16-09-2017, 14:27
|
#437 |
| Nawet szlachcic wiedział, że jeśli zaatakuje Teugena na oczach strażników to nikt nie będzie z nim gadał, tylko rozniosą go na mieczach. O ile bandyci Teugena, wysypujący się właśnie z magazynu nie zatłuką go wcześniej.
Ruggbroder prawdopodobnie nie przysłał ludzi, zresztą, nawet jeśli przysłał, to mogli zwiać - Teugen zabezpieczył się najmując własnych zabijaków. Na szczęście przybyli strażnicy miejscy - nawet jeśli ich głównym celem jest złapanie nas - pomyślał Lothar - to jednak odprawianie czarnomagicznego rytuału na ich oczach może być trudne. Gdyby tylko nabrali wątpliwości co do Teugena...
Najgorzej, że zgubił gdzieś innych członków drużyny. Być może właśnie uciekali. A może kryli się gdzieś w okolicy. Tak czy inaczej, mógł dać im czas.
Skręcił w lewo, w przestrzeń miedzy magazynami. Powinien odciągnąć choć część ludzi Teugena od niego. Jeśli gdzieś tam byli zbrojni Ruggbrodera albo Axel, Wolfgang, Bernhardt czy Szkiełko, będą mieli choć trochę łatwiej.
A poza tym, nadal będzie kradł czas Teugenowi - do świtu daleko, ale im później zacznie, tym mniejsza szansa, że skończy do rana - a w dokach zapewne od bardzo wczesnych godzin tętni życie i ruch jest spory. |
| |