Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2017, 11:23   #84
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nigdy nie ufaj nieznajomym.
Tak zawsze powtarzała babcia małemu Maelarowi, co starszy o kilkanaście lat Maelar pamiętał, chociaż nie zawsze się do tego stosował. I chociaż demoniczka wpakowała ich w kłopoty, a na dodatek pobiegła w stronę nowo przybyłych, elf nie zdecydował się na wpakowanie jej strzały w plecy.

Zbirów, którzy z pewnością nie byli sojusznikami ani oprawców, ani ojca demoniczki, było siedmiu. Nie wyglądali na wielkich wojowników, ale ich przewaga liczebna mogła przeważyć. Co prawda Maelar i jego towarzysze również do wielkich wojowników się nie zaliczali, ale za to ich doświadczenie bojowe nie ograniczało się do rabowania bezbronnych podróżnych na traktach.

Niestety, nie udało się uniknąć starcia i oddalić się po cichu, więc jedyną opcją, którą można było przyjąć, było wyeliminowanie przeciwników, zanim oni zrobią dokładnie to samo.
Odkładając na później rozważania o losie (wspomnianej przez opryszka z łukiem) służby, tudzież rozważania o tym, kto im taki los zgotował, przygotował łuk i po cichu zrobił parę kroków do przodu.
A potem, stale kryjąc się w cieniu, strzelił do tego, który wydawał się być hersztem tej zgrai opryszków.
 
Kerm jest offline