Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2017, 15:29   #438
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Leopold żył, ale jak Axel zdążył się zorientować podczas pobieżnych oględzin, nie był w zbyt dobrym stanie. Był nieprzytomny i szybka próba ocucenia go, nie przyniosła rezultatu. Dodatkowo chyba miał złamaną rękę, bo sterczała pod zadziwiająco nieprawdopodobnym kątem.

Strażnik, krzywiąc się z bólu w dwukrotnie pokiereszowanej nodze ześlizgnął się w dół, do koryta potoku i obchodząc usiłujące się wyrwać z uprzęży konie, otwarł drzwiczki powozu. Pasażer znajdujący się wewnątrz był nieprzytomny i poważnie poobijany. Krew ciekła mu z nosa i kilku rozcięć na skórze. Teraz Axel mógł mu się przyjrzeć. Był to niski mężczyzna, który z powodzeniem mógłby być wzięty za wysokiego niziołka, pękaty niczym baryłka. Potargane teraz ubranie miał najwyższej jakości, podobnie jak leżący w resztkach powozu beret z przypiętą do niego lisią kitą. Axel złapał jegomościa pod pachy i wyciągnął z wnętrza. Teraz popatrzył na konie i z przykrością stwierdził, że upadek z mostu był dla nich wyjątkowo szkodliwy - ani jeden, ani drugi nie nadawały się do dalszego użycia.


Lothar błyskawicznie podjął decyzję, co do dalszej drogi ucieczki. Większe szanse na przeżycie miał usiłując przedostać się przez płomienie, niż wpadając w zgraję demonologa. Wykręcił w bok i ile sił w nogach, nie zważając na wbijające się w podeszwę nieobutej nogi kamienie, wpadł w przejście między magazynami. Natychmiast zaczął się krztusić dymem i zrobiło mu się gorąco. Płomienie były tuż obok. Z tyłu ktoś coś krzyczał, ale ryk płomieni zagłuszał słowa. Starając się nie oddychać, przypadł do ściany magazynu numer trzynaście, aby być jak najdalej od ognia i posuwał się wzdłuż niego.


Wolfgang i Bernhartd, nie zauważeni przez nikogo, znajdując się na zapleczu tego co działo się przed magazynem, przeszli wzdłuż przejścia między budynkami i wyjrzeli na nabrzeże.

Pod magazyn numer trzynaście podjeżdżał kolejny powóz. Nie dojechał do celu, gdyż woźnica zatrzymał się wystarczająco daleko, aby nie być uczestnikiem toczących się przed magazynem wydarzeń. O swoich poczynaniach natychmiast poinformował pasażera wewnątrz.

Ktoś organizował już gaszenie kolejnego tej nocy pożaru. Teugen, w otoczeniu swoich ludzi, wyraźnie zdenerwowany usiłował kierować ich działaniami. Przez ułamek sekundy widzieli Lothara, jak wbiega w płonące przejście między 13-stką i 14-stką. Tuż za nim popędziło kilku ludzi. Zbliżający się strażnicy miejscy, rozdzielili się. Dwóch z nich pobiegło tam gdzie oprychy i szlachcic, a jeden szybko podszedł do Teugena i wdał się z nim w rozmowę.
 
xeper jest offline