Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2017, 22:29   #26
Lunatyczka
 
Lunatyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Lunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputacjęLunatyczka ma wspaniałą reputację
Wiedziała, ze to się tak skończy, dlaczego jak ostatnia idiotka nie posłuchała samej siebie i nie zrezygnowała z tej idiotycznej imprezy? Teraz obudziła się przecierając zaspane oczy i niechcący rozmazując makijaż dnia poprzedniego, bo przecież, nie zmyła, przyczernionych oczu przed pójściem spać. Dobrze, że chociaż spodnie z dupy ściągnęła. Popatrzyła w metalowy sufit, wsłuchując się w stukot kół pociągu, leząc tak przez chwilę i udając, że wcale nie ma nic do roboty. To była druga z rzędu zarwana noc, pierwsza w całkiem przyjemny sposób, a biorąc pod uwagę, jak długo teraz będzie panowała susza w dolnych rejonach nie była już nawet zła na Drake'a, że nie chciał jej puścić wcześniej spać, ale wczoraj to sobie mogła odpuścić. No C'mone.. będzie patrzeć na tych ludzi przez dłuższy czas, zapewne na widok niektórych po pewnym czasie będzie zwracać obiad i to wcale bez pomocy nadmiernej ilości alkoholu. Miała dziwne uczucie, że po tygodniu, może dwóch to Teksańczyk pierwszy zacznie rzygać słysząc, którąś ze zmierzających w jego kierunku pań. Z tą radosną myślą zwlokła się z górnej kuszetki, czy jak się to cholerstwo do spania nazywało - nigdy nie mogła tego zapamiętać. Miękko wylądowała na ziemi, drapiąc się po tyłku i rozglądając za swoimi spodniami co by majtkami nie świecić. Znalazła swój walkman, chustkę, kurtkę motocyklową i nóż, co było połową sukcesu, a kiedy zlokalizowała buty i spodnie, uznała, że jednak wczoraj nie mogło być, aż tak źle. Popatrzyła w pęknięte i ukruszone lusterko w przedziale i otarła chustą ciemne smugi spod oczu. Z kieszeni spodni wyciągnęła czarną kredkę i podkreśliła oczy,co by odwrócić uwagę od worów pod nimi. Zielone oczy, bystro rozejrzały się po pomieszczeniu jak Wściekła zakładała spodnie na tyłek. Zapięła pasek, na grzbiet narzuciła kurtkę, do pasa dopięła nóż i walkmana. Szarą szmatę, robiąca za jej chustę, kaptur, ścierę i szalik ostatecznie użyła jako tego ostatniego, przysłaniając tym samym, sporej wielkości dekolt, zasłaniając biust, co by nim na dzień dobry nie walić po gałach. Przeciągnęła się, aż usłyszała trzeszczenie kości. Uśmiechnęła się promiennie i wyszła, kierując się w stronę ambulatorium, bo jak znała życie, to tam pewnie kogoś zastanie, a jak dobrze pójdzie to może uda się złapać kogoś po drodze.
 
Lunatyczka jest offline