze miecza w trzewia demona. Skinął głową Wolfgangowi. - Lubi... nie lubi. Czasami mi się tak zdaje, ale wciąż wystawia mnie na próby. Pora nam uciekać. Ale pierwej podsłuchajmy co Teugen zamierza teraz uczynić. Podkradnijmy się bliżej. Jak się niczego nie wywiemy, to trudno. Ale coś mi mówi, że może spróbować rytuału ponownie. |