Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2017, 23:41   #319
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Niestety nie znam takich psalmów, który wywoływałyby oślepiającą moc…- odparł krasnolud.
-To troll… Nie ma co z nim gadać za dużo. Spróbowałbym jakiegoś prostego oszustwa, żeby go stąd wywabić…- Batlhazaar wzruszył ramionami czekając na odpowiedź Venory.
- Raz już trolla przegadałam - stwierdziła paladynka. - Ale możemy zacząć z twoim pomysłem. Jak chciałbyś go wywabić? Ja niby mogłabym po prostu na Młocie przejechać obok niego i... raczej mnie nie dogoni.
-Nie postępujmy pochopnie burknął krasnolud -Być może to jakaś pułapka, lub tylko iluzja- podkreślił spoglądając na potwora.
- To rzućmy w niego kamieniem - zaproponowała Venora najprostsze rozwiązanie. - Dowiemy się czy jest żywy, czy nie jest iluzją.
-He he he…- zarechotał Balthazaar spoglądając na towarzyszkę -I co potem? Przyjdzie tu i powiemy mu, że tylko sprawdzaliśmy czy istnieje czy to magiczne omamy?-

Venora przewróciła oczami. Zmęczenie nie dawało jej spokoju, a jaszczur jeszcze mnożył problemy. Nie, żeby nie miał racji, bo ją oczywiście miał.
- No to może nie w niego tylko tak w bok, żeby musiał odwrócić się w drugą stronę jak usłyszy szelest? - zmodyfikowała swój pomysł, wracając do pierwszej wersji rozwiązania problemu. - Albo wyciągamy swoje bronie by były na widoku, ale nie tak by od razu i zwyczajnie przechodzimy obok. Każdy z nas ma ognisty oręż - tu zatrzymała spojrzenie na Balthazaarze, który unikał półtoraręcznego miecza jak... ognia. - Trolle dwa razy zastanowią się nad walką z nami. Przy okazji ja z daleka oznajmię mu w jego języku, że nie chcemy walczyć i tylko przechodzimy. Czyli pokazujemy trollowi, że z nami też nie warto zadzierać, ale i dajemy jasny sygnał, że nie chcemy walki.
-Tfu!- smoczydło splunęło na ziemię -Na pohybel skurwielowi…- dodał sięgając po swój miecz usadowiony w pochwie na plecach. Balthazaarowi najwyraźniej wróciły chęci do sieczki i rozlewu krwi[/i]-

Venora zamrugała oczami przyglądając mu się uważnie i tej jego nagłej zmianie postawy.
- Czyli co? - panna Oakenfold czuła się nieco zagubiona w sytuacji. - Zgadzacie się z moim pomysłem? - dopytała.
-Możemy podjąć się kompromisu. Ja walczę, wy mnie wspomagacie- zaproponował zawziętym tonem jaszczuroludź.
- Osa cię ugryzła, że taki bojowy się zrobiłeś? - skomentowała Venora kręcąc głową. - Ale jak już się tak rzucasz to gdzie masz butelkę kwasu którą tobie dałam?
-Poderżniesz mu gardziel, kiedy już go powalę!- odparł dziarsko zawadiackim tonem -Gotowi?- spytał zerkając na kompanów. Dundein skinął głową i wejrzał z ukosa na Venorę.
- Co ja się będę z mądrzejszymi i bardziej doświadczonymi kłócić... - odparła paladynka ze wzruszeniem ramion i ciężko było stwierdzić czy powiedziała to z przekonaniem czy jednak z ironicznym wydźwiękiem. Tak czy inaczej rycerka nie zwlekając sięgnęła po Pożogę i skinęła głową na znak, że jest gotowa.

Balthazaar wyłonił się zza skały, od razu zwracając na siebie uwagę trolla. Stwór błyskawicznie wstał z miejsca ciągnąc byczka uwiązanego na sznurze
-Skąd ty tu?!- warknął zdezorientowany troll.
Venora słysząc, że zielonoskóry posługuje się wspólną mową, zrezygnowała z sięgania po mosiężny diadem i od razu wyłoniła się zza skał. Pożoga złowrogo błyskiwała językami ognia.
- Tylko przechodzimy. Nie rób nam problemów, a my nie zrobimy tobie - odezwała się rycerka pewnym siebie głosem.
-Tu nie wolno wam “przechodzimy”!- odparł stanowczo troll -Mistrz zabronił! Tu tylko sługi mistrza!- pogroził im palcem.
- Kto jest twoim mistrzem? Jak się zwie? - zapytała zaciekawiona czy ten troll ma może powiązania z tą nekromantką albo jej towarzyszem.
-Baruna Gra Doron! Mistrz i strażnik umarłych!- odparł dumnie -A cmentarzysko jej! Wy nie przechodzimy! Gloglo pilnuje!- bredził strzępami wspólnej mowy.
- To pilnujecie, żeby umarli nie wstawali z martwych? - dopytała.

Troll podrapał się po szyi -Gloglo nie rozumieć…- odparł a Venora poczuła pytające spojrzenie Balthazaara, który nie wiedział, czy plan ataku nie przerodził się właśnie w próbę porozumienia.
Panna Oakenfold przewróciła oczami, schowała miecz do pochwy i sięgnęła do plecaka wyciągając diadem. Położyła go sobie na głowie i znów spojrzała na trolla, skupiając na nim swoją uwagę.
- Czy twój mistrz pilnuje grobów, żeby martwi zostali pod ziemią? Czy ich wykopuje z grobów, żeby znów chodzili po świecie, ale tacy już gnijący - zapytała go w mowie jaką rozumiał najlepiej.
-Gloglo nie wie, bo nie może wchodzić na cmentarzysko- odparł nieco bardziej zrozumiale -Znasz mowę trolli?- spytał zdziwiony.
- Znam - potwierdziła mu Venora, bez zbędnego wchodzenia w szczegóły. - A możesz mi opisać swojego mistrza? Jak on wygląda? Jest trollem jak ty?
-Varak’ Poron… Syn orka - ona. Potrafi zapanować nad ciałem. Gloglo służy bo musi. Gloglo służy wiernie! Wy nie możecie przejść!- przypomniało mu się o zadaniu.
- Znaczy ona jest córką ogra? - doprecyzowała. - I ma taki kijek z czaszką? - zapytała jeszcze by upewnić się w swoim podejrzeniu.

-Potomek orka - ona. Czaszka wielkiego inkwizytora. On ścigał aż ją spotkał. Ona zna się na Ysshek. Ona jak pradawni zakliczane trolli. A jej pan zabija życie. Krok plugawi ziemię a oddech zatruwa powietrze. On jeszcze bardziej przeraża Gloglo. Gloglo wielki wojownik trolli!- odpowiedział.
- Możemy umówić się tak. Ty nas przepuścisz, ale nikomu nie powiesz, że nas spotkałeś. A my wrócimy i uwolnimy te góry od Varak i jej pana - powiedziała z pełną powagą.
-Gloglo zmiażdżyć cię z łatwością- warknął mrużąc oczy -Więc Baruna zabije bez wysiłku. Jednym Tchnieniem Ysshek.-
Venora pokręciła głową.
- Zabiliśmy jej wampirze sługi - odpowiedziała mu. - My możemy ciebie zabić bez problemu, ale nie chce tego robić. Jak nas przepuścisz i jej o nas nie powiesz to jest szansa, że jej panowanie minie. Bo znajdę sposób na nią.
-Ona przeklnęła. Gloglo wykonuje jej polecenia, bo go Otchłań pochłonie. Gloglo musi zabić- zamachnął swoim wielkim mieczem młyńca w powietrzu.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline