Przez kolejne kilka godzin grupa ekspedycyjna obserwowała stworzenia.
Melathios polecił Mary by nagrała stworzenia w ich naturalnym środowisku, sam zajął się sporządzaniem szkiców. Pozostali członkowie ekipy pilnowali tymczasem perymetru.
Po jakiejś godzinie Melathios znudzony czekaniem wyjął z plecaka miskę.
- Czekajcie tu na mnie. Dunn - Wrócił się do czarnoskórego.- Jakbym wrócił i zachowywał się jakby mnie coś opętało zostawcie mnie tu i wracajcie do bazy.-
Mel nie wiedział czy stworzenia te są psionikami, ale pamiętał z księżyców Macedona, że prymitywna psionika przypomina magię szamańską.
Melathios wyciągnął z kieszeni płaszcza stalową manierkę, którą ostatnio naładował samogonem i wlał sporą ilość alkoholu do miski, nie zapomniał przy tym samemu też dwa łyczki spożyć.
Mel ruszył powoli w stronę Bimbrowników. Gdy tylko został zauważony podniósł miskę ponad głowę i uklęknął na jednym kolanie. Wyglądał jak sługa składający dary, ale Mel zrobił tak by móc szybciej uciec w razie konieczności. Gest ten niemniej, jeśli stworzenia były inteligentne, powinien dać im jasno do zrozumienia jakie są intencje człowieka.
Ostatnio edytowane przez Baird : 18-09-2017 o 04:29.
|